Boris Johnson przeprosił za śmierć 10 Irlandczyków
Brytyjski premier Boris Johnson w środę "przeprosił bez zastrzeżeń" za wydarzenia, które miały miejsce w Ballymurphy w Irlandii Północnej w 1971 roku, gdzie brytyjscy żołnierze zabili 10 cywili.
Dzień wcześniej ogłoszono wyniki śledztwa w sprawie tych wydarzeń, w którym ustalono, że 10 osób zastrzelonych podczas operacji wojskowej było całkowicie niewinnych, a ich śmierć była nieuzasadniona.
Johnson w rozmowie telefonicznej z pierwszą minister Irlandii Północnej Arlene Foster i zastępczynią pierwszej minister Michelle O'Neill określił ustalenia śledztwa jako "głęboko zasmucające", zaś samo zdarzenie jako "tragiczne".
Przeprosiny Johnsona
"Premier przeprosił bez zastrzeżeń w imieniu rządu brytyjskiego za wydarzenia, które miały miejsce w Ballymurphy, oraz za ogromne udręki, jakie długotrwałe dążenie do prawdy sprawiło rodzinom zabitych" - poinformowało jego biuro. "Premier powtórzył, że zamiarem rządu jest wypracowanie takiego sposób postępowania w Irlandii Północnej, który skupi się na pojednaniu, przyniesie korzyści ofiarom konfliktu i zakończy cykl ponownych dochodzeń" - dodano.
ZOBACZ: Irlandia Północna. Ponad połowa mieszkańców chce referendum w sprawie zjednoczenia Irlandii
Według przekazanego komunikatu Johnson podkreślił też konieczność pracy nad utrzymaniem korzyści, które udało się uzyskać dzięki porozumieniu wielkopiątkowemu, i nad wysiłkami, aby pomóc rodzinom ofiar dowiedzieć się, co stało się z ich bliskimi, tak aby przyszłe pokolenia nie były obciążone przeszłością.
Reprezentująca Sinn Fein Michelle O'Neill wcześniej określiła przeprosiny jako absolutne minimum ze strony brytyjskiego rządu.
W zakończonym śledztwie badano okoliczności śmierci 10 cywilów w rejonie Ballymurphy w zachodnim Belfaście w dniach 9-11 sierpnia 1971 r. Zastrzelone zostały one w trakcie prowadzonej przez brytyjski 1 Regiment Spadochroniarzy operacji Demetrius, której celem było internowanie osób podejrzanych o powiązania z Irlandzką Armią Republikańską (IRA). Według brytyjskiej armii otwarcie ognia było odpowiedzią na ostrzał ze strony republikańskich bojówek.
ZOBACZ: Irlandia Płn.: "IRA" bierze odpowiedzialność za zamach w Londonderry
Wśród ofiar, które miały od 19 do 49 lat, znaleźli się katolicki ksiądz próbujący pomóc rannym, matka ośmiorga dzieci i weteran II wojny światowej. Jak ustalono w czasie śledztwa, dziewięć z 10 ofiar zostało zabitych przez wojsko, natomiast nie udało się z całą pewnością stwierdzić, kto zastrzelił dziesiątą osobę. Żadna z ofiar nie była uzbrojona.
Prowadząca dochodzenie sędzia Siobhan Keegan przyznała, że do wydarzenia w Ballymurphy doszło w "wysoce naładowanym emocjami i trudnym środowisku", bo nastąpiły one tuż po wprowadzeniu możliwości internowania osób podejrzanych o działalność paramilitarną i w tym czasie panował powszechny chaos. Podkreśliła jednak: "To, co jest bardzo jasne, to fakt, że wszyscy objęci dochodzeniem zabici byli całkowicie niewinni, (nie popełnili) jakiegokolwiek wykroczenia w dniu, o którym mowa".
Nierozstrzygnięte śledztwo
Pierwotne dochodzenia w sprawie masakry w Ballymurphy, jak nazwano te wydarzenia, miały miejsce w 1972 r., ale prowadzone były wówczas oddzielnie w sprawie śmierci każdej z osób i nie przyniosły jednoznacznych ustaleń. Dopiero w nowym śledztwie, które zaczęło się w listopadzie 2018 roku, zbadano wszystkie zabójstwa razem.
Według doniesień brytyjskich mediów rząd Johnsona zamierza przyjąć ustawę, zgodnie z którą sprawcy zbrodni popełnionych w czasie konfliktu w Irlandii Północnej do czasu porozumienia wielkopiątkowego w 1998 r. - zarówno żołnierze, jak i członkowie paramilitarnych bojówek z obu stron - nie byliby już pociągani do odpowiedzialności. Projekt ustawy w tej sprawie miałby zostać złożony w nadchodzących tygodniach.
Czytaj więcej