Tokio 2020. Wojciech Nowicki mistrzem olimpijskim. Paweł Fajdek na podium

Świat
Tokio 2020. Wojciech Nowicki mistrzem olimpijskim. Paweł Fajdek na podium
PAP/EPA/DIEGO AZUBEL
Polacy zdobyli złoto i brąz w konkursie rzutu młotem

Wojciech Nowicki zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w rzucie młotem. Polak wygrał konkurs posyłając młot na odległość 82,52 m. Trzecie miejsce zajął wielokrotny mistrz świata Paweł Fajdek.

Nowicki objął prowadzenie po pierwszej serii rzutów i nie oddał go do końca. W trzeciej próbie osiągnął 82,52 m, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. 

 

Paweł Fajdek w swojej najlepszej próbie posłał młot na odległość 81,53 m. Srebrny medal przegrał o 5 cm - o tyle lepszy okazał się Norweg Ejvind Henriksen. 

 

W klasyfikacji medalowej Polska zdobyła 10 "krążków". 

Polska potęgą w rzucie młotem

We wtorek Anita Włodarczyk po raz trzeci została mistrzynią olimpijską w tej konkurencji, a brązowy medal wywalczyła Malwina Kopron. Joanna Fiodorow była siódma.

 

ZOBACZ: Tokio 2020. Patryk Dobek z brązowym medalem w biegu na 800 metrów

 

Wojciech Nowicki to brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. 32-latek trzy razy zdobywał też brązowy medal mistrzostw świata. W 2018 roku wywalczył tytuł mistrza Europy, a dwa lata wcześniej brąz. 

 

Paweł Fajdek to czterokrotny mistrz świata, niepokonany w zawodach tej rangi od 2013 roku. Ponadto wywalczył złoto mistrzostw Europy w 2016 roku, oraz dwa srebrne medale w 2014 i 2018. Cztery razy z rzędu triumfował na uniwersjadzie. 

Klątwa igrzysk?

Fajdek po raz trzeci pojechał na igrzyska jako kandydat do medalu, a po raz drugi jako faworyt. Dotychczas za każdym razem odpadał w eliminacjach.

 

ZOBACZ: Tokio 2020. Polscy siatkarze przegrali w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich

 

W 2012 roku w Londynie debiutował w olimpijskiej rywalizacji. Pod okiem Czesława Cybulskiego zaliczył trzy nieudane rzuty. Wówczas jednak mówiono, że jest młody - 23 lata, że to dobra nauka na przyszłość. Dodatkowo skarżył się na ból nogi.

 

Cztery lata później w Rio był już dominatorem. Wcześniej zmienił szkoleniowca, wrócił do swojej pierwszej trenerki Jolanty Kumor. Do Brazylii poleciał jako dwukrotny mistrz świata, w sezonie 2016 nie przegrał ani jednego konkursu, a mimo wszystko nie przebrnął kwalifikacji. Ze stadionu schodził ze łzami w oczach i mówił, że nie wie, co się stało. Przyczyny szukał w porannej porze, upale. Eksperci twierdzili, że nie poradził sobie z presją.

dsk / PAP / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie