CBA weszło do domu syna Mariana Banasia

Polska
CBA weszło do domu syna Mariana Banasia
zdjęcie ilustracyjne/cba.gov.pl
Prokuratura: czynności przeszukania w ramach śledztwa ws. m.in. oświadczeń majątkowych M. Banasia

Funkcjonariusze CBA prowadzą w środę przeszukania w wytypowanym miejscach, w związku ze śledztwem dotyczącym m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Samo Biuro wnioskowało o takie czynności, postanowienie wydała Prokuratura Regionalna w Białymstoku, która nie podaje jednak żadnych szczegółów.

"Na wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego prokurator wydał postanowienie o dokonaniu przeszukań i zatrzymania rzeczy, w śledztwie dotyczącym składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez osobę pełniącą funkcję publiczną. CBA realizuje dziś (środa) te postanowienia" - poinformował krótko rzecznik białostockiej prokuratury regionalnej Paweł Sawoń.

 

ZOBACZ: Kasjerka CBA wyprowadziła 9,2 mln zł. Jej mąż przegrał pieniądze u bukmachera

 

Zastrzegł, że czynności trwają, a ze względu na dobro śledztwa nie będą udzielane szersze informacje, m.in. dotyczące zakresu tych przeszukań. Według ustaleń Wirtualnej Polski, funkcjonariusze CBA weszli np. do domu syna prezesa NIK.

Trzy zawiadomienia ws. Mariana Banasia 

Podstawą śledztwa prowadzonego od półtora roku przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, a dotyczącego oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły od grupy posłów opozycji w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Na początku marca ub. roku CBA dołączyło kolejne własne zawiadomienie.

 

Jak dotąd w sprawie nikomu nie postawiono zarzutów.

 

Gdy w lutym 2020 r. CBA również przeprowadziło przeszukania, m.in. w biurze Mariana Banasia w siedzibie Najwyższej Izbie Kontroli oraz w jego domu, jego pełnomocnik złożył zażalenie, którego nie uwzględnił jednak białostocki sąd. Ocenił wtedy, że immunitet formalny i przywilej nietykalności przysługujący prezesowi NIK, nie obejmują jednak m.in. jego prywatnych nieruchomości. Podobnie ocenił fakt przeszukania gabinetu służbowego Mariana Banasia w siedzibie NIK; tu również uznał, iż immunitet i przywilej nietykalności nie dotyczy takiego miejsca.

 

ZOBACZ: Poseł PiS wnioskuje do CBA o zbadanie oświadczeń majątkowych Roberta Kropiwnickiego

 

CBA dokonało wtedy przeszukań w sumie w dwudziestu wytypowanych miejscach - jak informowała wówczas Prokuratura Regionalna w Białymstoku - "mieszkaniach prywatnych szeregu osób, firmach oraz pomieszczeniach służbowych mieszczących się w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli". 

"Są to czynności rutynowe"

Premier pytany był w środę na konferencji prasowej, czy prowadzone w środę przez CBA czynności wobec syna prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia mogą być odwetem politycznym za zapowiadany przez Onet raport NIK w sprawie niedoszłych wyborów korespondencyjnych z ub. roku. Według Onetu, z dokumentów pokontrolnych wynika, że "Izba ma dowody stawiające w trudnym położeniu prawnym" szefa rządu Mateusza Morawieckiego oraz szefa KPRM Michała Dworczyka.

 

Premier wyjaśnił, że są to rutynowe czynności CBA, a łączenie ze sobą jakichkolwiek faktów jest spekulacją.

 

- Według mojej wiedzy CBA na zlecenie prokuratury podjęło pewne czynności. Są to czynności rutynowe, wykonywane na skutek zlecenia prokuratury i w związku z tym odpowiednie organa wykonują tutaj to, co do nich należy - zaznaczył premier.

 

- Łączenie jakichkolwiek tutaj faktów pomiędzy sobą leży wyłącznie w sferze spekulacji. W związku z tym trzymajmy się tego, co należy do każdej z poszczególnych służb. Myślę, że one wszystko we właściwy sposób wyjaśnią - dodał.

dsk/ms / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie