"Nie mam siły żyć". Przedsiębiorcy publikują wizerunki swoich "oprawców"

Polska
"Nie mam siły żyć". Przedsiębiorcy publikują wizerunki swoich "oprawców"
Facebook

Przedsiębiorcy z pomorskiej grupy Strajku Przedsiębiorców opublikowali w mediach społecznościowych wizerunki policjantów i pracowników sanepidu. Zarzucają im "nękanie uczciwie pracujących ludzi".

Wielu przedsiębiorców, którzy z powodu walki z pandemią musieli zamknąć swoje firmy, jest na skraju bankructwa. Zdesperowani właściciele lokali z pomorskiego Strajku Przedsiębiorców opublikowali w mediach społecznościowych wideo, na którym rozliczają się ze swoimi "oprawcami" z sanepidu i policji. 

 

"Czas pobłażliwości dla milicji i innych służb nękających przedsiębiorców ewidentnie się skończył" - napisał Michał Wojciechowski z organizacji "Polska Ponad Podziałami".
 
"Zabrano nam marzenia"
 
- Nie śpię, jestem na lekach uspokajających. Nie mam siły żyć - mówi Anna Motyl Kosińska, właścicielka pubu Play Off w Gdańsku. 
 
- Urzędniczka sanepidu swoim jednym podpisem zniszczyła nam praktycznie całe życie. Uniemożliwiła nam pracę i dalsze funkcjonowanie. Nie mamy pieniędzy na opłacenie faktur, na życie, na utrzymanie - dodaje Adam Kosiński. 
 
 
- Decyzja o zamknięciu lokalu pozbawiła pracy i źródła dochodu mnie i mojego partnera - mówi z kolei Agnieszka Trendowicz. W tym roku chcieliśmy założyć rodzinę, chcieliśmy wziąć mieszkanie na kredyt, niestety zabrano nam te marzenia - dodaje. 
 
- Pani prokurator swoją decyzją o zamknięciu mojej własności, pozbawiła mnie możliwości zarobkowania. (...) Pozbawiła moją rodzinę środków do życia, a dzieci do edukacji - stwierdził natomiast Krzysztof Łukowicz. 
 
"Nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość"
 
- Zostałam ukarana 10 tys. złotych za to, że chce pracować, zarabiać i żyć. To pieniądze zabrane nie tylko mnie, ale również mojemu dziecku - powiedziała Ewelina Gończ. 
 
 
- Uniemożliwiono mi wejście do mojego miejsca pracy. Przez brak możliwości zarobkowania, jestem zmuszona żyć z pieniędzy, które odkładałam na mieszkanie - stwierdziła Magdalena Maćkowska. - Nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość, wiem, że zabrano mi marzenia - stwierdziła Magdalena Maćkowska. 
 
- Policja nachodzi mnie i moich klientów. Jestem samotną matką, mam na utrzymaniu syna. Zabrania mi się zarabiać. Policja niszczy wszystko na co przez lata ciężko pracowała. Niszczy mi rodzinę - przekonuje Beata Strzelecka.
 

 

 

Autorzy klipu zwrócili się z apelem do urzędników i funkcjonariuszy. "Twoje decyzje to nasze życie. Nie bądź narzędziem, bądź człowiekiem" - apelują. 

 

"Mam nadzieje, że weźmie z nich przykład cała Polska i również napiętnuje publicznie dane i wizerunki lokalnych oprawców którzy nękają uczciwie pracujących ludzi - napisał Michał Wojciechowski. 

 

ZOBACZ: Otwarte stoki. "Uratowaliśmy się przed bankructwem"

 

W Monitorze Sądowy i Gospodarczym opublikowano w styczniu informacje o 151 niewypłacalnościach polskich firm. Było ich aż o 80 proc. więcej niż rok wcześniej. Analitycy Euler Hermes ustalili, że problem dotyczy głównie małych i średnich przedsiębiorstw. Zsumowany obrót firm, których niewypłacalność ogłoszono w styczniu to prawie 400 milionów złotych. Łącznie zatrudniały one około 3 tysięcy osób.

dk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie