Nastroje menedżerów. Polski przemysł na małym plusie

Biznes
Nastroje menedżerów. Polski przemysł na małym plusie
Pixabay
Polski przemysł z trudem wychodzi z kryzysu

W listopadzie wskaźnik koniunktury PMI dla naszego przemysłu trzeci miesiąc z rzędu pozostawał na poziomie 50,8 pkt., a od pięciu miesięcy nieznaczne przekracza granicę 50 pkt. To oznacza, że wśród menedżerów firm przemysłowych optymiści mają lekką przewagę nad pesymistami.

Jednak zjawisk negatywnych nie brakuje. Z listopadowej analizy przeprowadzające badania firmy IHS Markit wynika, że przemysł musi mierzyć się z osłabieniem popytu, a także z zakłóceniami w łańcuchach zaopatrzenia. Czas dostaw wydłużył się w znacznym stopniu (jeden z najwyższych wyników w historii badań), a zaległości produkcyjne wzrosły drugi miesiąc z rzędu.

 

Mniejsza produkcja i eksport

 

Wskaźnik PMI kalkulowany jest na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów firm przemysłowych. Proszeni są o porównanie z poprzednim miesiącem wielkości nowych zamówień (30 proc.), produkcji (25 proc.), zatrudnienia (20 proc.), prędkości dostaw (15 proc.) oraz zapasów (10 proc.). Wyniki poniżej 50 punktów sygnalizują spadek aktywności ekonomicznej, zaś powyżej 50 punktów są wyrazem optymizmu gospodarczego.

 

ZOBACZ: Zła prognoza. Święta bez wielkich zakupów

 

Z listopadowej analizy przeprowadzające badanie firmy IHS Markit wynika, że w polskich fabrykach obniżył się poziom nowych zamówień. Jednak osłabienie aktywności w tym wypadku było znacznie mniej odczuwalne niż w czasie wiosennego lockdownu.

 

Utrzymujący się spadek zamówień wpłynął na produkcję, która w listopadzie zmniejszyła się po raz pierwszy od pięciu miesięcy. W dodatku, pierwszy raz od czerwca zanotowano spadek eksportu. Niedobory surowców przyczyniły się do przyspieszenia inflacji kosztów produkcji. Średnie ceny zakupów zwiększyły się w największym stopniu od listopada 2018 roku.

 

Więcej zatrudnionych

 

Pomimo problemów z surowcami i produkcją przedsiębiorcy z sektora wytwórczego zwiększyli liczbę nowych miejsc pracy w najszybszym tempie od czerwca 2018 roku. Jedną z przyczyn tego zjawiska była potrzeba zastąpienia pracowników przebywających na kwarantannach.

 

- W listopadzie polski przemysł wciąż pozostawał w tyle za przemysłem europejskim. Co prawda główny wskaźnik PMI utrzymał się powyżej neutralnego progu 50 punktów, lecz tylko dzięki wzrostowi zatrudnienia i znacznym opóźnieniom w dostawach. Natomiast produkcja i nowe zamówienia spadły. Spadki te kontrastowały z silnymi wzrostami notowanymi w strefie euro  podsumował - ekonomista IHS Markit Trevor Balchin.

 

Są lepsi

 

Polski PMI przemysłowy na poziomie 50,8 punktu wypada słabo na tle też dziś ogłoszonych wskaźników dla kilku innych krajów europejskich. W Niemczech PMI wynosi 57,8 punktu, w Czechach - 53,9, na Węgrzech - 51,9, a we Włoszech - 51,5. Wskaźnik koniunktury w strefie euro obliczono na 53,8 punktu.

 

ZOBACZ: Tarcza Finansowa 2.0. Długie czekanie na pieniądze

 

Z badań IHS Markit wynika, że osłabiona pierwszym lockdownem kondycja polskiego przemysłu poprawiła się jak dotąd tylko w umiarkowanym stopniu. W warunkach drugiej fali pandemii zaległości produkcyjne wciąż rosną, łańcuchy dostaw słabną, a eksport przestaje być kołem zamachowym polskiej gospodarki.

Jacek Brzeski

Jacek Brzeski/pgo/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie