Ogólnopolski strajk edukacyjny. Uczniowie nie wezmą udziału w zajęciach

Polska
Ogólnopolski strajk edukacyjny. Uczniowie nie wezmą udziału w zajęciach
Polsat News
Uczniowie zaplanowali na środę strajk generalny.

W środę odbywa się strajk generalny uczniów. W tym dniu nie bierzemy udziału w zajęciach dydaktycznych. Mamy nadzieję na włączenie się również wykładowców, nauczycieli oraz pracowników oświaty, którzy zrezygnują wówczas z wykonywania swojej pracy - informują organizatorzy Ogólnopolskiego Strajku Edukacyjnego. Domagają się dymisji ministra edukacji Przemysława Czarnka.

"Celem nie jest tu pójście na wagary, czy zrobienie sobie krótkiego urlopu. Chcemy na tyle, na ile jest to w tym momencie bezpieczne i możliwe, wyrazić swój sprzeciw. Tak aby usłyszała o nim cała Polska, a zwłaszcza minister edukacji i nauki oraz premier" - piszą organizatorzy strajku, który rozpoczął się w poniedziałek i potrwa do piątku. 

 

ZOBACZ: Minister Czarnek: jestem do bólu tolerancyjny

 

Na środę zaplanowano strajk generalny. Ogólnopolski Strajk Studentów, STOP deMENtażowi Edukacj i Ogólnopolski Strajk Studentek - organizatorzy wydarzenia - zachęcają, by solidarnie zrezygnować tego dnia z udziału w zajęciach dydaktycznych. 

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ogólnopolski Strajk Studentów (@ogolnopolskistrajkstudentow)

 

"Otwarte groźby" ministra Czarnka

 

Zwracają uwagę, że premier do tej pory nie odpowiedział na ich petycję. Wyrazili w niej "głębokie oburzenie ostatnimi wypowiedziami Ministra Edukacji i Nauki pana dr hab. Przemysława Czarnka, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego".

 

ZOBACZ: Przemysław Czarnek ukarany naganą przez komisję etyki. Chodzi o jego słowa ws. LGBT

 

"Wypowiedzi te miały charakter otwartych gróźb pozbawiania środków finansowych tych uczelni, które umożliwiły pracownikom i studentom wzięcie udziału w protestach przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Deklaracje takie postrzegamy jako poważne zagrożenie dla wolności i wartości akademickich, jakie winny leżeć u źródeł akademickiego etosu. Można bez cienia wątpliwości uznać, że zapowiedzi ministra Czarnka noszą znamiona szantażu, na co nie ma i nie może być naszej zgody" - napisali. 

 

Ich zdaniem minister Czarnek swoją postawą oraz wypowiedziami jeszcze sprzed nominacji "wzbudzał liczne kontrowersje natury etycznej".

 

"Praktyki z czasów komunistycznych"

 

"Jednak w ostatnim czasie, już po nominacji, dopuścił się wypowiedzi, które nie tylko naruszają podstawową wolność myśli i postaw, winną cechować środowiska akademickie, ale również noszą wszelkie znamiona instytucjonalnego szantażu, skierowanego przeciw polskim uczelniom. Komentując wsparcie, jakiego udzieliły polskie uniwersytety pracownikom i studentom pragnącym wziąć udział w protestach przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego, pan minister zagroził jednostkom wspierającym konsekwencjami finansowymi, wprost sugerując, że postawa taka zaważy na przydzielaniu środków na badania" - piszą autorzy petycji.

 

Jak wskazują, jest to "działanie w najnowszej historii Polski absolutnie bezprecedensowe, godzące w autonomię i swobodę poglądów na polskich uczelniach".

 

"Groźby takie przywodzą na myśl jak najgorsze praktyki rodem z czasów komunistycznych i nie sposób nazwać ich inaczej niż zastraszaniem społeczności akademickiej. Zgoda na takie działania może skutkować zaprzepaszczeniem wysiłków wielu ludzi pracujących nad zwiększeniem umiędzynarodowienia naszej uczelni, a wręcz wykluczeniem jej z międzynarodowych mechanizmów finansowania i wymiany naukowej" - zaznaczają.

 

Załączyli także zestawienie wypowiedzi ministra, które - ich zdaniem - są szczególnie oburzające. W związku z tym żądają od władz państwowych natychmiastowego zdymisjonowania ministra Czarnka i wyznaczenia na stanowisko Ministra Edukacji i Nauki "osoby rozumiejącej podstawowe standardy demokratyczne i cieszącej się szacunkiem i uznaniem w środowisku naukowym".

 

Minister zapewnia, że jest wolnościowcem 

 

- Media próbują ze mnie zrobić rewolucjonistę, a ja jestem wolnościowcem i żadnych radykalnych zmian w szkole nie będzie - przekonywał w wywiadzie dla "Polska Times" minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

 

Czarnek mówił w wywiadzie m.in. o postępowaniach dyscyplinarnych prowadzonych wobec nauczycieli akademickich. Poinformował, że obecnie toczy się dwadzieścia kilka postępowań dyscyplinarnych i wyjaśniających, typowo światopoglądowych, wobec naukowców o poglądach konserwatywnych, tymczasem nie ma żadnego postępowania wobec osób z przeciwnej strony.

 

ZOBACZ: Czarnek: wierzę, że po 18 stycznia dzieci będą wracać do nauczania stacjonarnego

 

Zapytany, jak ma wyglądać zapowiedziany przez niego "pakiet wolnościowy" dla uczelni wyjaśnił, że będzie to urzeczywistnienie art. 25 ust. 2 Konstytucji, który gwarantuje każdemu prawo do głoszenia światopoglądu, "bez względu na to, czy ten światopogląd jest lewicowo-liberalny, konserwatywny, centrowy czy jakikolwiek inny". - Oczywiście w granicach prawa, zwłaszcza art. 13 Konstytucji RP - zastrzegł.

"Każdy ma prawo głosić swoje poglądy"

Zapytany o list rektorów uczelni zrzeszonych w Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, głoszący, że "nie ma konieczności, dla obrony wolności akademickich, tworzenia specjalnych regulacji prawnych i nowych ciał ingerujących w autonomię uczelni", Czarnek odpowiedział: "autonomia uczelni nie może polegać na tym, że ściga się światopogląd konserwatywny, a nie ściga się lewicowego albo odwrotnie".

 

ZOBACZ: Protest przed MEN - "Czarnek do domu". Interweniowała policja

 

- Każdy ma prawo głosić swoje poglądy i za to nie może być karany dyscyplinarnie. I chcę, żeby to było zapisane w ustawie. Nie oznacza to, że nie będzie żadnych postępowań dyscyplinarnych. Jeśli ktoś kogoś obrazi, to oczywiście może to się stać przedmiotem postępowania dyscyplinarnego - zaznaczył minister.

"Jestem wolnościowcem"

Zapewnił też, że nie będzie żadnych radykalnych zmian w oświacie. - Media próbują ze mnie zrobić rewolucjonistę, a ja jestem wolnościowcem (...) O liście lektur zawsze można dyskutować. Decydować będę jednak nie ja sam, ale zespół ekspertów - stwierdził odnosząc się do zapowiedzi dopisania do lektur szkolnych dzieł Jana Pawła II.

 

ZOBACZ: Czarnek: kolejne 300 mln zł na zakup niezbędnego sprzętu dla nauczycieli

 

Zapytany, co powiedziałby osobom, które sprzeciwiają się jego nominacji i tym, które podpisały się pod wnioskiem o jego odwołanie, Czarnek stwierdził, że żyjemy w wolnym kraju, a te osoby mają do tego prawo. - Przyzwoitość nakazuje jednak przy tym nie kłamać, nie oczerniać i nie wykrzykiwać publicznie wulgaryzmów. A o dymisji decyduje premier - powiedział Czarnek.

msl/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie