Dania. Zarekwirują i zlicytują auto za jazdę po alkoholu lub zbyt dużą prędkość. Także pożyczone

Moto
Dania. Zarekwirują i zlicytują auto za jazdę po alkoholu lub zbyt dużą prędkość. Także pożyczone
Facoebook.com/Politi
Jako pierwsze na lawetę trafiło porsche, którego kierowca został zatrzymany, gdy jechał z prędkością ponad 210 km/h. Właściciel pożyczył auto koledze, który wybrał się po pizzę

Drogówka w Danii zaczęła rekwirować samochody piratom drogowym. Jeśli kierowca złamie przepisy, jadąc zbyt szybko lub mając określone stężenie alkoholu w organizmie, jego auto jest zajmowane i trafia na aukcję. Nie ma znaczenia, czy pojazd jest pożyczony, należy do firmy, bądź członka rodziny. Przepisy mówią, że to ten, kto nim kierował w chwili zatrzymania, odkupi go bądź zwróci pieniądze.

Duńska policja uzyskała nadzwyczajne uprawnienia w przypadku drastycznego łamania prawa o ruchu drogowym przez kierujących pojazdami.

 

Tuż przed Wielkanocą duński parlament przegłosował nowelizację, która uprawnia funkcjonariuszy do rekwirowania pojazdu, jeśli kierowca popełnił przestępstwo drogowe wymienione w ustawie. Następnie pojazd taki zostanie wystawiony na licytację i sprzedany, a uzyskane w ten sposób pieniądze zasilą budżet państwa. Nie ma przy tym znaczenia, do kogo należy auto.

 

Nowe prawo wymierzone w piratów drogowych weszło już w życie. "Od 31 marca policja ma możliwość zatrzymania samochodów na miejscu kontroli w celu konfiskaty, a następnie sprzedaży na aukcji, jeśli pojazd jest używany do agresywnej jazdy" - podała duńska policja.

 

Najpierw zabrali porsche

 

Już 8 kwietnia policja poinformowała o pierwszym przypadku zarekwirowania pojazdu za przestępstwo drogowe.

 

"Zastanów się mocno, zanim dasz kluczyki znajomemu, który chce pożyczyć twój samochód. To może być kosztowne, jeśli zapragnie mocno naciskać na gaz lub w inny sposób szaleć na drodze" - poinformowała duńska policja.

 

ZOBACZ: Szczątki przy szlaku w Bieszczadach. Obok zwłok australijskie prawo jazdy

 

Na lawetę trafiło sportowe porsche, którego kierowca został zatrzymany na autostradzie, gdy jechał z prędkością ponad 210 km/h. To wystarczyło, aby spełnić warunki nowych przepisów. Okazało się, że mieszkaniec północnej części duńskiej wyspy Zelandia pożyczył sportowe auto koledze, który wybrał się po pizzę. Podróż przerwał patrol autostradowy.

 

Konfiskata za prędkość i alkohol

 

Aby stracić auto wystarczy jechać z prędkością przekraczającą 200 km/h, jechać dwukrotnie szybciej niż wskazuje oznakowanie bądź zezwalają na danym odcinku przepisy lub mieć ponad dwa promile alkoholu podczas jazdy.

 

Inspektor Henrik Glintborg, szef wydziału ruchu drogowego w centralnej i zachodniej Jutlandii, powiedział, że nowe sztywne przepisy mają na celu rozprawienie się z kierowcami, którzy uporczywie nie przestrzegają zasad.

 

ZOBACZ: Piotrków Trybunalski. Od 17 lat zdaje egzamin na prawo jazdy. Oblał 192 egzaminy


- Dzięki nowym zasadom mamy okazję ostro rozprawić się z tymi, którzy nie potrafią prawidłowo prowadzić - powiedział inspektor Glintborg serwisowi transportmagasinet.dk.

 

Obawy transportowców

 

Nowych przepisów obawiają się właściciele przedsiębiorstw transportowych i firm leasingowych. Nie chcą odpowiadać za błędy pracowników i klientów. Obawy są uzasadnione, bo resort transportu wyjaśnił, że jeśli auto nie należy do kierowcy, to i tak jest zajmowane. Zaś roszczenia wynikające z utraty pojazdu powinny być kierowane pod adresem kierujących, którzy złamali przepisy, prowadząc pojazdy.

 

ZOBACZ: Niepokojące dane policji. Prawie 19 tys. kierowców straciło prawo jazdy

 

Prze egzekwowaniu przepisów nowej ustawy nie znaczenia, czy właścicielem pojazdu jest firma leasingowa, transportowa, znajomy czy inny członek rodziny.

 

Minister transportu Benny Engelbrecht wyjaśnił jedynie, że w przypadku zatrzymania za przewinienia drogowe osoby prowadzącej ciężarówkę, konfiskowany będzie tylko ciągnik siodłowy. Nie będzie zajęcia i aukcji naczepy z ładunkiem.

 

Polityk argumentował, że zmiany zmuszą firmy transportowe m.in. do zintensyfikowaniu nadzoru nad dyscypliną wśród pracowników w celu wyeliminowania nietrzeźwych kierowców.

 

 

Surowsze są teraz także wyroki, które grożą kierowcom za nieumyślne spowodowanie śmierci, uszkodzenie ciała lub umyślne narażanie innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo z powodu lekkomyślnej jazdy.

 

Kierowcom łamiącym przepisy grozi również utrata prawa jazdy na trzy lata.

 

Przeczytaj także w Interii.

 

hlk/grz / Polsatnews.pl / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie