Magia słów miliardera. Ile można zarobić naśladując Muska?

Świat
Magia słów miliardera. Ile można zarobić naśladując Muska?
commons.wikimedia.org/JD Lasica
Wpisy na Twitterze Elona Muska są śledzone przez 45 milionów ludzi i mają wielki wpływ na ich decyzje inwestycyjne

Właściciel Tesli i Space X nawet jednym słowem na twitterze potrafi wstrząsnąć rynkami finansowymi. W ostatnich dniach Elon Musk podbił notowania dwóch kryptowalut - dogecoina i bitcoina. Nieco wcześniej pochwalił grę Cyberpunk 2077 i spowodował wielką zwyżkę kursu spółki CD Projekt na giełdzie w Warszawie. Miał także udział w skoku notowań GameStop na Wall Street.

Kryptowaluta dogecoin w ciągu 24 godzin podrożała o 60 proc. gdy na twitterze Elon Musk zasugerował, że w jej wypadku spodziewa się kosmicznego wystrzału. Miliarder już w końcu grudnia podbił kurs dogecoina o 20 proc. pisząc jedno słowo: Doge. Twity Muska są obserwowane przez 45 milionów ludzi.

 

Bitcoin na szczytach

 

Wielki skok notowań w ciągu kilkudziesięciu godzin zanotował także bitcoin - najpierw z 39 tysięcy dolarów do 43 tysięcy, a wczoraj do ponad 48 tysięcy. Stało się to zaraz po tym, jak Tesla poinformowała, że kupiła bitcoiny za 1,5 miliarda dolarów.

 

Tesla ma około 20 miliardów wolnych środków i zdecydowała się przeznaczyć 7,5 proc. na zakup najpopularniejszej kryptowaluty. Poszła w ślady takich spółek jak MicroStrategy czy Square. Przy okazji padła deklaracja, że Tesla nie wyklucza w przyszłości przyjmowania płatności za swoje pojazdy w bitcoinach, choć początkowo w ograniczonym zakresie.

 

ZOBACZ: Elon Musk i Tesla inwestują kosmiczne 1,5 miliarda dolarów w Bitcoina. Co to oznacza?

 

Wielu obserwatorów rynku prognozuje, że decyzja zarządu Tesli może otwierać drogę dla kolejnych firm, których akcjonariusze mają prawo pytać: dlaczego nie przeznaczymy kilku procent środków na zakup bitcoinów?

 

Zdaniem Daniela Kosteckiego, analityka spółki Conotoxia Ltd, takie pytanie jest zasadne w momencie, gdy oczekiwania inflacyjne w Stanach Zjednoczonych rosną, a podaż pieniądza zwiększa się w rekordowym tempie. Gdy w grę wchodzą dziesiątki czy setki miliardów dolarów, każdy procent straty, ze względu na ujemne realne stopy procentowe, to bardzo poważny uszczerbek.

 

Polski wątek

 

Magia słów Elona Muska wpłynęła także na notowania spółki CD Projekt na giełdzie w Warszawie. Akcje producenta gry Cyberpunk 2077 28 stycznia podrożały o ponad 15 procent. Inwestorzy w ten sposób zareagowali na wpis właściciela Tesli i Space X. Napisał on na twitterze, że "estetyka wykonania gry jest niesamowita". Dodał, że w nowym modelu Tesli - "S" będzie można grać w Cyberpunka. Co więcej, na ilustracji, którą zamieścił w następnym tweecie widać na monitorze zainstalowanym wewnątrz auta kolejną grę CD Projektu- Wiedźmin 3: Dziki Gon.

 

 

ZOBACZ: Atak hakerów na CD Projekt. "Mamy kody źródłowe Cyberpunka 2077"

 

Dodajmy jednak, że od końca stycznia cena akcji polskiej spółki spadła z 365 złotych do 270 złotych. CD Projekt poinformował wczoraj na twitterze, że sieć firmy została zaatakowana przez nieznanych sprawców. Skradziono część danych i zażądano okupu. Spółka zdecydowała, że nie będzie pertraktować ze złodziejami, ale jej prezes przyznał, że całe zamieszanie może negatywnie wpłynąć na tempo prac nad kolejnymi grami.

 

Bitwa inwestorów o GameStop

 

W ostatnich tygodniach Elon Musk włączył się także do wojny drobnych inwestorów giełdowych z potentatami rynku, której przedmiotem były akcje spółki GameStop, amerykańskiej sieci sklepów z grami wideo. Miliarder stanął po stronie pospolitego ruszenia zwykłych ludzi.

 

Wielcy inwestorzy (głównie fundusze hedgingowe) "szortowali" akcje GameStopu, czyli chcieli zarobić na spadku ich wartości. Kiedy "szortujący" (stosujący tzw. krótką sprzedaż) skazywali GameStop na bankructwo, rzesza drobnych inwestorów doprowadziła do gigantycznego wzrostu wartości spółki, bo kupowała jej akcje. W efekcie wielcy zaczęli tracić miliardy dolarów, a drobni zarabiać miliony.

 

Elon Musk zachęcał małych inwestorów do nabywania akcji GameStop, a ci ośmieleni jego podpowiedziami wzięli na cel też kilka innych spółek zmagających się z problemami - na przykład AMC (sieć kin), BlackBerry czy Nokię.

 

ZOBACZ: Reddit w końcu podzielił się danymi dotyczącymi liczby swoich użytkowników

 

Wydarzenia z końca stycznia nazywane są "redditową rewolucją", gdyż drobni nabywcy walorów GameStop są związani z portalem Reddit. Szyki pokrzyżowała im 28 stycznia większość amerykańskich platform tradingowych (m.in. Robinhood) w momencie, gdy postanowiła uniemożliwić kupno akcji bez wstrzymywania ich sprzedaży. Takie działanie było próbą ratowania funduszów, którym nie powiódł się plan zarobienia na spadku wartości GameStop.

 

Efekt starcia inwestorów na Wall Street był taki, że o ile jesienią 2020 roku za jedną akcję GameStop płacono kilka dolarów, to pod koniec stycznia cena została wywindowana do 483 dolarów. Teraz jednak nieznacznie przekracza 50 dolarów. Okazało się również, że na styczniowym szale zakupów skorzystały niektóre fundusze. Senvest Management zarobił 700 milionów dolarów, a Mudrick Capital Management - 200 milionów.

 

Tesla na celowniku

 

Co ciekawe, firma Elona Muska też stała się przedmiotem "szortowania". W Stanach Zjednoczonych są bowiem inwestorzy przekonani, że Tesla to "kolos na glinianych nogach".

 

Michael Burry, pierwowzór głównego bohatera oscarowego filmu "The Big Short", spodziewa się giełdowego krachu Tesli. Ma zamiar zarobić na spadku cen akcji producenta pojazdów elektrycznych. Burry przewidział wielki kryzys na rynku nieruchomości w USA w latach 2007-08 i dzięki temu zarobił setki milionów dolarów. Teraz zapowiada, że kurs akcji Tesli runie w podobny sposób.

 

ZOBACZ: Australia planuje największy na świecie powerbank, Tesla zostaje w tyle

 

Burry, zagrany w "The Big Short" przez Chirstiana Bale’a, publikuje na twitterze pod pseudonimem Kasandra. W ten sposób nawiązuje do greckiej mitologii, w której kobieta o tym imieniu umiała trafnie przewidywać przyszłość, ale nikt nie wierzył w jej wróżby. "Cóż, trzynaście lat temu rynek także rósł, rósł i rósł" - napisał niedawno legendarny inwestor, szef funduszu The Scion Asset Management.

 

Już w grudniu Burry zajął krótką pozycję na notowaniach spółki Elona Muska. Przy okazji prześmiewczo zaapelował do miliardera. - Sprzedaj ten suflet z Telsi - nawoływał za pośrednictwem twittera.

 

Nagły przyrost bogactwa Muska

 

W 2020 roku wartość giełdowa producenta samochodów elektrycznych wzrosła o ponad 740 proc. Burry grudniową cenę akcji Tesli i nazwał "absurdalnie wysoką". Wtedy wynosiła 700 dolarów, teraz jest jeszcze wyższa i przekracza 850 dolarów.

 

Ci, którzy wątpia w trafność najnowszych przewidywań Burry’ego przypominają, że ludzie "szortujący" Teslę w 2020 roku stracili na tych przedsięwzięciach około 38 miliardów dolarów. Takie dane przedstawiła firma S3 Partners.

 

Jednak Michael Burry nie jest jedynym słynnym inwestorem, który wskazuje na znaczące przewartościowanie akcji Tesli. Innym jest znany z "szortowania" spółek Jim Chanos, założyciel firmy Kynikos. Jak twierdzi, spółka Elona Muska ma problem, bo inwestorzy zaczęli przenosić na cenę jej akcji swoje nadzieje, marzenia i sny. Niektórzy widzą w niej niezwykle innowacyjną firmę z branży zielonej energii. Jednak to jest tylko producent aut, który musi konkurować z innymi koncernami motoryzacyjnymi.

 

ZOBACZ: Szef Amazonu ustępuje, skupi się na podboju kosmosu. Bezos i Musk powalczą o Księżyc i Marsa

 

Tesla nadal produkuje dużo mniej pojazdów niż Volkswagen, Ford czy General Motors. Jim Chanos podkreśla, że spółka Muska jeszcze nie zaczęła zarabiać na produkcji i sprzedaży aut. Co prawda pokazała zysk, ale wziął się on z księgowania sum pozyskanych na poczet przyszłej sprzedaży.

Jacek Brzeski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie