"Taśmy Obajtka". Posłowie KO zawiadomili prokuraturę

Polska
"Taśmy Obajtka". Posłowie KO zawiadomili prokuraturę
PAP/Łukasz Gągulski
Posłowie KO Marek Sowa i Aleksander Miszalski złożyli w poniedziałek zawiadomienie do Prokuratury Krajowej

Posłowie KO Marek Sowa i Aleksander Miszalski złożyli w poniedziałek zawiadomienie do Prokuratury Krajowej, w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, który ich zdaniem miał łączyć funkcję wójta z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Posłowie - po poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami - złożyli zawiadomienie w Małopolskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie.

 

- Przedkładamy dowody w postaci analizy oświadczeń majątkowych za lata 2011-2012, z których jasno wynika, że Daniel Obajtek wydał sześciokrotnie więcej niż wpłynęło na jego konto - powiedział poseł Sowa na briefingu prasowego przed siedzibą PK.

 

Ocenił, że "prokuratura musi się wreszcie zapoznać z nagraniami Daniela Obajtka".

 

- I nie o język tutaj chodzi - chodzi o działalność przestępczą, polegającą na łączeniu funkcji wójta gminy Pcim i prowadzeniu działalności gospodarczej w TT Plast - powiedział poseł. W jego opinii nie ma wątpliwości, że "funkcję sprawczą i kierowniczą" w tej firmie pełnił właśnie obecny prezes PKN Orlen. Ponadto dodał, że "udziały w ERG Bieruń-Folie sp.z o.o. Daniel Obajtek nabył od Tomasza Fortuny, prezesa TT Plast - dzisiaj spółka akcyjna".

 

"Podwójne życie Daniela Obajtka musi być wyjasnione"

 

Zdaniem posła KO opinia publiczna "domaga się" tego, aby funkcje publiczne pełniły osoby "niemające nic »za uszami«", a obecny prezes Orlenu taką osobą nie jest. - Daniel Obajtek pełniąc swoją funkcję (wójta gminy Pcim) - wszystko na to wskazuje - popełnił szereg przestępstw, które muszą być rzetelnie wyjaśnione - ocenił Sowa. Wskazał, że sprawa powinna finał znaleźć nie w prokuraturze, tylko na sali sądowej.

 

Poseł KO zaznaczył także, że zwołany briefing prasowy odbywa się przed siedzibą prokuratury, "ponieważ to właśnie w tym miejscu w 2017 roku zapadła decyzja o umorzeniu sprawy Daniela Obajtka". - Decyzja, która w świetle nowych dowodów, opublikowanych w ubiegłym tygodniu, absolutnie się nie broni. Podwójne życie Daniela Obajtka musi być wyjaśnione - zaapelował.

 

ZOBACZ: Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek Człowiekiem Roku Forum Ekonomicznego 2020

 

Zdaniem Sowy w tej sprawie "katalog świadków powinien zostać poszerzony".

 

- Wczoraj słyszeliśmy na przykład, że w obronie prezesa Obajtka stanął minister (Błażej) Spychalski z Kancelarii Prezydenta, który wiedział - a my takiej wiedzy nie mamy - że Daniel Obajtek pełnił działalność gospodarczą przed objęciem funkcji wójta. On wówczas był tylko kierownikiem, a ta firma należała do jego wujów - powiedział poseł.

 

"Apelujemy o poważne potraktowanie sprawy"

 

Polityk wyraził przekonanie, że zebrane dowody pokazują, iż obecny prezes Orlenu "dysponował gigantyczną kwotą oszczędności, ujawnioną w roku 2012". Wyraził nadzieję, że "dowody, z którymi w ubiegłym tygodniu miała okazję zapoznać się opinia publiczna, ujawnione przez »Gazetę Wyborczą«, i szereg kolejnych, które w najbliższych dniach będą państwu przedstawiane, wpłyną na to, że zostanie wszczęte postępowanie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Daniela Obajtka".

 

Z kolei szef małopolskich struktur PO Aleksander Miszalski ocenił, że z perspektywy tego regionu widać, iż prezes Orlenu buduje "z jednej strony imperium finansowe, ale z drugiej strony sieć powiązań personalnych, o których między innymi dzisiaj napisała »Gazeta Wyborcza«".

 

W ocenie Miszalskiego wszystko zaczęło się od tego, co "wyszło na taśmach - że pan Daniel Obajtek z »tylnego siedzenia« kierował spółkami, których wcześniej był współwłaścicielem".

 

ZOBACZ: PKN Orlen przeprowadzi emisję obligacji o wartości 1 mld zł

 

- Oczywiście to jest praktyka niedozwolona, bo jak mówi ustawa z 1997 roku, w przypadku wójta zakres zakazów obejmuje prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami, oraz zarządzanie lub bycie przedstawicielem, bądź pełnomocnikiem takich spółek - wyjaśnił Miszalski. Wskazał, że jeśli taka działalność prowadzona była po kryjomu, "nie świadczy to o tym, że »zarządzanie i kierowanie« się nie odbywały"; według posła tę tezę mają potwierdzać ujawnione przez "GW" materiały.

 

Szef małopolskich struktur PO zwrócił się do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego o poważne potraktowanie sprawy.

 

- Apelujemy do ministra (Zbigniewa) Ziobry, aby wniosek, który złożymy w prokuraturze, był potraktowany poważnie i by zajęli się nim na serio - powiedział Miszalski.

 

"Taśmy Obajtka"

 

"GW" opisała rozmowę telefoniczną z 27 sierpnia 2009 r. mężczyzny o imieniu Szymon pracującego dla spółki TT Plast. Pyta on przez telefon Daniela Obajtka o wuja, współwłaściciela firmy Elektroplast Romana Lisa, z którym jest skonfliktowany - relacjonuje gazeta.

 

Dziennik wskazuje, że obecny prezes Orlenu obrzuca wuja najgorszymi obelgami. "Na taśmach słychać, jak wydaje pracownikowi TT Plastu polecenia, zleca rozmowy z klientami, decyduje o urlopach" - czytamy.

 

Dziennik zwraca uwagę, że ustawa o pracownikach samorządowych zabrania łączenia posady wójta z działalnością w biznesie. "Wyborcza" zaznacza, że zeznając kilka lat później w sądzie Obajtek "pod przysięgą skłamał". Dodaje, że jako świadek stwierdził, "że będąc wójtem Pcimia, nie miał żadnych bliższych zawodowych relacji z TT Plastem". "Te nagrania ma od kilku lat prokuratura, ale nic z tym nie zrobiła. Czy dlatego, że Obajtek jest dziś wielką gwiazdą w obozie władzy" - pyta gazeta.

 

ZOBACZ: "GW": taśmy Kaczyńskiego - prezes PiS rządzi spółką Srebrna

 

W ubiegły piątek biuro prasowe PKN Orlen przekazało, że stawiane w artykule "GW" pt. "Taśmy Obajtka" tezy, niemające potwierdzenia w faktach, a oparte na nagraniach, których pochodzenia, integralności, czasu i okoliczności utrwalenia nie sposób stwierdzić, uderzają w wizerunek PKN Orlen, jak również naruszają dobre imię Daniela Obajtka. "Publikacja ma na celu zdyskredytowanie prezesa zarządu spółki w momencie, gdy prowadzone są kluczowe inwestycje rozwojowe i procesy akwizycyjne" - wskazano.

 

Podkreślono, że wobec Daniela Obajtka, pełniącego od lutego 2018 roku funkcję prezesa zarządu PKN Orlen, żaden sąd nie wydał wyroku stwierdzającego popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa. "W związku z tym, że w artykule wykorzystano fragmenty nagrań rozmów z bliżej nieokreśloną osobą, które dodatkowo powstały bez zgody oraz wiedzy prezesa PKN Orlen, poddamy je analizom prawnym" - czytamy w oświadczeniu.

dsk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie