Szymon Hołownia w "Graffiti": zapewniam uczniów, że ratunek jest już blisko

Polska
Szymon Hołownia w "Graffiti": zapewniam uczniów, że ratunek jest już blisko
Polsat News
Szymon Hołownia gościem Marcina Fijołka w programie "Graffiti"

- Gdy patrzę dziś na kolejne plagi, które spotykają uczniów - najpierw minister Zalewska, później covid, teraz minister Czarnek, to mam ochotę gorąco wspierać uczniów i trzymać za nich kciuki. I zapewniać, że ratunek już blisko - powiedział Szymon Hołownia, który był gościem Marcina Fijołka w programie "Graffiti". Polityk nawiązał także do kryzysu na granicy z Białorusią i stanu wyjątkowego.

- Bywało się prymusem w szkole, ale bywało też różnie. Generalnie wakacje były tym najpiękniejszym czasem, ale powrót do pewnego obowiązku, rutyny szkolnej, nie zawsze był zbyt przyjemny. Natomiast gdy pomyślę sobie co przeżywałem, gdy ja chodziłem do szkoły, a gdy patrzę dziś na kolejne plagi, które spotykają uczniów - najpierw minister Zalewska, później covid, teraz minister Czarnek, to mam ochotę gorąco wspierać uczniów i trzymać za nich kciuki. I zapewniać, że ratunek już blisko - powiedział Szymon Hołownia, odnosząc się do rozpoczynającego się w środę nowego roku szkolnego. 

 

ZOBACZ: 1 września. Dzieci wracają do szkół. Wiele wyzwań dla kadry i uczniów

 

Hołownia, mówiąc o największych wyzwaniach na nowy rok szkolny, stwierdził, że są to wynagrodzenia nauczycieli. - One powinny zostać wreszcie urealnione, to znaczy powinny zostać doprowadzone do poziomu, do którego powinny dojść wynagrodzenia specjalistów - stwierdził.

"Należy zlikwidować kuratoria"

- Jeżeli osoby, które uczą nasze dzieci funkcjonowania w świecie i odpowiadają za to, jak te nasze dzieci później się odnajdą, ile będą zarabiały i gdzie, to te trochę ponad 2 tys. na rękę w kraju tak zamożnym jak to opowiada pan premier Morawiecki i jego spółka, trzeba jak najszybciej zmienić - powiedział. 

 

ZOBACZ: Od 1 września nowy kanon lektur szkolnych dla liceów i techników

 

Lider Polski 2050 przyznał, że w programie jego partii pojawi się propozycja "bardzo konkretnego, stopniowego podnoszenia tej płacy do poziomu średniej krajowej".

 

WIDEO: Szymon Hołownia w programie "Graffiti" - cała rozmowa

 

 

 

Hołownia, odnosząc się do obecnej sytuacji w polskiej oświacie, stwierdził, że należy także zlikwidować kuratoria. - To podejście, które reprezentuje minister (Przemysław) Czarnek, centralizacja edukacji, te bzdury, które słyszałem wczoraj z ust pana Rzymkowskiego o szkole "neutralnej światopoglądowo" pod warunkiem, że będzie głosiła poglądy ministra Czarnka i ministra Rzymkowskiego, są po prostu żałosne - wyjaśniał. 

"Żeby szkoła nie była o ocenach, tylko o rozwoju"

- Widać, czym kończy się, dawanie zbyt wielu narzędzi kuratoriom - na przykładzie małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Trzeba powołać mądrą, złożoną z ekspertów komisję edukacji narodowej, która będzie programowała wizje polskiej oświaty. Ale ta wizja powinna dziś skupiać się na tym, żeby nasze dzieci po podstawówce nie tyle znały na pamięć i wyrywki wszystkie dzieła kard. Wyszyńskiego, tylko miały płynny angielski. Żeby szkoła nie była o ocenach, tylko o rozwoju. Żeby nie uczyła tylko tego, żebyś sobie sam poradził, ale uczyła pracy w grupie - stwierdził. 

 

ZOBACZ: Andrzej Duda: nie pozwolimy naruszać naszych granic. Nie będę tolerował prób destabilizacji

 

Zauważył, że "specjaliści są zdania, iż 65-80 proc. uczniów, którzy są teraz w podstawówce, będą pracować w zawodach, których dziś jeszcze nie ma". - Ten świat tak szybko idzie do przodu. Gdzie prowadzi go dziś minister Czarnek ze swoimi archaicznymi, nie chcę powiedzieć "sekciarskimi" pomysłami? - pytał Hołownia. 

"Stan wyjątkowy to jest broń atomowa"

Lider Polski 2050 odniósł się również do wtorkowej decyzji rządu o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Wniosek czeka na rozpatrzenie przez prezydenta. - Jeżeli problemem jest dziś Łukaszenka, o czym mówi rząd, i wojna, którą nam wytoczył, to dlaczego konsekwencje tej wojny mają ponosić mieszkaniec Czeremchy, Białowieży, Krynek, Nowego Dworu i wszystkich miejscowości, w których ten stan wyjątkowy będzie obowiązywał? - stwierdził.

 

ZOBACZ: Stan wyjątkowy "w rocznicę porozumień sierpniowych". Politycy komentują decyzję rządu

 

Jak dodał, "stan wyjątkowy to jest broń atomowa, która jest napisana w konstytucji, na naprawdę najgrubsze i najcięższe sytuacje". - To jest ograniczenie wolności obywatelskiej i wolności przemieszczania się, własności. To jest możliwość internowania kogoś bez sądu - powiedział.

 

- Oni biorą sobie do ręki narzędzia zarezerwowane na sytuacje ostateczne, a ja nie rozumiem co się stało. Bo ja 38 godzin temu słyszałem ministra Błaszczaka, który mówił, że nie ma potrzeby wzywać Frontex na granicę; że Wojsko Polskie i Straż Graniczna radzą sobie świetnie - dodał.

"Kryzys na granicy rozwiązałby Frontex"

Polityk podkreślił, że "nie wie na jakiej podstawie tak poważna i restrykcyjna decyzja została podjęta". - Dlatego zaapelowaliśmy - i cieszę się, że PiS szybko na ten apel zareagował - żeby zwołać posiedzenie Sejmu. Takie rzeczy powinny być poddane natychmiastowej kontroli parlamentarnej - powiedział Hołownia.

 

Dodał, że "jesteśmy w takiej sytuacji, że zagrożenie było za małe, aby zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, ale jest wystarczająca, aby zwołać stan wyjątkowy".

 

- Dzisiaj papiery powinny wylądować na stole i powinniśmy się dowiedzieć jaki jest realny stan zagrożenia Polski na granicy w tej sytuacji, w której jesteśmy, czy zagraża nam rzeczywiście wojna ze strony Łukaszenki, czy zagrażają aktywiści, którzy próbują monitorować tę sytuację - stwierdził Hołownia i dodał, że "kryzys na granicy rozwiązałby Frontex".

"Musimy pozwolić umrzeć jednym, aby inni mogli żyć bezpiecznie?"

Hołownia nawiązał także do sytuacji osób koczujących w okolicach Usnarza Górnego. - Jakie jest rozwiązanie ministra Kamińskiego? Ofiary muszą być? Musimy pozwolić umrzeć jakiejś części ludzi, żeby inna część mogła żyć bezpiecznie? Kim jesteśmy? Panem Bogiem, który decyduje komu dać jedzenie i wodę, a komu nie dać? Czy pan Kamiński bierze na siebie odpowiedzialność Pana Boga? - pytał Hołownia.

 

- Jak pracowałem w pogotowiu, nie pytałem człowieka na ulicy czy jest dobrym moralnie. Jak krwawi, trzeba zatamować krwawienie - stwierdził.

 

ZOBACZ: Usnarz Górny. SG: Nielegalni imigranci wywożeni są w głąb kraju, a nawet UE

 

- Jeżeli ktoś mi dziś powie, że zagrożeniem dla 38-milionowego państwa jest podanie wody i chleba 32 osobom, które znajdują się w krytycznej sytuacji, to ja nie rozumiem tej narracji, ona mi się nie spina - podsumował Hołownia.

 

Prowadzący dopytał czemu Szymon Hołownia nie pojawił się na Campusie Rafała Trzaskowskiego. - Rafał Trzaskowski zaprosił mnie na to wydarzenie, ale ja miałem wtedy wizytę w Małopolsce. Nie odnalazłbym się w tej formule Campusu - przyznał lider Polski 2050. Jak dodał, "nie należy do Platformy Obywatelskiej". - Znajdzie się tysiąc innych powodów do spotkań - powiedział.

 

Hołownia podkreślił, że bardzo intensywnie przygotowuje się do kongresu Polski 2050, który odbędzie się w sobotę i "tego, co się wtedy wydarzy". Dopytywany, co takiego ma się na kongresie wydarzyć, polityk zapowiedział, że "pokaże gościa specjalnego", który ma "w pewnym sensie" zasilić szeregi Polski 2050. - Pokażemy naszych ludzi, nasz pomysł na Polskę i zobowiązania, które podejmujemy. Chcemy pokazać, że nie ma głupszej rzeczy w Polsce niż polaryzacja między PiS-em a PO, że to nas wszystkich wpędza do grobu - dodał.

"Wypowiedź Nitrasa była niemądra"

Polityk pytany był również o słowa posła PO Sławomira Nitrasa, które padły na Campusie Polska Przyszłości. Hołownia ocenił, że "ta wypowiedź była po prostu niemądra, by nie powiedzieć głupia". - Nawet jeżeli ma się problem z hierarchami Kościoła, ja też go mam, bo uważam, że bardzo często zachowują się nie tak, jak powinni" - zaznaczył Hołownia. - To nie było na miejscu i to nie było mądre, rozumiem, że mu się po prostu tak chlapnęło - ocenił.

 

ZOBACZ: Sławomir Nitras o "odpiłowaniu katolików": nie mogę przeprosić, bo nie powiedziałem nic złego

 

Hołownia pytany o wypowiedź marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotyczącą szpitali podkreślił, że "będzie się z nim spierał, ale wreszcie o meritum". Ocenił, że "nie trzeba likwidować szpitali".


Marcin Fijołek dopytał o spotkanie Hołowni z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Věrą Jourovą. - Rozmawiałem z nią o sytuacji w Polsce i co zrobić, aby zajęła należne jej miejsce w UE. Rozmawialiśmy o naszych pomysłach na naprawę sądów, Trybunału Konstytucyjnego - przyznał lider Polski 2050.


Nawiązał także do problemu kar finansowych nakładanych na Polskę. - Nikt nam nie chce zabrać miliardów unijnych. My sobie je sami zabieramy. Jeżeli zachowujemy się zgodnie z prawem, te miliardy leżą na stole i są nasze. Tylko Kaczyński i jego fobie, humory i fumy trzymają nas z dala od wydawania tych pieniędzy - stwierdził.

kmd / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie