Praca i płaca w styczniu. Wysokie zarobki, ale mniej etatów

Polska
Praca i płaca w styczniu. Wysokie zarobki, ale mniej etatów
pixnio.com
Rok temu pracę miało więcej Polaków, ale średnio zarabiali mniej niż teraz

Przeciętne styczniowe wynagrodzenie w przedsiębiorstwach GUS wyliczył na 5537 zł brutto (około 4000 zł netto). Było mniejsze niż w grudniu o ponad 400 złotych, ale w porównaniu ze styczniem 2020 roku wzrosło o 250 zł, czyli o 4,8 proc. Jedni dobrze zarabiają, ale inni nie mają pracy - w skali roku o 2 proc. zmalała liczba zatrudnionych.

Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w zeszłym miesiącu w sektorze przedsiębiorstw pracowało 6 mln 314 tys. osób. Od końca grudnia grono zatrudnionych zmalała o około 15 tysięcy. W zestawieniu ze styczniem 2020 roku liczba etatów spadła o 2 proc. GUS zbiera dane wyłącznie z firm zatrudniających więcej niż 9 pracowników.

 

Między falami pandemii

 

Licząc od czerwca 2020 roku do końca zeszłego miesiąca liczba etatów w przedsiębiorstwach wzrosła o około 135 tysięcy. Jednak wcześniej - od marca do końca maja ubiegłego roku - suma miejsc pracy spadła w polskich firmach o 270 tysięcy.

 

Z raportu GUS wyłania się obraz dosyć stabilnego rynku pracy w Polsce. Jednak niektóre niekorzystne zjawiska mogą się pogłębić w następnych miesiącach w związku z kolejną falą pandemii i utrzymywaniem lub ponownym wprowadzeniem ograniczeń administracyjnych.

 

ZOBACZ: Problemy z rozliczeniem PIT-u przez internet. "Pracujemy nad ich rozwiązaniem"

 

W dodatku, liczni ekonomiści podkreślają, że oficjalne statystyki nie oddają pełnego obrazu rynku pracy w Polsce. GUS bierze pod uwagę zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Osoby z umowami cywilnymi przeważnie umykają analizom.

 

Można więcej zarobić

 

Ci, którzy pracę mają mogą się cieszyć z wysokiej dynamiki płac. W styczniu średnie wynagrodzenie brutto w firmach wyniosło 5537 zł (około 4000 zł netto), co oznacza, że wzrosło w porównaniu ze styczniem 2020 roku o 4,8 proc. Jeśli jednak skonfrontujemy nominalny wzrost płacy ze styczniową inflacją (2,7 proc.), to realnie możemy mówić o ruchu w górę tylko o 2,1 proc.

 

Jak podał ostatnio GUS, przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w całym 2020 roku przekroczyło 5167 zł (3730 zł netto). Oznacza to, że w porównaniu z 2019 rokiem zwiększyło się o niecałe 250 zł. Wzrost średniej nominalnej płacy o 5,1 proc. to najmniejsza jej poprawa od czerech lat.

 

ZOBACZ: Rynek pracy. Specjaliści najlepiej opłacani w kryzysie

 

W dodatku mieliśmy wysoką średnioroczną inflację na poziomie 3,4 proc. Oznacza to, że w 2020 roku zarobki realne (uwzględniające skok cen) zwiększyły się zaledwie o 1,7 proc. Innymi słowy, wzrost przeciętnej płacy brutto o 250 zł w ujęciu realnym był wzrostem o około 80 zł. Jest to najgorszy wynik od 2012 roku.

 

Dla porównania, w 2018 roku realnie zarobki zwiększyły się w Polsce o ponad 5 proc., a rok wcześniej - znacznie ponad 4 proc. Natomiast kiedy w 2015 roku mieliśmy do czynienia z niewielką deflacją (spadkiem cen) odczuwalny wzrost wynagrodzeń (4,2 proc.) był większy niż nominalny (3,1 proc.).

 

Poza statystykami

 

Nie można jednak zapominać, że wyliczenia GUS dotyczą tylko firm niefinansowych zatrudniających co najmniej 10 pracowników. Szacuje się, że statystyki te obejmują niespełna 40 proc. pracujących Polaków. Z badań znawców rynku pracy wynika z kolei, że prawie 70 proc. zatrudnionych dostaje pensje niższe od średniej krajowej.

 

GUS dane o zarobkach w mikrofirmach, czyli przedsiębiorstwach z co najwyżej dziewięcioma pracownikami podaje z dużym opóźnieniem. W niedawno opublikowanym raporcie podsumowano 2019 rok. Wynika z niego, że pracownikom najmniejszych firm płacono wówczas średnio zaledwie 3,3 tys. zł brutto miesięcznie.

Jacek Brzeski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie