Amantadyna lekiem na COVID-19? O trwających badaniach w programie "Raport"

Polska
Amantadyna lekiem na COVID-19? O trwających badaniach w programie "Raport"
"Raport"
Program "Raport" dziś o godz. 21

Czy to właśnie ten lek pomoże ludzkości w walce z koronawirusem? Chodzi o stosowaną zazwyczaj w chorobie Parkinsona amantadynę. W Polsce już 28 ośrodków badawczych pracuje nad udowodnieniem dobroczynnego wpływu tego specyfiku w leczeniu chorych na COVID-19. Dlaczego właśnie ten lek miałby być cudownym środkiem w walce z pandemią? Odpowiedzi szukał Marcin Piotr Wrona z programu "Raport".

Przemyśl stał się miejscem chętnie odwiedzanym przez zakażonych COVID-19 w różnych fazach choroby. - Niektórzy lekarze podśmiewali się, że nie takie antybiotyki, że te antybiotyki to są starej generacji. Ważne, że mi pomogły. Ja codziennie czuje się coraz lepiej, mam coraz więcej sił i lepiej oddycham - mówi jeden z pacjentów w rozmowie z dziennikarzem "Raportu".
 

- Nie miałem wyjścia już po prostu, bo nigdzie nie chcieli mnie przyjąć - dodaje inny.

- Tutaj mamy pana, który tydzień temu żegnał się z rodziną, a w tej chwili stoi, rozmawia. To jest najlepszy przykład, że to działa. Gdyby wszyscy brali pod wagę ten lek, lekarze w Polsce, to byśmy mieli już po Covidzie - ocenia kolejny.
 
Pacjenci z całej Polski

- Śląsk, Lubelskie, Ustrzyki, Rzeszów, Warszawa, byli ludzie ze Szczecina, byli ludzie z Mazur. Pracujemy bardzo długo, dziewiąta wieczorem w tej chwili wydaje się, że to jest krótko - mówi Ewa Kudelska, pielęgniarka z przychodni "Optima" w Przemyślu.
 

A wszystko za sprawą doktora Włodzimierza Bodnara - pulmonologa, który koronawirusa zwalcza lekiem na Parkinsona i stwardnienie rozsiane.


- Amantadyna nie jest lekiem nietypowym, albo nieznanym. Ona była przystosowana do leczenia przeciwwirusowego, przez tyle lat nią leczyłem. Lecząc 30 lat lekiem przeciwwirusowym nigdzie nie zauważyłem jakichkolwiek następstw niekorzystnych. Wszyscy pięknie zdrowieli - mówi Bodnar.

 

Wideo: trwają badania nad amantadyną 

  

To właśnie dzięki niekonwencjonalnej terapii lekarza z Przemyśla o amantadynie znowu zrobiło się bardzo głośno. - Ja doskonale wiem, że lek jest skuteczny i działa, ale chcieliśmy to udowodnić Polsce i światu, że tak jest - mówił w programie "Gość Wydarzeń" Bodnar.


Nadal nie ma żadnych naukowych dowodów, że amantadyna jest skutecznym lekiem na COVID-19. A zgodnie z prawem farmaceutycznym nie wolno reklamować leków, które są na receptę.


- Jeżeli ktoś opowiada o leku niezgodnie z charakterystyką, robi to publicznie, to podlega karze grzywny - ostrzega dr n. farm. Leszek Borkowski, były prezes Urzędu Rejestracji produktów Leczniczych.

 

ZOBACZ: Leczenie Covid-19 amantadyną. "To, co mówią politycy jest karalne"

- Ta odpowiedzialność jest na barkach indywidualnego lekarza. Z drugiej strony na pewno dobrze, że mamy takich lekarzy, którzy mają pootwierane umysły i próbują różnego rodzaju takich eksperymentalnych zachowań, czy terapeutycznych, czy diagnostycznych, czy zabiegowych w różnych dyscyplinach, no bo tak się generalnie zaczyna rozwój medycyny - mówi dr n. med. Zbigniew Król, zastępca dyrektora ds. klinicznych i naukowych CSK MSWiA w Warszawie.

 

Kto zauważył właściwości amantadyny? 


Pierwszym lekarzem na świecie, który zauważył związek amantadyny z łagodnym przebiegiem choroby był neurolog Konrad Rejak. Wyniki badań lekarza z Lublina potwierdzili również naukowcy z Niemiec, Chin czy Wielkiej Brytanii.


Profesor Konrad Rejdak już na początku pandemii ubiegał się o finansowanie dalszych badań klinicznych nad stosowaniem amantadyny w walce z koronawirusem. Jego wniosek został odrzucony. Niedawno nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji, a badania - finansowane z państwowej kasy - ruszyły pod koniec marca.


Obecnie prowadzone są badania kliniczne przez dwa zespoły badaczy: w Lublinie, pod przewodnictwem profesora Konrada Rejdaka i w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach przy współpracy z doktorem Włodzimierzem Bodnarem. Projekt realizowany jest w siedmiu szpitalach w całym kraju.

 

W części ośrodków leczniczych pierwsi pacjenci otrzymali już leki, w pozostałych nadal trwa rekrutacja chętnych leczonych na oddziałach covidowych. W badaniu weźmie udział 500 pacjentów. Jednak tylko połowa otrzyma amantadynę.


Amantadyna, to lek z długą historią. Z powodzeniem zwalczano nim mutację wirusa grypy, który przywędrował do Polski z Hongkongu na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Później w latach 1996-2009 amantadynę stosowano w profilaktyce i leczeniu wirusowej grypy typu A. Z czasem, gdy pojawiały się kolejne mutacje wirusa grypy, lek tracił swoje antywirusowe właściwości. Nie hamował rozwoju m.in. grypy typu B, ptasiej czy świńskiej grypy. Preparat zyskał drugie życie, gdy odkryto, że pomaga pacjentom ze schorzeniami neurologicznymi.

pgo/msl "Raport"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie