Zła prognoza. Święta bez wielkich zakupów

Biznes
Zła prognoza. Święta bez wielkich zakupów
pixnio. com
W tym roku prezentów pod choinkami może być mniej.

Zwykle o tej porze roku magazyny polskich firm były wypełnione towarem. Gromadzono zapasy z myślą o świątecznym boomie zakupowym. Tym razem tak nie jest. Przedsiębiorcy spodziewają się, że w tym roku przed Bożym Narodzeniem Polacy nie wydadzą w sklepach wielkich pieniędzy.

W ostatnich miesiącach prawie w ogóle nie zmienił się poziom zapasów wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw. To oznacza, że doszło do wydarzenia wyjątkowego - w okresie przedświątecznym nie zaobserwowano sezonowego wzrostu zapasów. Wobec kurczących się zamówień oraz pogarszającej sytuacji finansowej firm nikt nie chce zostać z zamrożoną w magazynach gotówką.


Problemy z koniunkturą


Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce, zanotował w listopadzie spadek o 2,3 punktu w stosunku do wartości z poprzedniego miesiąca. Takie są najnowsze wyliczenia Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). WWK jest teraz na poziomie 158,8 punktu. Pocieszające jest tylko to, że kilka miesięcy temu był jeszcze niżej - w okolicach 130 punktów.

 

ZOBACZ: Handel na minusie. Jesienny spadek zakupów w sklepach


Z badań BIEC wynika, że możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości słabych wyników produkcji przemysłowej. To z kolei źle wpłynie na dynamikę PKB. Być może spodziewane załamanie aktywności gospodarczej nie będzie tak głębokie jak wiosną tego roku, jednak skutki pandemii mogą być odczuwalne przez dłuższy czas.

 

 


Listopad 2020 roku przynosi ponowny znaczący spadek tempa napływu nowych zamówień do przedsiębiorstw sektora przetwórstwa przemysłowego. W poprzednich latach w październiku i listopadzie zamówienia napływały szerszym strumieniem niż w pozostałych miesiącach. W tym roku przedświątecznego ożywienia w przemyśle nie widać.


Coraz gorsza sytuacja finansowa


W listopadzie przewaga odsetka firm odczuwających spadek zamówień nad tymi, które notowały ich wzrost sięgnęła około 15 proc. Jest to to ponad dwukrotny wzrost w porównaniu z sytuacją sprzed miesiąca. W ujęciu branżowym w największym kryzysie pod względem liczby zamówień są fabryki odzieżowe i przetwórstwo ropy naftowej. Relatywnie najlepiej radzą sobie - głównie dzięki zamówieniom zagranicznym - przemysł meblarski i przemysł produkujący środki transportu.


BIEC informuje też, że w ślad za kurczącymi się zamówieniami, pogorsza się sytuacja finansowa przedsiębiorstw. O ile w okresie maj-lipiec 2020 roku przedsiębiorstwa donosiły o poprawie finansów w stosunku do początkowego okresu pandemii, o tyle listopad przynosi znaczne pogorszenie opinii menedżerów na ten temat.


W listopadzie mamy również do czynienia z bardzo dużym wzrostem gotówki w obiegu. To z jednej strony konsekwencja ucieczki od nieopłacalnych lokat bankowych, a z drugiej sygnał, że Polacy nie są pewni, co się wydarzy w gospodarce w trakcie jesiennej fali pandemii. Możliwe też, że większa ilość gotówki potrzebna jest do obsługiwania poszerzającej się w czasie kryzysu szarej strefy.

Jacek Brzeski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie