"Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich". 18 lat temu w Warszawie stanęła palma

Polska
"Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich". 18 lat temu w Warszawie stanęła palma
Adrian Grycuk/wikimedia
Warszawska palma kończy 18 lat

Była już pielęgniarką, kibicką, warszawianką z korzeniami w Ukrainie. Jest Polką i cudzoziemką: Żydówką i Palestynką jednocześnie. Raz nawet straciła liście w ramach protestu. W ostatnich tygodniach podkreśla z mocą, że jest kobietą. Choć na początku sama wywoływała oburzenie, szybko stałą się megafonem dla oburzonych obywatelskich głosów i sceną społecznych działań.

Dokładnie w sobotę 12 grudnia 2020 Palma skończy 18 lat. Gdyby była człowiekiem, odebrałaby dowód osobisty i zyskała prawo głosu. Nigdy na to nie czekała. Od samego początku zabiera głos w ważnych sprawach, upomina się o prawa osób i grup marginalizowanych. Skoro osiąga pełnoletniość, to znaczy, że dorosłe jest też pokolenie Palmy, które nie zna Warszawy bez niej.

 

Kim dokładnie jest? Nazywa się Phoenix Canariensis, czyli palma daktylowa lub – co bardziej stosowne do nadchodzącej okazji – palma królewska. Stoi na rondzie de Gaulle’a i przygląda się światu. Nosi tytuł „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich”. Pomysł jej posadzenia artystka Joanna Rajkowska przywiozła ze sobą z podróży do Jerozolimy, miasta poranionego konfliktem palestyńsko-izraelskim. Palma pojawiła się w Warszawie – mieście poranionym wojną i zagładą – w 2002 roku. Jej powstanie możliwe było dzięki zaangażowaniu setek osób, instytucji, firm i fundacji.

 

 

Stanęła w Alejach Jerozolimskich, by swoją Innością przywoływać pamięć Nowej Jerozolimy, dawnej dzielnicy żydowskiej, od której pochodzi dzisiejsza nazwa arterii. Ta zapomniana osada została założona w 1772 roku przez Augusta Sułkowskiego i w ciągu zaledwie 2 lat istnienia wyrosła na prężny ośrodek handlowy. Stała się konkurencją dla polskich kupców, została więc zburzona, zaś majątek jej mieszkańców – skonfiskowany. Wydawało się, że pamięć o Żydach z tej dzielnicy także przepadła. Tymczasem dokładnie 230 lat po powstaniu Nowej Jerozolimy korzenie w stolicy zapuściła Palma.

 

Archiwum Palmy

 

Szybko okazało się, że wrosła w swoje miejsce naprawdę głęboko i stała się warszawskim fenomenem. Ujawnił się jej potencjał krytyczny: zyskała własne, bogate życie, stała się świadkiem i gospodynią wielu artystycznych i społecznych interwencji. Jak mówi o „Pozdrowieniach z Alej Jerozolimskich” Joanna Rajkowska: - Palma działa z jednej strony jak parasol ochronny dla manifestacji poglądów politycznych czy emocji osobistych – bo ludzie czują się bezpiecznie i ciepło pod jej liśćmi – a z drugiej jak scena, która daje tło, znaczenie i moc. Krótko mówiąc, Palma produkuje spektakl dla zawsze toczącego się życia ulicy.

 

ZOBACZ: Dworzec Warszawa Wschodnia z imieniem Romana Dmowskiego

 

Istniejące od 2002 roku archiwum Palmy dokumentuje wszystko, co dzieje się w jej bliskości oraz w przestrzeni symbolicznej. Przez pierwsze 12 lat było ono prowadzone przez Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, a od 6 lat opiekunem projektu Archiwum „Pozdrowień z Alej Jerozolimskich” jest Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie i to ono, wraz z Joanną Rajkowską, przygotowuje jubileusz 18-lecia Palmy. Czego można się spodziewać?

 

 

Sebastian Cichocki, główny kurator Muzeum, zapowiada: - Chcemy wspólnie świętować urodziny Palmy, wszyscy razem, bez względu na wiek, miejscowi i przyjezdni. Mamy za sobą trudny rok, trzeba go odczarować. Zachęcamy do składania życzeń Palmie. To jej święto, towarzyszyła nam w wielu ważnych, emocjonujących chwilach. Celebrujemy wspólnie z grupą warszawskich projektantek, które przygotowały z okazji jej urodzin specjalne graficzne prezenty. Ujawnimy także historyczne orędzie od Palmy do warszawianek i warszawiaków. Wszystko wskazuje na to, że wreszcie się dowiemy, co to sztuczne drzewo o nas myśli i jakie ma dla nas porady.

 

Walka o liberalną i nowoczesną Warszawę

 

Joanna Rajkowska dodaje: - W bezpośrednim sąsiedztwie Palmy, w skrzydle Pałacyku Branickich pragniemy otworzyć niewielkie Muzeum Pozdrowień z Alej Jerozolimskich, gdzie artefakty i  dokumenty życia publicznego projektu nakreślą mapę walki o otwartą, liberalną i nowoczesną Warszawę w przeciągu ostatnich 18 lat. Dla kogoś, kto nie był świadkiem tego procesu, a szczególnie dla osób spoza granic Polski, może to być odświeżające spojrzenie na lokalne formy politycznej i społecznej samoorganizacji,  naszą żarliwość (według określenia Marty Lempart) i zupełnie unikalne poczucie humoru i absurdu.

 

ZOBACZ: Warszawa: włączono świąteczną iluminację [ZDJĘCIA]

 

Urodziny Palmy będą świętem całej Warszawy. Mieszkanki i mieszkańcy miasta błyskawicznie pokochali przecież Palmę i uczynili z niej punkt orientacyjny (kto nigdy nie umawiał się „pod Palmą”, niech pierwszy rzuci kamieniem!). Kiedy w 2003 roku groził jej demontaż, zawiązał się Komitet Obrony Palmy, a w oficjalnych badaniach poparcie dla „dożywotniej kadencji” Palmy deklarowało 75% respondentów – co dało Palmie wynik nieosiągalny dla żadnego z polityków. Stała się symbolem miasta. Palma w Warszawie? Oczywiście. Przecież Palma, jak Warszawa, jest nieposkromionym żywiołem: rośnie, gdzie chce i dyktuje warunki. Palma to szwung, zapał, zdolność do odrodzenia i radzenia sobie w trudnych warunkach. Palma to Warszawa.

rsr/ Informacja Prasowa
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie