Grabarz "zaniemógł". Ciało zostało odesłane

Polska
Grabarz "zaniemógł". Ciało zostało odesłane
Pixabay
Pogrzeb nie odbył się, bo grabarz „zaniemógł”

W Świerżach (gmina Dorohusk) doszło do niecodziennego zdarzenia. Podczas pogrzebu emerytowanego kolejarza okazało się, że grób nie jest wykopany, ponieważ… grabarz "zaniemógł". Ciało po nabożeństwie musiało wrócić do zakładu pogrzebowego w Chełmie.

Na pogrzeb emerytowanego i zasłużonego kolejarza, poza rodziną i znajomymi, przyjechała delegacja kolejarzy z Lublina. Pojawiła się również reprezentacja środowiska kolejarskiego z Warszawy. Wszyscy goście ubrani w odświętne mundury w towarzystwie pocztu sztandarowego stawili się, by pożegnać zmarłego kolegę. W sumie było około 60 osób z kolei – relacjonuje lokalny portal Nowytydzien.pl.

 

ZOBACZ: Śmierć Roberta Brylewskiego. 13 lat więzienia dla sprawcy

 

Na miejscu okazało się jednak, że pochówek nie może się odbyć, ponieważ grabarz, który miał przygotować miejsce na cmentarzu, nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Zapomniał o przygotowaniu miejsca, w którym miała zostać złożona trumna. Rodzina dopiero w czasie nabożeństwa dowiedziała się, że dalszą część pogrzebu trzeba będzie odwołać. 

 

To nie był pierwszy raz

 

O zaistniałej sytuacji żałobników poinformował ksiądz. Przeprosił zgromadzonych i zaprosił na "dochowanie" zmarłego w weekend.

 

Sprawę skomentował również, proboszcz parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła w Świerżach, ksiądz Henryk Suchodolski. Wyjaśniając dziennikarzom lokalnego portalu, że grabarz ma słabość do alkoholu i to nie pierwszy tego rodzaju incydent. Sprawcy zamieszania najprawdopodobniej pomyliły się terminy. Proboszcz przeprosił rodzinę i zapewnił, że zakończy współpracę z grabarzem. 

 

ko/sgo / polsatnews.pl / nowytydzien.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie