Strajk ratowników medycznych w Sochaczewie. Chcą lepszych płac
Karetki stacjonujące w Sochaczewie dołączyły do ogólnopolskiego strajku ratowników medycznych. W środę niegotowość do pracy zgłosiły trzy, czyli wszystkie załogi pracujące w powiecie sochaczewskim.
W czwartek gotowość do pracy zgłosiły już co prawda dwa zespoły, ale nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądać przez kolejne dni. Decyzje podejmowane są na bieżąco.
Ratownicy medyczni z Sochaczewa dołączyli do ogólnopolskiego strajku, by walczyć o lepsze wynagrodzenia. W tej chwili zarabiają 42 zł brutto za godzinę. Chcieliby zarabiać 50-55 zł. Ratownicy prowadzą jednoosobowe działalności gospodarcze, więc muszą samodzielnie opłacać składki ZUS.
Wcześniej byli doceniani
Jak mówią, decyzja o proteście była trudna, bo strajk utrudnia dojazd karetek do mieszkańców. Zapewniają, że wybrali ten moment, bo aktualnie mają nieco mniej pracy niż podczas trzeciej fali pandemii. Wtedy pracy było mnóstwo i, jak twierdzą, wtedy byli doceniani.
WIDEO: Strajk ratowników w Sochaczewie
- Wiele razy słyszeliśmy w różnych komentarzach, że jak nam nie pasuje, to możemy zmienić pracę - opowiada Rafał Jesion, ratownik medyczny z Sochaczewa. - To są głosy społeczeństwa, że uważamy się za kogoś lepszego, kto stoi ponad wszystkim - dodaje.
- Przy trzeciej fali byliśmy niezastąpieni, wszyscy nam klaskali, a tera zostaliśmy sami - mówi ratownik.
Ogólnopolski problem
Problem jest większy, dotyczy bowiem ratowników w całym kraju. W województwie mazowieckim stacja w Sochaczewie upomina się o lepsze wynagrodzenie szczególnie głośno.
- Nie mam oficjalnego pisma o strajku. Wiem, że jest protest, jest protest w całym kraju - komentuje Lucyna Kęsicka z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Płocku. Zauważa, że to protest ogólnopolski, więc sprawa rozstrzyga się na wyższym szczeblu.
ZOBACZ: Minister zdrowia Adam Niedzielski: 80 proc. zakażeń koronawirusem to wariant Delta
Ratownicy z Sochaczewa mówią, że przygotowują się do strajku planowanego na wrzesień.
Braki w dostępnych w Sochaczewie karetkach będę zdarzać się przez najbliższe dni. W przypadku, gdy żadna karetka w mieście nie będzie dostępna, do pacjentów dosyłane będą załogi z innych miejscowości. Oznacza to dłuższe oczekiwanie na przyjazd.