Samorządowe miasto oparte na technologii blockchain. Lokalne władze studzą zapał miliardera
Zakupy przy użyciu kryptowalut i dane osobowe, takie jak sprawozdania finansowe czy dokumentacja medyczna przechowywane z wykorzystaniem technologii blockchain - to wizja miasta, które ma powstać w amerykańskim stanie Nevada. Mimo, że lokalne władze studzą zapał pomysłodawcy, Jeffrey Berns wierzy, że pustynia jest idealnym miejscem na kierowane własnym samorządem smart city na miarę XXI wieku.
Firma chce rozpocząć działalność do 2022 roku w wiejskim hrabstwie Storey na zachodzie Nevady. Proponuje budowę 15 tys. domów i 3 miliony metrów kwadratowych powierzchni handlowej i przemysłowej w ciągu 75 lat. Za projektem stoi Jeffrey Berns, dyrektor generalny Blockchains LLC.
ZOBACZ: W pełni cyfrowe dzieło sztuki na aukcji Christie's. Można za nie zapłacić kryptowalutą
Jego wizja to tzw. inteligentne miasto, którego mieszkańcy nie tylko kupują towary i usługi za pomocą cyfrowej waluty, ale także gromadzą sprawozdania finansowe, dokumentację medyczną i dane osobowe przy użyciu technologii blockchain (bazy danych przechowującej informacje np. o transakcjach).
"Miejsce dla ludzi chcących zacząć od zera"
Zdaniem Bernsa, tradycyjny rząd nie oferuje "wystarczającej elastyczności" dla społeczność, w której ludzie mogą wymyślać nowe zastosowania dla tej technologii. - Musi być miejsce gdzieś na tej planecie, gdzie ludzie chcą zacząć od zera i powiedzieć: nie zamierzamy robić rzeczy w ten sposób tylko dlatego, że tak robiliśmy do tej pory - mówi Berns cytowany przez AP.
Tereny, na których miałoby powstać to nowoczesne miasto należą do niego od 2018 r. Obowiązujące tam prawo pozwala na budowę mniejszej liczby budynków, co nie satysfakcjonuje miliardera. Dlatego Berns chce, by Nevada zmieniła swoje prawo, co pozwoliłoby wprowadzić "strefy innowacji", w których firmy miałyby uprawnienia takie, jak władze hrabstwa, w tym prawo do tworzenia systemów sądowych, nakładania podatków i budowania infrastruktury.
Miliarder otrzymał nawet wsparcie demokratycznego gubernatora Steve'a Sisolaka, jednak komisarze z hrabstwa Storey zagłosowali przeciwko jego propozycji.
Półautonomiczny charakter
Głównym powodem odrzucenia pomysłu jest półautonomiczny charakter strefy innowacji. Komisarze nie akceptują koncepcji samorządu terytorialnego, odrębnego od przepisów i regulacji powiatu.
Lokalna władze obawiają się także zbyt dużej kontroli cyfrowych gigantów, co byłoby konsekwencją zmiany prawa. Jeśli pozwolono by zrealizować wizję smart city Bernsa mogłoby to zachęcić do ekspansji takie firmy jak Tesla, która także posiada grunty w tym stanie.
Mimo, że pomysł Bernsa jest pierwszym tego typu, "częściowo inteligentne" miasta już istnieją. Za przykład może posłużyć Singapur, gdzie służby starają się aktywnie walczyć z korkami dzięki aplikacji, która przedstawia także zapełnienie parkingów. Ponadto za pomocą czujników monitorowane mogą być starsze osoby, a ich opiekunowie powiadamiani o nietypowych zdarzeniach. Natomiast, aby dobrze rozplanować rozmieszczenie nowych obiektów na terenie miasta, powstała cyfrowa platforma 3D.
Czytaj więcej