Kolejna eksplozja w sklepie z polskimi produktami w Holandii

Świat
Kolejna eksplozja w sklepie z polskimi produktami w Holandii
AP
To czwarty wybuch w sklepie z polskimi produktami w Holandii w ciągu ostatnich kilku dni

Czwarty wybuch w sklepie z polskimi produktami w Holandii w ciągu ostatnich kilku dni. W sobotę o godz. 4:30 zniszczona została witryna sklepu w centrum handlowym w Beverwijk. To ten sam punkt, który został zniszczony w wyniku eksplozji w środę 8 grudnia.

Informując o wybuchu w centrum handlowym De Beverhof holenderska policja napisała o "poważnych uszkodzeniach". 

 

Wcześniej informowano, że w pobliżu miejsca eksplozji płonie samochód. Nie wiadomo, czy obie sprawy są ze sobą powiązane.

 

WIDEO: Kolejna eksplozja w sklepie z polskim produktami w Holandii

  

 

Po środowej eksplozji w Beverwijk pod Amsterdamem policja wszczęła śledztwo. Dodano, że częścią dochodzenia jest ewentualny związek tego wypadku z wtorkowymi eksplozjami w dwóch innych sklepach w Holandii.

 

We wtorek do wybuchów doszło w podobnych sklepach w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu oraz w Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej. W wypadkach nikt nie ucierpiał, ale wybuchy spowodowały poważne szkody materialne.

 

Kurdowie właścicielami "Biedronek"

 

Właścicielem polskiego sklepu w Beverwijk i Aalsmeer jest Kurd Mohamad Mahmoed, który w wypowiedzi dla "De Telegraaf" przekonywał, że za atakami może stać konkurencja. "Jest kilka stron zainteresowanych tym rynkiem" - mówił.

 

Z kolei właścicielem sklepu w Heeswijk-Dinther jest Shawn Rabati Mahmoud. Obydwaj przedsiębiorcy są Kurdami. Wszystkie uszkodzone sklepy noszą nazwę "Biedronka", ale nie są związane z polską siecią supermarketów. 

 

ZOBACZ: Kolejny wybuch w sklepie w Holandii

 

Holenderska policja apeluje na swoich stronach internetowych do osób, które były świadkami tych eksplozji lub mają o nich jakieś informacje o kontakt. Oprócz tego, że toczy się w tej sprawie dochodzenie nie przekazano żadnych dalszych informacji.

 

Biuro rzecznika prasowego polskiego MSZ poinformowało, że poszkodowani właściciele sklepów nie są obywatelami polskimi, a w związku z tymi wydarzeniami do ambasady w Hadze nie zgłosili się jak dotąd o pomoc żadni polscy obywatele.

Polska dyplomacja "zaniepokojona"

MSZ podkreśliło, że polskie służby dyplomatyczne pozostają w kontakcie z holenderską policją, która ustala sprawców, motywy i szczegóły tych wypadków.

 

ZOBACZ: Wybuchy w Holandii. Uszkodzone sklepy z polskimi produktami

 

"W Niderlandach działa wiele sklepów oferujących polskie produkty. Ich klientami są, obok Holendrów, przede wszystkim Polacy oraz obywatele innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. W większości przypadków właścicielami tych firm nie są obywatele RP" - przekazały służby prasowe MSZ.

 

W środę wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał, że polska dyplomacja wyraziła zaniepokojenie tymi wypadkami i zwróciła się do władz holenderskich z prośbą o szczegółowe i pilne śledztwo oraz zapewnienie bezpieczeństwa polskim obywatelom.

ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie