Nowa Wieś Ełcka. Nielegalnie wycięli setki drzew i zniszczyli groby. 1,9 mln zł kary dla parafii

Polska
Nowa Wieś Ełcka. Nielegalnie wycięli setki drzew i zniszczyli groby. 1,9 mln zł kary dla parafii
Facebook/Mityczna stolica Mazur Ełk/Lyck
Zniszczenie miejsc pochówku Mazurów oburzyło społeczność luteran.

Urząd gminy Ełk nałożył na Parafię Rzymsko-Katolicką pw. św. Józefa Rzemieślnika w Nowej Wsi Ełckiej karę ponad 1,9 mln zł za wycięcie bez pozwolenia 269 drzew, które rosły na cmentarzu. Odrębne postępowanie dotyczące prac na tej samej nekropolii prowadzi prokuratura w Ełku, która postawiła zarzuty proboszczowi i właścicielowi firmy, która wycinała drzewa.

Przedstawiciel Urzędu Gminy w Ełku Piotr Strykowski w imieniu wójta Tomasza Osewskiego poinformował, że decyzja administracyjna w sprawie kary nałożonej na parafię z Nowej Wsi Ełckiej nie jest jeszcze prawomocna - parafia odebrała ją 10 września.

 

ZOBACZ: Nowa Wieś Ełcka. Zniszczone nagrobki na zabytkowym cmentarzu. Winny katolicki proboszcz?

 

Ma 14 dni na złożenie odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie za pośrednictwem Wójta Gminy Ełk. Na razie odwołanie takie nie zostało złożone.

"Prace na cmentarzu"

O tym, że na terenie starego ewangelickiego cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej prowadzona jest wycinka drzew i niwelacja terenu, która niszczyła stare mazurskie groby poinformowali w kwietniu miłośnicy lokalnej historii z Ełku.

 

ZOBACZ: Zdewastowane nagrobki na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej

 

W efekcie pracy ciężkiego sprzętu po ziemi rozrzucone były ludzkie szczątki. Proboszcz parafii nazwał nagłośnienie sprawy "celową nagonką" i zapewniał, że jako właściciel terenu parafia miała prawo do wygospodarowania nowych miejsc pochówku.

 

Prace na cmentarzu wstrzymał konserwator zabytków.

Postępowanie gminy

Po ujawnieniu wycinki gmina wszczęła z urzędu postępowanie związane z nielegalną wycinką drzew.

 

Strykowski poinformował, że w postępowaniu administracyjnym urzędnicy skorzystali z opinii dendrologów, na miejscu wycinki odbywały się wizje lokalne.

 

- Ustalono, że wycięte drzewa znajdowały się po wschodniej stronie cmentarza. Badany teren niegdyś porośnięty był drzewostanem głównie: sosnowo-świerkowym z domieszką lipy drobnolistnej, topoli, osiki, klonu zwyczajnego i innych gatunków. Na miejscu wyciętych drzew pozostawione były karpy, poukładane w rzędy lub w stosy w południowej części cmentarza, natomiast w pozostałej części porozrzucane w sposób chaotyczny. Teren był pozbawiony roślinności zielnej wskutek zdarcia gleby przez ciężki sprzęt - podał Strykowski.

Nie mieli pozwolenia

Dlatego urzędnicy w ustalaniu ile drzew wycięto i jakich rozmiarów one były skorzystali z pomocy dendrologów. Ustalili oni, że średni obwód pni wyniósł 136,34 cm. Obwody pni poniżej 100 cm miało 67 drzew, w przedziale 100–199 cm miało 177 drzew, natomiast 200 cm lub powyżej - 33 drzewa.

 

Strykowski poinformował także, że w toku postepowania ustalono, że na drzewa wycięte z cmentarza parafia nie uzyskała pozwolenia. - Również nie miały zastosowania przypadki (...) usunięcia drzew uzasadnione wyższą koniecznością. (...) Ustalono również, że nie zachodzą przesłanki by odstąpić od nałożenia kary ze względu na przedawnienie - podkreślił przedstawiciel Gminy Ełk.

 

W czasie "przygotowywania cmentarza na nowe pochówki" w Nowej Wsi Ełckiej doszło do zniszczenia co najmniej kilkudziesięciu grobów Mazurów oraz zabytkowej kwatery żołnierzy z okresu I wojny światowej.

Zarzuty dla księdza

W związku ze zniszczeniem kwatery wojennej prokuratura w Ełku postawiła zarzut z artykułu 262 kodeksu karnego, który mówi o znieważeniu zwłok, prochów ludzkich lub miejsc spoczynku oraz zarzut z "Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami" za co grozi do 8 lat więzienia. Zarzuty usłyszał także właściciel maszyn, którymi prowadzono prace.

 

- Mam nadzieję, że akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu jeszcze we wrześniu - powiedział prokurator rejonowy w Ełku Jan Mikucki.

 

Przed prokuratorem ksiądz złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.

 

Po nagłośnieniu sprawy wojewoda warmińsko-mazurski przesłał biskupowi Mazurowi pismo z prośbą o odpowiednią opiekę nad grobami żołnierzy niemieckich, które także zostały zniszczone.

Nawet nie przeprosili?

Zniszczenie miejsc pochówku Mazurów oburzyło społeczność luteran, a pastorowie tego kościoła na osobistym spotkaniu z proboszczem z Nowej Wsi Ełckiej poinformowali go, że oczekują przywrócenia pierwotnego wyglądu cmentarza, zebrania szczątków i pochowania ich zgodnie z tradycją ewangelicko-augsburską.

 

Strona ewangelicka postawiła też inne niepodlegające negocjacjom oczekiwania, m.in. utworzenie lapidarium na płyty nagrobne oraz zorganizowanie ekumenicznej modlitwy na przywróconym cmentarzu. Żadne z tych oczekiwań nie zostało na razie spełnione.

 

O zniszczeniu cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej rozmawiali się biskupi - ełcki Jerzy Mazur i Diecezji Mazurskiej Paweł Hause. Rzecznik kościoła ewangelicko-augsburskiego poinformował po nim, że bp Mazur wysłał Diecezji Mazurskiej pismo, w którym wyraził ubolewanie "z powodu zaistniałej sytuacji naruszenia ładu i godności miejsca świętego".

 

Wg. nieoficjalnych informacji strona katolicka nie przeprosiła ewangelików.

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie