Wypadek na Mazowszu. Nie żyje 5-latek przygnieciony przez ciągnik

Polska
Wypadek na Mazowszu. Nie żyje 5-latek przygnieciony przez ciągnik
commons.wikimedia.org/Yarl/CC BY-SA 3.0
Zdjęcie ilustracyjne - do tragedii doszło w czasie przejażdżki traktorem.

70-letni mężczyzna kierował ciągnikiem, którym przewoził dwóch wnuków w doczepionej do traktora łyżce ładowacza. Chłopcy spadli z maszyny, która najprawdopodobniej ich przygniotła. 5-latek zmarł w wyniku odniesionych obrażeń, 6-latek został przewieziony do szpitala. Sprawą, pod nadzorem prokuratury, zajmuje się policja.

Dwoje dzieci zostało przygniecionych przez ciągnik w Zagórzu (woj. mazowieckie). W wyniku odniesionych obrażeń zmarł 5-latek. Drugie z dzieci - 6-letnie - trafiło do szpitala.

Nie żyje młodszy z wnuczków

O tragicznym zdarzeniu poinformowali strażacy z Komendy Powiatowej Policji Państwowej Straży Pożarnej w Przysusze.

 

"Pierwsze (dziecko - red.) w wieku 6 lat z obrażeniami ciała zabrane do szpitala, natomiast drugie w wieku 5 lat w wyniku odniesionych obrażeń poniosło śmierć" - napisali strażacy w mediach społecznościowych.

 

 

Ciągnikiem kierował 70-letni mężczyzna, dziadek chłopców. Policja ustaliła, że był trzeźwy. Do wypadku doszło, gdy mężczyzna próbował przewieźć wnuków po posesji.

 

Na miejscu pracowały cztery zastępy państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz policja i pogotowie ratunkowe.

Chłopcy spadli z łyżki ładowacza

- Do wypadku doszło we wtorek około godz. 16. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, ze kierujący ciągnikiem, przewoził dwoje dzieci na traktorze - powiedziała polsatnews.pl asp. szt. Aneta Wilk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Przysusze.

 

Według niej mężczyzna przewoził chłopców w łyżce ładowacza czołowego przymocowanego do ciągnika. Najprawdopodobniej w czasie jazdy chłopcy mogli sami doprowadzić do odblokowania urządzenia i opadnięcia lub odpięcia ładowarki.

 

- Chłopcy spadli z łyżki, która następnie opadła na nich - mówi rzeczniczka policji. Kierowca ciągnika nie został zatrzymany przez policję.

 

ZOBACZ: Wypadek podczas kuligu. Ciągnik przygniótł 16-latka

 

Według policji reanimacja młodszego dziecka trwała na miejscu zdarzenia 1,5 godziny. Starszy chłopiec został przewieziony karetką do szpitala w Radomiu ze złamaną ręką.

 

Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła prokuratura rejonowa w Przysusze. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas poinformowała, że śledczy badają okoliczności nieszczęśliwego wypadku. - Obecnie gromadzone są materiały w kierunku wszczęcia śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku przez dziadka chłopców - przekazała prok. Galas. Zgodnie z kodeksem karnym, kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do lat 5.

 

 

hlk / Polsatnews.pl / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie