Spór o plac Wolności w Kutnie. Jan Śpiewak: betonoza patologią polskich miast
Otwarty w poniedziałek po rewitalizacji plac Wolności w Kutnie wywołał olbrzymie kontrowersje. Zbudowanego pośrodku miasta parkingu, pawilonów usługowych oraz wielkiego, betonowego placu bronią władze miasta. Po stronie oskarżenia zasiadają architekci, urbaniści i aktywiści miejscy. - To typowa betonoza - mówi Jan Śpiewak.
Plac Wolności w Kutnie został przebudowany według projektu stworzonego przez pracownię Roberta Charkiewicza z Warszawy, który zwyciężył w konkursie. Parking na placu określany jest jako podziemny, jednak to raczej płyta rynku została uniesiona i tworzy zadaszenie nad garażem dla ponad setki samochodów. Oprócz tego na rynku działać ma niewielki punkt wystawienniczy. Znalazło się też miejsce na pawilon gastronomiczny. Cała powierzchnia placu, który dotychczas był parkingiem, pokryta jest kamienną nawierzchnią. Stare drzewa wycięto, na ich miejsce pojawiły się nowe, znacznie mniejsze.
"Nowoczesny obiekt"
W poniedziałek (22.03) nowoczesny obiekt zastąpił stary i wysłużony parking, który był historyczną pozostałością po niemieckiej okupacji z czasów II Wojny Światowej.
- Przyszedł czas, by zerwać z trudną historią tego miejsca i nadać mu nowy wizerunek. Był to pomysł mieszkańców, którzy już w 2000 roku podkreślali potrzebę zmiany wyglądu centrum miasta. Ta przebudowa daje nam też nowe możliwości - informuje Zbigniew Burzyński, prezydent Kutna.
Nieprawdopodbne!! Tyle narzekania na betonoze i niszczenie przestrzeni publicznych a tutaj proszę. W Kutnie rynek...
Opublikowany przez Jan Śpiewak Środa, 24 marca 2021
Nowy kompleks na Placu Wolności podniósł poziom funkcjonalności tego miejsca. W ostatnich latach był to bowiem jedynie parking.
- Po rewitalizacji będzie to miejsce spotkań, plac tętniący życiem i schowany pod płytą placu parking dla 132 samochodów z miejscami dla niepełnosprawnych, matek z dziećmi oraz z ładowarkami dla samochodów elektrycznych - dodaje Jacek Boczkaja, zastępca prezydenta Kutna.
Tak na swojej stronie internetowej informuje Urząd Miasta Kutna. Jednak ani estetyka, ani funkcjonalność nowego obiektu nie spodobały się architektom czy miejskim aktywistom. "Był rynek - jest pudło z parkingiem. Rynek przeniesiono na dach tego pudła. Tym samym Kutno postawiło kropkę na »i« i podsumowało trend, który był w architekturze obecny od dawna" - szydzi na Facebooku urbanista i badacz architektury Kuba Snopek.
- W sam raz na upalne lato - beton i smród z rur wydechowych samochodów prosto w okna mieszkańców. Za takie realizacje powinny być zarzuty prokuratorskie i dymisje. Autorem tej wartej miliony "rewitalizacji" jest przyspawany od dwudziestu lat do stołka prezydent Zbigniew Burzyński. Gratulujemy mieszkańcom Kutna włodarzy - dodaje Jan Śpiewak, aktywista miejski i były szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Wśród częstych zarzutów pojawia się też brak zieleni miejskiej.
Kutno: "Nie jesteśmy Warszawą"
Funkcjonalności pawilonu broni Kamil Klimaszewski z biura prasowego Urzędu Miasta Kutna. - Wycinka drzew rzeczywiście miała miejsce, jednak była ona uzgodniona z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w Łodzi, który zresztą był w komisji konkursowej. W komisji byli też zresztą prezes i wiceprezes Okręgowej Izby Architektów oraz ówczesny dyrektor Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej - podkreśla. - Zresztą architekt był z Warszawy, więc warszawskie insynuacje są nie na miejscu.
Dziś dla Państwa informacja z kategorii "Most epic fails" Jeżeli ciekawi Was co się stanie, gdy architekturę w stylu "A...
Opublikowany przez Sto Lat Planowania Środa, 24 marca 2021
Autor "warszawskich insynuacji" Jan Śpiewak odpowiada: - Nie wiem, w jakiej cywilizacji funkcjonują w Kutnie, ale w moim świecie są susze, upały i kryzys klimatyczny, więc zastępowanie drzew betonem jest patologią. Ma już nawet swoją nazwę: betonoza. Wcale nie dziwi mnie, że architekci zatwierdzili ten projekt, przecież to jedna z najbardziej skorumpowanych grup zawodowych w III Rzeczypospolitej - mówi i dodaje: - Ciekaw jestem, jaka temperatura będzie na tym placu latem.
"Przepraszam za Warszawę"
Kontrowersje wzbudza również sama obecność parkingu. - Celem projektu było, by plac Wolności stał się lokalnym ryneczkiem, bo wcześniej był tam parking. Kiedy chcieliśmy zrobić imprezę, trzeba go było zamykać. Chcieliśmy przywrócić plac jako miejsce spotkań, stąd pawilon wystawienniczy i gastronomiczny. A, że mamy okres, jaki mamy, to tak wygląda - tłumaczy Kamil Klimaszewski. Zaznacza, że latem na płycie placu pojawią się zielone aranżacje opracowane przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Twórców Ogrodów Osto.
- Wiem, że w większych miastach jest taki trend, żeby odchodzić od samochodów, ale w mniejszych nie ma na to zgody mieszkańców - argumentuje rzecznik kutnowskiego ratusza.
Jan Śpiewak ripostuje: - Ja mogę przeprosić w imieniu Warszawy, ale to, z czym mamy tu do czynienia, to choroba wszystkich polskich miast. Warszawa też dalej jest betonozą. Za te pieniądze można było zbudować choćby prawdziwy parking podziemny, a na tym normalny rynek. Przecież jest coś takiego jak piękno. A plac Wolności jest zwyczajnie brzydki - podsumowuje.
Kilka dni temu najważniejszą nagrodę architektoniczną - nagrodę Pritzkera - otrzymało biuro Lacaton & Vassal. Francuzi...
Opublikowany przez Kubę Snopka Środa, 24 marca 2021
Na swojej stronie internetowej Urząd Miasta informuje: "Prace związane z rewitalizacją najstarszej, historycznej części miasta, w tym modernizacją Willi dra Troczewskiego, pochłonęły około 40 mln złotych. Prawie 18 mln złotych to dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Wykonawcą prac budowlanych w zakresie modernizacji Placu Wolności, Rynku Zduńskiego oraz ulic przyległych była firma Unibep z Bielska Podlaskiego.
Do momentu wejścia w życie odpowiednich aktów prawnych, mieszkańcy będą mogli korzystać z parkingu bezpłatnie. Pierwsi korzystający zostali obdarowani upominkami w postaci ramek na tablice rejestracyjne".