Premier o filmie podkomisji Macierewicza. "Niezwykle ważny dokument"

Polska
Premier o filmie podkomisji Macierewicza. "Niezwykle ważny dokument"
Polsat News
Wrak Tu-154M nadal przebywa w Rosji, o czym przypomniał Mateusz Morawiecki

- W sprawie katastrofy smoleńskiej po stronie rosyjskiej jest cały czas opór. Rosja dopuszcza się niedopuszczalnych działań - ocenił w piątek premier Mateusz Morawiecki. Jak wyliczył, chodzi m.in. o brak zwrotu wraku i czarnej skrzynki rozbitego Tu-154M. Ocenił również, że film podkomisji Antoniego Macierewicza zawiera "konkretne wyliczenia oparte o najsłynniejsze instytuty badawcze".

Na piątkowej konferencji prasowej premiera Morawieckiego zapytano o film podkomisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, który w ubiegłym tygodniu pokazała telewizja państwowa. Jak ujął dziennikarz, "jasno z niego wynikało, że Rosjanie wysadzili prezydencki samolot".

 

Szef rządu przyznał, że widział ten dokument. - Uważam, że wraz z raportem stanowi są niezwykle ważne w pracy przy wyjaśnieniu naszej narodowej tragedii sprzed 11 lat. Każdy, komu leży na sercu dobro Polski, powinien pochylić się nad najdrobniejszymi faktami i przedstawionymi analizami - odpowiedział.

 

Premier: dokonywano drobiazgowych analiz i wyliczeń

 

Jak dodał Morawiecki, w filmie podkomisji Macierewicza są przedstawione "konkretne wyliczenia oparte o najsłynniejsze instytuty badawcze z całego świata". Wśród nich wymienił "amerykański NIAR, który zajmuje się katastrofami lotniczymi, bada okoliczności katastrof lotniczych oraz sprawdza prawdopodobieństwo różnego rodzaju scenariuszy".

 

- Prócz tego w dwóch innych krajach zachodniej Europy dokonywano drobiazgowych analiz, wyliczeń, związanych z trajektorią lotu prezydenckiego samolotu. Podkomisja w swoje prace włączyła światowej sławy naukowców - zapewnił premier.

 

ZOBACZ: Kaczyński: celem każdego polskiego patrioty jest silne, poważne polskie państwo

 

Według niego, "niestety, po stronie Rosji cały czas jest opór i karygodne, wołające o pomstę do nieba działanie o niedopuszczalnym charakterze". Uściślił, iż chodzi o nieprzekazanie wraku rozbitego tupolewa oraz oryginalnych czarnych skrzynek.

 

- To nie pozwala postawić nam kilku pytań i wyjaśnić dodatkowych kwestii. Gdyby strona rosyjska miała czyste sumienie, mogłaby przekazać dowody rzeczowe

 

Mateusz Morawiecki podziękował również członkom podkomisji, jak i jej przewodniczącemu Antoniemu Macierewiczowi za "ciężką pracę przy tak dramatycznych okolicznościach, wyjaśniającą, przybliżającą nas do prawdy".

 

Podkomisja: powybuchowe loki i charakter zniszczeń

 

10 kwietnia, gdy mijało jedenaście lat od katastrofy smoleńskiej, Telewizja Polska wyemitowała film z raportu końcowego podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Ukazano w nim m.in. symulacje i rekonstrukcje katastrofy. 

 

W materiale poinformowano, że podkomisja "nie ma wątpliwości, iż na tragedię złożył się szereg świadomych działań, zarówno w obszarze remontu samolotu Tu-154M, sposób przygotowania oficjalnej delegacji rządowej do Katynia, świadomego fałszywego sprowadzania samolotu do lądowania 1 tys. m przed lotniskiem przez rosyjskich kontrolerów, jak i awarii oraz eksplozji, które ostatecznie zniszczyły tupolewa i doprowadziły do śmierci prezydenta RP oraz całej delegacji rządowej". 

 

ZOBACZ: "Antoni Macierewicz z tragedii narodowej zrobił farsę"

 

W nagraniu wskazano też, że na odciętych miejscach skrzydła widoczne były "charakterystyczne loki powybuchowe, a kształt destrukcji wskazuje na powybuchowy charakter zniszczeń".

 

"Eksplozja rozsadziła lewe skrzydło samolotu tak, że odcięła jego końcówkę, a następnie doszło do zniszczenia slotów i klapy zaskrzydłowej, co ostatecznie uniemożliwiło zrównoważenie utraty siły nośnej i doprowadziło do obrotu samolotu na lewe skrzydło" - zaznaczono.

 

"Skutek drugiej eksplozji"

 

Według podkomisji po wybuchu w skrzydle samolot był już w "beznadziejnej sytuacji, a tragedii dopełniła całkowita awaria zasilania elektrycznego około 15,7 m nad ziemią".

 

"Był to skutek drugiej eksplozji, tym razem w centropłacie w pobliżu salonki generalskiej. To ten ładunek zabił pasażerów salonki, rozrzucając ich szczątki na odległość blisko 100 m., wysadził lewe drzwi pasażerskie i tak zniszczył centropłat, że jego lewy dźwigar osmolony od wybuchu przeleciał 80 m na północny-wschód" - wskazali autorzy nagrania.

 

W latach 2010-2011 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.

 

W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

 

W lutym 2016 r. przy MON została powołana podkomisja do ponownego zbadania katastrofy, której ustalenia przeczyły tej tezie. Z raportu technicznego opublikowanego w kwietniu 2018 r. wynikało, że samolot Tu-154M został zniszczony wskutek eksplozji

wka / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie