W Kanadzie susza. Rolnicy wracają do metod swoich dziadków

Biznes
W Kanadzie susza. Rolnicy wracają do metod swoich dziadków
PAP/EPA/Sebastien Nogier
Kanadyjscy farmerzy wracają do metod dziadków, by zabezpieczyć się przed skutkami katastrofalnych susz.

Kanadyjscy farmerzy mają coraz większy problem z suszą, przez co niektórzy z nich powracają do dawno niestosowanych rozwiązań, takich jak obsadzanie skraju pól drzewami, poplony i międzyplony. Chcą też odtwarzać zmeliorowane mokradła. Rząd w Ottawie ogłosił w tym tygodniu program wsparcia dla rozwiązań poprawiających warunki upraw.

Excelsior, wiejska gmina w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan, ogłosiła stan wyjątkowy z powodu "katastrofy rolnej spowodowanej poważną suszą". "Pastwiska, na których powinna rosnąć trawa dla zwierząt, zbrązowiały z powodu letnich upałów i braku opadów w poprzednich latach" - podkreślili radni w komunikacie. Wskazali, że zwykle o tej porze roku bydło przebywa na polach, a obecnie wielu ranczerów musi siano dla zwierząt dowozić. Dlatego też radni obniżyli lokalne podatki o 20 proc. i zwrócili się o pomoc do rządu prowincji i do władz federalnych.

Farmerzy sieją wcześniej i głębiej

Krajowe media przypominają suszę z 1988 r. i od tygodni informują o problemach z wodą na kanadyjskich Preriach, czyli w rolniczych prowincjach Manitoba, Saskatchewan i Alberta. Publiczny nadawca CBC po informował, że np. w Manitobie z powodu braku opadów jesienią zeszłego roku i niedoboru deszczu tegorocznej wiosny, co spowodowało, że ziemia bardzo wyschła, niektórzy farmerzy uprawiający zboże i rzepak dokonywali nieco głębszych zasiewów.

 

Rząd federalny utworzył w tym roku Canada Water Agency, agencję zajmującą się zarządzaniem zasobami wodnymi kraju, w tym zasobami wody dla rolnictwa, ale na skutki jej działań jest jeszcze za wcześnie.

 

ZOBACZ: Mimo ulewnych opadów czeka nas susza. Ekspert wyjaśnia

 

Według naukowców, w związku ze zmianami klimatu w niektórych rejonach na Preriach susza jest najgorsza od 50 lat, a miejscami, tak jak w Manitobie - tak poważnej suszy nie było od XIX w.

 

Ponieważ problem z brakiem wody nie jest nowy, w ostatnich latach część farmerów zaczęła powracać do zarzuconych metod, aby zapewnić lepszą retencję wody w glebie. Farmerzy zaczęli np. siać zboża ozime, których większa część wzrostu przypada na czas, gdy śnieg topnieje, a ziemia jest wilgotna. Pomimo problemów z wodą w ostatnich latach zbóż ozimych siano coraz mniej.

Rolnicy chcą obsadzać miedze. Dla wody

Farmerzy mówią też o sadzeniu drzew i krzewów na miedzach między polami i na skrajach pól. To nieczęsty widok w Kanadzie, ponieważ, jak tłumaczą producenci rolni, większość obrzeżających pola drzew została w poprzednich dziesięcioleciach wycięta, aby zwiększyć powierzchnię upraw. Ci, którzy się na to nie zdecydowali, podkreślają, że cień jaki rzucają zagajniki zmniejsza parowanie wody z gleby, a korzenie zatrzymują wodę.

 

ZOBACZ: Susza jest jak "przewlekła choroba". Ekspert: musimy zmienić swoje nawyki

 

Wylicza się też negatywne konsekwencje zbyt głębokiego przeorywania ziemi. Niektórzy farmerzy wracają także do zasiewania tzw. poplonów, zapobiegających parowaniu wody.

 

Rząd w komunikacie zwrócił uwagę na wyzwania dla rolnictwa, jednej z pierwszych branż poważnie dotkniętych zmianami klimatu. "Problemy związane z dostępnością i jakością wody, zdrowiem gleby i bioróżnorodnością będą się powiększać i w ciągu najbliższych dziesięcioleci staną się coraz bardziej kosztowne" - podkreślono.

Bagna mają uratować plony 

Niektórzy farmerzy wskazują też na przydatność dla rolnictwa odtwarzania dawniej istniejących terenów bagiennych.

 

Jeszcze w 2017 r. Uniwersytet Waterloo opublikował raport szacujący finansowe korzyści nieosuszania bagien i terenów podmokłych. W kanadyjskich warunkach, podkreślono w raporcie, pozostawienie bagien i wykorzystywanie ich jako naturalnej "gąbki" absorbującej opady to rocznie miliony dolarów oszczędności.

 

Tymczasem na terenach, gdzie rozwijało się osadnictwo, znikło ok. 70 proc. obszarów podmokłych. Obecnie stanowią one około 14 proc. terytorium kraju, ale jak wynika z danych Ducks Unlimited Canada, organizacji działającej na rzecz utrzymania bagien, działalność człowieka sprawia, że codziennie znika obszar mokradeł o wielkości 45 boisk do piłki nożnej.

 

ZOBACZ: Ekohydrolog: dopóki nie zabraknie wody w kranach, nie zauważymy, że grozi nam susza

 

Z analiz wynika także, że w rejonach wiejskich osuszenie bagien zwiększa koszty usuwania skutków powodzi średnio o 29 proc., zaś w rejonach miejskich nawet do 38 proc.

 

W czwartek minister rolnictwa Marie-Claude Bibeau ogłosiła uruchomienie nowego funduszu w wysokości 200 mln dolarów kanadyjskich, przeznaczonego na projekty rozwiązań dla rolnictwa. Celem jest m.in. zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych dzięki działaniom na rzecz jakości gleby, takim jak zachęty do uprawiania roślin okrywowych i międzyplonów, zarządzanie azotem w produkcji rolnej i rotacja w uprawianiu ziemi.

hlk
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie