Ofiary lockdownu. Galerie, hotele i restauracje na krawędzi

Biznes
Ofiary lockdownu. Galerie, hotele i restauracje na krawędzi
libershot.com
Rosną straty firm objętych lockdownem

Dla firm działających w centrach handlowych trzykrotny lockdown, trwający w sumie 15 tygodni, oznacza utratę 30 mld zł przychodów. Z kolei ubiegłoroczne zadłużenie hoteli, restauracji i firm cateringowych było o jedną trzecią wyższe niż w 2019 roku i wyniosło 280 mln zł.

Centra handlowe apelują do rządu o zniesienie lockdownu od poniedziałku 1 lutego. Być może ten postulat zostanie spełniony, bo przychyla się do niego wicepremier Jarosław Gowin.

 

ZOBACZ: Będzie poluzowanie obostrzeń? "Żadne decyzje nie zapadły"

 

Na 1 lutego nie czekają liczni restauratorzy. Jak poinformował sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej Sławomir Grzyb, nawet 20 tysięcy przedsiębiorców pominiętych w tarczach pomocowych wznowiło działalność po 18 stycznia.

 

Przeciw dyskryminacji

 

Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH) wskazuje na brak równości w traktowaniu podmiotów gospodarczych. Te same sklepy w galeriach o powierzchni powyżej 2 tys. metrów kwadratowych są traktowane inaczej niż położone w mniejszych obiektach lub przy ulicach handlowych. Pierwsze objęte są lockdownem, a drugie nie.

 

Środowisko właścicieli i zarządzających obiektami handlowymi nie wyklucza podjęcia kroków prawnych przeciwko Skarbowi Państwa „w związku z niekonstytucyjnymi i dyskryminującymi przepisami regulującymi zasady działalności podmiotów w czasie pandemii”.

 

ZOBACZ: Europa zaostrza restrykcje: wydłużone lockdowny, godzina policyjna, zawieszone msze św.

 

Zdaniem ekspertów z kancelarii Dentons, stosowane obecnie przepisy naruszają nie tylko w sposób istotny krajowy porządek prawny, ale także umowy międzynarodowe o ochronie wzajemnych inwestycji. Ogromne wątpliwości budzi artykuł 15 w ustawie covidowej, który w obecnym kształcie zapewnia ustawowe wsparcie jednej grupy podmiotów (najemcy), kosztem innej grupy (wynajmujący).

 

Bilans strat

 

PRCH podsumowała straty, jakie branża poniosła podczas trzykrotnego, trwającego 15 tygodni, ograniczania działalności placówek handlowych i usługowych. Wiosenne zamknięcie sklepów w galeriach przyniosło lukę w obrotach na poziomie 17,5 mld zł. Jesienny lockdown skutkował zmniejszeniem obrotów o 6 mld zł, a trwający obecnie zakaz przynosi kolejne 6 mld zł strat. Łącznie to blisko 30 mld zł utraconych przychodów sklepów i usługodawców działających w galeriach.

 

W wyniku zamknięć ucierpiały również budżety wynajmujących - ich roczne dochody spadły o 5 mld zł, czyli ponad 45 proc. rocznych przychodów. W dodatku, zostali oni wyłączeni z tarcz pomocowych i jednocześnie obciążeni kosztami abolicji czynszowej.

 

Skutki finansowe wprowadzanych obostrzeń w galeriach handlowych będą widoczne w budżecie państwa. Wpływy z podatku VAT spadną o około 6,2 mld zł. Konsekwencje odczuje także rynek zatrudnienia - w statystykach osoby tracące teraz pracę zostaną uwzględnione w drugim kwartale tego roku.

 

Hotele i restauracje pod kreską

 

Nie tylko centra handlowe ponoszą wielkie straty. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, w 2020 roku zadłużenie hoteli, restauracji i firm cateringowych wzrosło o jedną trzecią i wyniosło 280 mln zł. Tylko w czasie epidemii koronawirusa wartość zobowiązań zwiększyła się o ponad 58,4 mln zł. Pogorszyła się sytuacja zwłaszcza jednoosobowych działalności gospodarczych i firm, które jeszcze przed pandemią miały problemy finansowe.

 

Firmy hotelarskie i gastronomiczne są łącznie winne różnym podmiotom 280 mln zł, z czego ponad 102 mln zł oddać muszą bankom, a 73 mln zł firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym. W kolejce po spłatę czekają także dostawcy z branży spożywczej, którzy do odzyskania mają 15,5 mln zł oraz firmy leasingowe upominające się o 12,6 mln zł.

 

Większość, bo blisko 70 proc. zadłużonych biznesów, to jednoosobowe działalności gospodarcze. Branżowym rekordzistą jest spółka komandytowa z Dolnego Śląska, która ma do oddania 4,4 mln zł. Większość tej kwoty stanowią należności wobec firmy leasingowej.

 

- Pandemia postawiła w trudnej sytuacji szczególnie firmy, które były zadłużone jeszcze przed jej nadejściem. Znacząco wzrosła bowiem średnia kwota zadłużenia przedsiębiorstw notowanych w rejestrze, z blisko 20 do 27 tys. zł. O 9 proc. wyższa jest też liczba zobowiązań branży - zauważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

 

Firmy z sektora hotelarsko-restauracyjnego same mają do odzyskania prawie 3,2 mln zł. To jednak blisko 88 razy mniejsza kwota niż ich długi i z pewnością nie ona jest główną przyczyną problemów finansowych branży.

Jacek Brzeski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie