"Szczepionka to nie proszek do prania. Nie wyobrażam sobie, żeby politycy byli jej promotorami"

Polska
"Szczepionka to nie proszek do prania. Nie wyobrażam sobie, żeby politycy byli jej promotorami"
Polsat News
Goście "Debaty Dnia" rozmawiali o szczepionce na koronawirusa

- Uważam, że osoby, które cieszą się najmniejszym zaufaniem publicznym nie powinny dotykać się do szczepionki, a przynajmniej nie publicznie. Powinni to robić lekarze - uważa immunolog dr Paweł Grzesiowski. Z kolei dr Ernest Kuchar powiedział w programie "Debata Dnia", że zaszczepienie się polityka może być dla wielu osób argumentem, by także skorzystać ze szczepionki.

- Dotykać się do szczepionki powinni ci, którzy budzą zaufanie, czyli przede wszystkim lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni - podkreślił dr Grzesiowski.

 

Jak dodał, "naprawdę, szczepionki to nie jest proszek do prania ani kolorowa bielizna i nie wyobrażam sobie, aby celebryci czy politycy, którzy występują w telewizji i co trzeci dzień zmieniają zdanie, żeby takie osoby byli promotorami szczepień".

 

ZOBACZ: Zybertowicz: jeśli władza zacznie masowo się szczepić, internetowe trolle podniosą głos

 

Z kolei dr Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych stwierdził, że "możemy polityka nie lubić, możemy mieć wątpliwości co do jego intencji, natomiast musimy się zgodzić z tym, że polityk ma dostęp do najlepszej opieki zdrowotnej".

 

- W związku z tym, jeżeli zaszczepi się królowa brytyjska, to dla mnie to bardzo silny argument, że o zdrowie takiej osoby dba się w największym możliwym stopniu - mówił doktor.

 

WIDEO: zobacz fragment programu "Debata Dnia"

  

 

"Nikt nie stanie się spidermanem"

 

Goście Agnieszki Gozdyry tłumaczyli też pochodzenie i działanie szczepionki na koronawirusa.

 

- To nie jest szczepionka wynaleziona w styczniu, w garażu szefa firmy farmaceutycznej. To jest produkt, który przeszedł ponad 20-letnie różnego rodzaju badania. Pamiętajmy od czego zaczynamy, od tego, że to jest fragment kodu genetycznego wirusa i ten kod znany jest od lat – pierwszy wirus SARS to jest rok 2002 - mówił dr Grzesiowski.

 

Wyjaśnił też, że "to opakowanie, kropelka tłuszczowa, w której jest podany to RNA znana jest od lat jako sposób podawania leków".

 

ZOBACZ: "Szczepienia na Covid-19 jeszcze w tym roku". Podano warunki

 

- Jak ktoś przechorował, to dla niego ta szczepionka to jest "pikuś". Nie może mu już zaszkodzić - mówił z kolei dr Kuchar.

 

- Na szczepieniu ozdrowieńca można jedynie zyskać. Nie ma takich mechanizmów, żeby nagle ktoś, kto przechorował, po takiej szczepionce miał nawrót Covidu. To są absurdy. Tak samo, jak nikt pod wpływem podania mRNA nie stanie się spidermanem - podkreślił.

 

WIDEO: lekarze tłumaczyli genezę szczepionki

  

prz/bas/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie