Ambasador Izraela w Polsce: dopóki Hamas nie zostanie pokonany, nie będzie zawieszenia broni

Świat
Ambasador Izraela w Polsce: dopóki Hamas nie zostanie pokonany, nie będzie zawieszenia broni
Polsat News
Tal Ben-Ari Yaalon, izraelska chargé d'affaires w Warszawie

Nie mogę powiedzieć, ile jeszcze potrwa wymiana ognia w Strefie Gazy, ale będzie to trwać do osiągnięcia celu, którym jest powstrzymanie Hamasu - mówi ambasador Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon w wywiadzie dla programu "Dzień na Świecie" w Polsat News. Wyraziła żal z powodu zniszczenia biura prasowego AP, dodając jednak, że w budynku działał Hamas, a Amerykanie zostali uprzedzeni o ataku.

Jan Mikruta, Polsat News: Przybywa międzynarodowych apeli o zakończenie walk w Gazie, ale rząd Izraela chce kontynuować operację mimo ofiar. Jak długo ma jeszcze trwać ta operacja i jaki jest jej ostateczny cel?

 

Izraelska chargé d'affaires w Warszawie Tal Ben-Ari Yaalon: Nie mogę powiedzieć, ile potrwa. Będzie jednak trwać do osiągnięcia celu, którym jest powstrzymanie Hamasu. Zakończymy operację gdy Hamas zostanie pozbawiony arsenału militarnego i zrozumie, że koszt ataków na Izrael jest dla nich wyższy.

 

Z zewnątrz nie wygląda to na wojnę przeciw Hamasowi, ale przeciw ludności Gazy. Zniszczone zostało oprócz innych celów cywilnych jedyne z Gazie laboratorium covidowe. Rozmawiamy w południe i wiemy o dwunastu zabitych w Izraelu, w tym dwojgu dzieciach oraz o 217 zabitych Palestyńczykach, w tym 63 dzieci.

 

To właśnie jasny przykład tego, jak taktyka Hamasu różni się od izraelskiej. Izrael chroni swoich obywateli. Zainwestowaliśmy miliony dolarów w stworzenie systemu obrony, "Żelaznej Kopuły", której jedynym celem jest obrona naszych obywateli. Hamas tymczasem wykorzystuje mieszkańców Gazy jako żywe tarcze. Umieszcza wyrzutnie rakiet w gęsto zaludnionych rejonach. Gdy więc Palestyńczycy cierpią, to dzieje się to dlatego, że są wykorzystywani przez Hamas. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by uniknąć ofiar. Włącznie z dzwonieniem i uprzedzaniem by się ewakuować. Niestety jednak Hamas robi z ludzi zakładników, tak by odnosili rany. Nie wspominając o tym, że ponad 600 spośród wystrzelonych z Gazy rakiet uderzyło na terenie Strefy Gazy także raniąc i zabijając jej mieszkańców. Wina leży więc po stronie Hamasu, a nie Izraela.

 

Nie ma wątpliwości, że jesteście silniejszą stroną tego konfliktu. Jesteście jednak oskarżani o zbrodnie wojenne. W Gazie ma miejsce kryzys humanitarny. Dlaczego Wasz rząd nie chce zawieszenia broni?

 

To nie my to zaczęliśmy. To Hamas podjął decyzję o wznieceniu przemocy i ostrzeliwaniu Izraela. Wystrzelili już dotąd blisko cztery tysiące rakiet, celując w ludność cywilną. Zbrodnie wojenne popełnia więc Hamas. To on bierze na cel izraelskich cywilów bez rozróżnienia na Żydów i Arabów w Izraelu, zabijając jednych i drugich. Równocześnie, jak już mówiłam, Hamas wykorzystuje ludność Gazy jako żywe tarcze, co także jest zbrodnią wojenną. Jeśli więc mówimy o zbrodniach wojennych, społeczność międzynarodowa powinna rozliczyć z nich Hamas.

 

Kiedy według Pani zawieszenie broni stanie się możliwe. ONZ, Stany Zjednoczone, Niemcy apelują lub starają się negocjować zawieszenie broni.

 

Zawieszenie broni będzie możliwe, gdy będziemy mieć pewność, że Hamas został powstrzymany. Muszę Panu przypomnieć, że w 2014 roku to Hamas w czasie zawieszenia broni zabił i zbezcześcił ciała izraelskich żołnierzy. Nie możemy więc ufać w zawieszenie broni z Hamasem. Musimy mieć pewność, że został powstrzymany.

 

WIDEO: ambasador Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon w magazynie "Dzień na Świecie"

  

Rząd Izraela oczekuje uczciwego relacjonowania tego kryzysu, a jednak niszczycie biura mediów. W niedzielę izraelski nalot zniszczył blok, w którym mieściło się biuro agencji Associated Press. Prezes AP twierdzi, że zacytuję: "nic nie wskazywało na obecność lub działalność Hamasu w budynku". Organizacje prasowe zarzucają Izraelowi próby cenzury. Czy zgodziłaby się Pani na pełne, niezależne śledztwo w sprawie ataku na biuro AP?

 

Mogę podzielić się, tym co wiem. A wiem, że w tym budynku działało biuro wywiadu Hamasu i to sprawiło, że stał się naszym celem. Nasze służby wywiadowcze przekazały te informacje służbom amerykańskim, a myślę że jest wiadome, iż nasz wywiad jest jednym z najlepszych na świecie. Mamy oczywiste dowody, że Hamas wykorzystywał ten budynek. Nie zaskakuje mnie, że pracujący tam dziennikarze nie wiedzieli o tym. Hamas wykorzystał ich, tak jak mieszkańców, jako żywe tarcze. Oni ukrywają swoje biura i swoje arsenały w całej Strefie Gazy, wśród ludności cywilnej. Gdy się o tym dowiadujemy, musimy to powstrzymać. Z informacji, które mam wynika, że to biuro Hamasu zajmowało się tworzeniem infrastruktury, która powstrzymałaby nasze możliwości chronienia naszych obywateli. Dlatego musieliśmy interweniować. Upewniliśmy się jednak, że dziennikarze nie ucierpią, z tego co wiem nie było ofiar. Wszystkich uprzedziliśmy i daliśmy wystarczająco dużo czasu, by się ewakuować. Żałujemy więc, że zniszczone zostały biura, ale mając wybór między biurami a życiem Izraelczyków wszyscy zgodzimy się chyba, że życie ma większe znaczenie.

 

Czy planujecie podzielić się dowodami z opinią publiczną? Tak, byśmy wszyscy mogli je zobaczyć?

 

Nie mogę na to obecnie odpowiedzieć.

Oprócz operacji wojskowej w Gazie, do starć i przemocy dochodzi pomiędzy radykałami z obu stron, Żydami i Palestyńczykami w miastach, gdzie Żydzi i Palestyńczycy żyli obok siebie. To jest nowe zjawisko. Niebezpieczne według Pani?

 

To bardzo niefortunne, ale jak Pan powiedział, chodzi o radykałów z obu stron. Widzieliśmy jednak także wielu arabskich obywateli Izraela, którzy wraz z żydowskimi obywatelami Izraela wspólnie pracują i wspólnie protestują mówiąc "To nie my, my chcemy wspólnie żyć". Tak więc, wszędzie są radykałowie i ekstremiści, ale nasza policja robi wszystko, co w jej mocy, by ich powstrzymywać. Do tej przemocy także nawoływał Hamas i inne organizacje terrorystyczne. Izrael został zbudowany jako państwo żydowskie, ale także jako państwo dla wszystkich, którzy tu żyją. Około 20 proc. naszej populacji to Arabowie i większość z nich uważa się za Izraelczyków. Chcą żyć w pokoju i harmonii. Świetnie nam się współpracuje. Mamy wielu arabskich lekarzy, farmaceutów, wykładowców, prawników. Wszyscy są częścią izraelskiego społeczeństwa. Jest to więc bardzo niepokojące, równocześnie jestem jednak przekonana, że to coś, przez co przejdziemy i co wzmocni nas, jako społeczeństwo.

Wierzy Pani, że pokój z Hamasem jest możliwy?

 

Niestety z Hamasem nie. Hamas w swoim statucie wzywa do zniszczenia Izraela i mordowania Żydów. Nie tylko Izraelczyków, ale Żydów wszędzie. To bardzo antysemickie. Uważa też wszystkich którzy współpracują i chcą negocjować z Izraelem za zdrajców. Abyśmy żyli w pokoju z Palestyńczykami, Hamas musi zostać powstrzymany.

wys/ml / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie