Chciała pogłaskać tygrysa. Zwierzę odgryzło jej rękę
Na terenie hodowli dzikich kotów w czeskim Chvojenecu doszło do dramatycznego zdarzenia. 66-letnia kobieta ignorując ostrzeżenia przełożyła rękę przez ogrodzenie wybiegu, by pogłaskać tygrysa bengalskiego. Zwierzę odgryzło jej kończynę.
Z informacji mediów wynika, że 66-latka często odwiedzała hodowlę i dobrze znała się z właścicielami. W poniedziałek spacerowała niedaleko wybiegów z tygrysami wraz ze swoją dorosłą siostrzenicą.
Czeska policja poinformowała, że właściciel kotów ostrzegł kobietę, by ta nie zbliżała się do zwierząt. Ta jednak zignorowała prośbę - za wszelką cenę próbowała pogłaskać tygrysa bengalskiego.
Gdy 66-latka przełożyła rękę przez ogrodzenie, tygrys rzucił się na nią i zębami zmiażdżył jej rękę do wysokości łokcia. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Poszkodowaną przewieziono do szpitala. Jak podają dziennikarze "Deníka", lekarze nadal starają się uratować przynajmniej fragment ręki.
"Niefortunne zdarzenie"
Właściciel hodowli prowadzi ją od 20 lat. Oprócz tygrysów, hoduje m.in. pumy, lwy i lamparty. Władze gminy zapewniają, że miejsce jest niezwykle popularne wśród turystów i do tej pory nie dochodziło do tak drastycznych sytuacji.
- To było niefortunne zdarzenie. Właściciel jest bardzo popularną i lubianą osobą we wsi. Nigdy nie było problemów z hodowlą - zapewnił burmistrz Chvojenecu Jaroslav Píšov.
ZOBACZ: Tygrys syberyjski zabił pracownicę zoo na oczach zwiedzających
Internauci nie mają wątpliwości, że całkowitą winę za zdarzenie ponosi 66-latka. Niektóre portale zblokowały możliwość komentowania informacji o zdarzeniu.
- Mamy do czynienia z tragedią. Najgorsze są jednak obrzydliwe komentarze od internautów, którzy wyszydzają i obrażają ranną kobietę - przekazała jedna z pracownic hodowli.