Małysz: Polacy gotowi. Pokażą, że warto było walczyć

Świat
Małysz: Polacy gotowi. Pokażą, że warto było walczyć
Polsat News
"Gdybyśmy czekali, to nasza reprezentacja by nie skakała" - powiedział były skoczek narciarski na antenie Polsat News.

- Myślę, że nasi zawodnicy są tak doświadczeni, że są gotowi i pokażą dzisiaj pazur - powiedział Adam Małysz, dyrektor ds. skoków w Polskim Związku Narciarskim po przywróceniu reprezentacji Polski do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. "Gdybyśmy czekali, to nasza reprezentacja by nie skakała" - dodał były skoczek narciarski na antenie Polsat News.

- Nie "udało się", tylko wywalczyliśmy. Gdybyśmy to zostawili, żeby samo sobie leciało, pewnie nasi zawodnicy dzisiaj by nie wystartowali - Uruchomiliśmy wszystko, żeby zawodnicy przeszli testy - powiedział w Polsat News Adam Małysz, dyrektor i koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

 

Cztery testy polskich skoczków

 

Przypomnijmy, że nasi zawodnicy przeszli testy cztery razy - powiedział Małysz. - Wyjeżdżając do Niemiec mieli test 25 grudnia, później na miejscu 26 grudnia. Na szczęście dwa ostatnie wyszły negatywne. Dostaliśmy kolejną szansę i możemy startować.

 

Zapytany o odsunięcie polskiej ekipy, która nastąpiła automatycznie po pierwszym teście negatywnym u Klemensa Murańki, Małysz stwierdził, że sportowcom przekazano, że "takie są przepisy w Niemczech".

 

ZOBACZ: Turniej Czterech Skoczni. Klemens Murańka z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa

 

- Cały czas powtarzane jest, że takie przepisy są w Niemczech. My się z tym nie zgodziliśmy i poprosiliśmy o kolejny test - powiedział były polski skoczek.

 

Jak stwierdził polska ekipa prosiła o wykonanie dodatkowego testu jeszcze 27 grudnia, ostatecznie został on jednak wykonany 28 grudnia w poniedziałek między godz. 11 a 12. - Czekaliśmy aż do wieczora i gdy wyszedł wynik negatywny, to mówiono nam, że powinniśmy go jeszcze powtórzyć - dodał Małysz.

 

We wtorek w Oberstdorfie bez systemu KO

 

- Już w poniedziałek była decyzja, że jeśli test (reprezentacji Polski - red.) będzie negatywny to we wtorek o godz. 14 lub 14:30 będzie próbny skok wyłącznie dla Polaków, o 15 będzie skok próbny, a pierwszą serię pojadą wszyscy zawodnicy, których jest około 63, 67 - powiedział Małysz. Jak stwierdził we wtorek w pierwszej serii nie obowiązuje system KO.

 

ZOBACZ: Polscy skoczkowie narciarscy dopuszczeni do konkursu w Oberstdorfie

 

Polski trener przyznał także że Polacy nie zostali zdyskwalifikowani, a jedynie byli odsunięci od zawodów. Uznał, że system który o tym zdecydował, "nie ma jasnych reguł".

 

- Myślę, że nasi zawodnicy są tak doświadczeni, że są gotowi i pokażą dzisiaj pazur - dodał Małysz. - Byli w blokach i czekali na tę decyzję. - Mam nadzieję, że pokażą iż warto było walczyć.

 

Propozycja zmiany procedur COVID-19

 

- Obecnie wszystko, co jest związane z koronawirusem jest sprawą państwa, w którym odbywa się impreza i jej organizatorów. My proponowaliśmy FIS rozwiązanie, aby zrobić tak, jak w innych dyscyplinach, gdzie jeśli ktoś jest pozytywny, to tylko on jest izolowany i wykonuje mu się kolejne testy dzień po dniu. Ale nie, że wszyscy są brani na kwarantannę - powiedział Małysz.

 

ZOBACZ: Premier: bolą mnie doniesienia z Oberstdorfu, liczę, że zobaczymy jutro skoczków w akcji

 

Zaznaczył jednak, że początkowo gdy przyjechał niemiecki sanepid, do izolacji trafił wyłącznie Klemens Murańka, który miał pozytywny wynik testu. - Reszta mogła się poruszać po hotelu swobodnie, bo mieli testy negatywne - wyjaśnił.

 

WIDEO - Adam Małysz w Polsat News o przewróceniu Polaków do turnieju

  

 

Negatywne wyniki testów przesądziły

 

"Nasi skoczkowie wystartują w Oberstdorfie! Negatywne wyniki całej naszej reprezentacji" - napisano we wtorek na Twitterze Polskiego Związku Narciarskiego.

 

 

"Presja i walka o swoje zawsze mają sens - czy to w polityce czy sporcie" - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki, po dopuszczeniu polskich skoczków narciarskich do startu we wtorkowym konkursie w Oberstdorfie, inaugurującym Turniej Czterech Skoczni.

 

ZOBACZ: Turniej Czterech Skoczni. Klemens Murańka z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa

 

Polaków nie dopuszczono do startu w poniedziałkowych kwalifikacjach, po tym jak w niedzielę pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskał Klemens Murańka. Poniedziałkowe badanie tego zawodnika dało jednak rezultat negatywny.

 

Wszyscy inni członkowie polskiej kadry skoczków narciarskich również mieli negatywne wyniki. Wieczorem zarządzono kolejne testy i ich rezultaty miały decydować o starcie biało-czerwonych.

 

W siedmioosobowej polskiej kadrze na TCS znaleźli się: Kamil Stoch, Piotr Żyła, triumfator poprzedniej edycji Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot oraz Klemens Murańka.

 

Po wtorkowym konkursie w Oberstdorfie, kolejna runda TCS odbędzie się 31 grudnia - 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen, a później skoczkowie przeniosą się do Austrii na zawody w Innsbrucku 2-3 stycznia oraz Bischofshofen 5-6 stycznia. W szerokim gronie faworytów wymieniani są m.in. Stoch i Żyła.

hlk/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie