Polacy na etatach. Już wiadomo, kto ma szanse na lepszą pracę i płacę

Polska
Polacy na etatach. Już wiadomo, kto ma szanse na lepszą pracę i płacę
pixabay.com
Kobiety na polskim rynku pracy są w gorszym położeniu niż mężczyźni.

Polscy pracobiorcy bardzo ostrożnie poruszają się po rynku pracy w pandemicznych latach 2020-21. Prawie połowa ankietowanych nie szuka nowego zatrudnienia, choć 70 proc. przyznaje, że w zeszłym roku nie dostało podwyżki pensji. Największe szanse na znalezienie dobrej pracy i płacy ma zdrowy, bezdzietny mężczyzna z grupy 30-latków z wyższym wykształceniem i 10-letnim doświadczeniem zawodowym.

Przedłużająca się pandemia ma duży wpływ na sytuację zawodową Polaków. Jak pokazują wyniki najnowszej edycji badania Monitor Rynku Pracy, przeprowadzonego przez Randstad we współpracy z Instytutem Badań Pollster, pracownicy znacznie gorzej oceniają szanse na znalezienie nowego zatrudnienia, a jednocześnie boją się utraty obecnego stanowiska. Nie brakuje jednak osób zadowolonych z pracy. Wysoki jest również poziom satysfakcji polskich pracowników z zarobków.

 

Informatycy przebierają w ofertach

 

W ostatnim kwartale 2020 roku spadł optymizm co do możliwości znalezienia nowej posady w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Jakiekolwiek szanse zmiany zawodowej dostrzega teraz 79 proc. badanych (w trzecim kwartału było to 84 proc.), a znalezienie pracy tak samo dobrej lub lepszej jest możliwe zdaniem tylko 55 proc. (spadek z 62 proc.)

 

ZOBACZ: Zbyt mało czasu i braki personelu. Nie wszystkie sklepy się otworzyły

 

- Są takie branże, które z uwagi na pandemiczne ograniczenia administracyjne, mają duże trudności w utrzymaniu działalności gospodarczej. Pracownicy z tych sektorów boją się o swoje zatrudnienie, i - o ile mogą - starają się wyprzedzać ewentualne zwolnienia szukając pracy w innych branżach  - podkreśla Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

 

Jak dodaje, są także firmy, które w okresie pandemii radzą sobie bardzo dobrze. To przede wszystkim sektor IT i telekomunikacji. W tym obszarze nadal trwa ostra konkurencja o pracowników, a czynnikiem motywującym do zmiany pracodawcy jest oferta lepszego wynagrodzenia.

 

Lepiej być mężczyzną

 

- Idealnym pracownikiem na polskim rynku jest zdrowy, bezdzietny mężczyzna z grupy 30-latków, z dekadą doświadczenia zawodowego i wyższym wykształceniem. Im bardziej pracownik odbiega od tego wzoru, tym szybciej traci pracę, dłużej szuka nowej oraz rzadziej może liczyć na awans czy podwyżkę - komentuje Łukasz Komuda z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.

 

ZOBACZ: Optymizm wśród menedżerów. Wzrósł wskaźnik koniunktury dla przemysłu

 

Ekspert FISE podkreśla, że kobiety w Polsce nie tylko gorzej niż mężczyźni oceniają swoje szanse na znalezienie nowego zajęcia, ale też bardziej obawiają się utraty pracy. W dodatku, ostatnio częściej mają do czynienia z obniżką wynagrodzenia, a rzadziej z jego podwyżką.

 

Trudniejszą pozycję kobiety na rynku pracy pokazuje szereg danych statystycznych. W liczącej 112 kwartalnych edycji historii Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności tylko czterokrotnie kobiety mogły pochwalić się niższą stopą bezrobocia niż mężczyźni.

 

Młodzi pełni optymizmu

 

Im pracownik jest starszy, tym gorzej ocenia swoje szanse na rynku zatrudnienia. Aż 84 proc. badanych w wieku 18-29 lat odpowiedziało, że jakąkolwiek pracę znalazłoby w ciągu sześciu miesięcy, podczas gdy tej samej odpowiedzi udzieliło 70 proc. osób z grupy wiekowej 50-64 lata.

 

ZOBACZ: Wojna inwestorów na Wall Street. GameStop, czyli giełdowy rollercoaster

 

Wśród grup zawodowych najlepiej swoje szanse oceniają brygadziści (91 proc.), a wśród branż - pracownicy sektora ochrony (88 proc.), transportu i logistyki (85 proc.), budownictwa (83 proc.) oraz edukacji (82 proc.).

 

Jak wynika z badania firmy Randstad i instytutu Pollster, pracę w okresie sześciu miesięcy poprzedzających sondaż zmieniło 23 proc. respondentów. To o 3 punkty procentowe więcej w porównaniu z trzecim kwartałem 2020 roku. Nowego pracodawcę znalazło aż 39 proc. respondentów w wieku 18-29 lat. Jednym z decydujących powodów zmiany zawodowej było wyższe wynagrodzenie w nowej firmie.

 

Za dużo humanistów

 

Najkrócej na nową posadę czekali respondenci z wykształceniem podstawowym, bo 1,9 miesiąca. Osoby z wykształceniem średnim i wyższym musiały poświęcić na szukanie zajęcia średnio 2,8 miesiąca.

 

ZOBACZ: Dane GUS ws. PKB: Premier: to mocny fundament do odbudowy

 

- Na polskim rynku mamy nadmiar osób z wykształceniem wyższym humanistycznym, co jest efektem boomu edukacyjnego z lat 90. i początku XXI wieku. Tytuł magistra nie jest już gwarancją uzyskania zatrudnienia, szczególnie w wyuczonym zawodzie. Od kilku lat pracodawcy narzekają natomiast na deficyt osób gotowych wykonywać proste zadania, posiadających umiejętności techniczne na poziomie podstawowym. Zapotrzebowanie na tego typu kwalifikacje występują choćby w produkcji i przetwórstwie - mówi Monika Fedorczuk z Lewiatana.

 

Lubimy stabilizację

 

Badanie pokazuje, że 47 proc. ankietowanych nie szuka nowego zatrudnienia. Niewiele mniej, bo 41 proc. jedynie rozgląda się za ofertami, natomiast 12 proc. osób aktywnie poszukuje innych możliwości zawodowych.

 

Nowej posady nie szuka 38 proc. respondentów w wieku 18-29 lat oraz 30-39 lat, 49 proc. ankietowanych od 40 do 49 roku życia oraz 67 proc. osób w przedziale 50-64 lata. Im niższe wykształcenie, tym mniejsza chęć zmiany. Nie myśli o niej 55 proc. badanych z wykształceniem podstawowym i zawodowym, podczas gdy w grupie respondentów z wykształceniem wyższym jest to tylko 41 proc.

 

ZOBACZ: Wiemy, jak bardzo spadł polski PKB

 

Innej posady aktywnie poszukują przede wszystkim osoby z branż takich jak hotelarstwo i gastronomia (18 proc.), telekomunikacja i IT (18 proc.), ochrona (18 proc.) oraz handel detaliczny i hurtowy (16 proc.).

 

– Za niektórymi odpowiedziami stoi także strach. 13 proc. badanych boi się utraty stanowiska w nowym miejscu, a dla 10 proc. poszukiwanie nowego zajęcia wiąże się ze stresem. 7 proc. obawia się natomiast uczestnictwa w rozmowach kwalifikacyjnych z powodu koronawirusa - zaznacza Monika Hryniszyn, dyrektor personalna w Randstad Polska.

 

Pensje raczej nie rosną

 

U większości ankietowanych (53 proc.) wynagrodzenie u obecnego pracodawcy w 2020 roku nie zmieniło się. 30 proc. respondentów przyznało, że otrzymało podwyżkę, natomiast u 17 proc. badanych pensja zmniejszyła się.

 

Pracodawcy byli mniej hojni dla kobiet, bo tylko 28 proc. z nich informuje o wzroście zarobków. W tym samym czasie w górę poszły pensje 32 proc. mężczyzn. Natomiast w klasyfikacji grup zawodowych najlepiej wypada kadra kierownicza średniego szczebla (43 proc. osób z podwyżkami) oraz inżynierowie (38 proc.).

 

ZOBACZ: Pandemia w gospodarce. Większość przedsiębiorców z trudem utrzymała firmy

 

W tej chwili zadowolonych z wynagrodzenia jest 45 proc. Polaków, podczas przed rokiem było ich 48 proc. Z kolei 31 proc. o swoich pensjach nie mówi ani dobrze, ani źle (przed rokiem - 30 proc.), a negatywnie ocenia ich poziom 23 proc. badanych (przed rokiem 22 proc.).

 

Przegrani i zwycięzcy

 

- Branże najbardziej dotknięte lockdownami tną na ile mogą wszelkie dodatki i wynagrodzenia, aby utrzymać stan zatrudnienia. Takie działania, spotkają się ze zrozumieniem pracowników. Wydaje się więc, że obie strony zdają sobie sprawę, że sytuacja jest trudna. Pytanie, co będzie się działo w kolejnych miesiącach. Na ile kolejne tarcze "załatają" dziurę w dochodach spowodowaną obostrzeniami coraz mocniej krytykowanymi przez przedsiębiorców? - pyta Monika Fedorczuk z Lewiatana.

 

ZOBACZ: Coraz droższe mieszkania. Jak pandemia wpływa na rynek nieruchomości?

 

Jak podkreśla Łukasz Komuda z FISE, hotelarstwo i gastronomia został w zasadzie znokautowane przez lockdowny, podczas gdy telekomunikacja i IT nie tylko przeszły przez turbulencje suchą stopą, ale wręcz zyskały ze względu na zwiększone zapotrzebowanie biznesu na usługi telekomunikacyjne.

 

Przepaść pomiędzy skrajnościami widać niemal w każdym aspekcie badania Randstad, ze szczególnym uwzględnieniem wynagrodzeń. Pracownicy IT i telekomunikacji najrzadziej sygnalizowali obniżki płac, a najczęściej ich podwyżki. Byli też najbardziej zadowoleni z obecnego poziomu wynagrodzeń, podczas gdy ludzie z hotelarstwa i gastronomii zamykali stawkę w zestawieniach branżowych.

Jacek Brzeski/hlk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie