Policja zarekwirowała mu drogocenną kolekcję, choć nic złego nie zrobił. Dwa lata czeka na monety

Polska
Policja zarekwirowała mu drogocenną kolekcję, choć nic złego nie zrobił. Dwa lata czeka na monety
Polsat News
Wartość kolekcji Jacek Urbański wycenia na kilka tysięcy złotych

13 tysięcy zabytkowych przedmiotów - oto kolekcjonerski dorobek życia mieszkańca Gdyni i majątek zebrany przez niego w ciągu blisko 50 lat. Mężczyzna odziedziczył niezwykły zbiór po dziadku, ale dwa lata temu drogocenna kolekcja została zarekwirowana przez policję. Mimo iż udowodnił, że przedmioty nie pochodzą z kradzieży, do dziś nie wróciły one do jego rąk.

Jacek Urbański, właściciel kolekcji i członek klubów numizmatycznych, utrzymuje, iż swój zbiór kolekcjonował przez ponad pół wieku. Wśród cennych przedmiotów znajdować się miały m.in. zabytkowe monety, psie numerki i gdańskie żetony. Miało być ich w sumie ponad 13 tysięcy. 

 

- Mój dziadek odziedziczył po zmarłym bracie tę kolekcję - mówi "Wydarzeniom" mężczyzna. - A później, w drodze dziedziczenia, dostałem ją jako 9-letni chłopak. Ja przez te lata wybierałem monety naprawdę z górnej półki. Są warte kilka tysięcy złotych - dodaje. 

 

Monety z okresu "wędrówki ludów"

 

Ponad 2 lata temu, w pewien sierpniowy poranek, do jego drzwi zapukała policja. Funkcjonariusze mieli przy sobie prokuratorski nakaz dotyczący wydania monet datowanych na okres od średniowiecza do czasów II wojny światowej. Według dokumentu chodziło o przedmioty, które mężczyzna kilka miesięcy wcześniej rzekomo wystawił na sprzedaż w internecie.

 

ZOBACZ: Czarzasty apeluje do policjantów: zastanówcie się co robicie

 

- Jakieś monety z okresu "wędrówki ludów"? - dziwi się pan Jacek - Nie bardzo wiedziałem o co chodzi. Policjant mówił, że zdjęcia tych monet ma u siebie na komisariacie, ale nie przyjechał z tymi zdjęciami - dodaje. Właściciel utrzymuje, iż śledczy nawet nie spisali i nie wykonali dokumentacji fotograficznej przedmiotów. Całą kolekcję po prostu zapakowano do dziesięciu kartonów i był to ostatni raz, gdy mężczyzna widział swój zbiór.

 

Przedmioty mają dużą wartość

 

Policja podkreśla, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - Monety zostały przekazane do muzeum w Gdańsku celem poddania opinii biegłego - zapewnia Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. 

 

Wideo: Policja zarekwirowała drogocenną kolekcję. Dwa lata czeka na monety

 

  

- Urząd ochrony zabytków stwierdził, że te przedmioty mają dużą wartość naukową, materialną i historyczną i najprawdopodobniej zostały pozyskane w wyniku wykopalisk archeologicznych - mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Konserwatora Zabytków.

 

ZOBACZ: Roczne dziecko zastrzelone w Kanadzie. Policja próbowała zatrzymać ojca

 

Takie znalezisko należy niezwłocznie zgłosić konserwatorowi zabytków. Zapis ten wymierzony jest w nielegalnych poszukiwaczy skarbów, którzy chodzą po lasach i polach z wykrywaczami. 

 

- A to są przedmioty dziedziczone: kolekcja od kolekcji. To nie były zbiory pochodzące z przestępstwa - zaznacza kolekcjoner.

 

Mężczyzna nie odzyskał zbiorów

 

Trwające dwa lata śledztwo zakończyło się pomyślnie dla mężczyzny. Nie usłyszał żadnych zarzutów, ale swoich zbiorów... nie odzyskał.

 

- To postępowanie zostało zakończone decyzją o umorzeniu. Została ona podjęta w październiku. Decyzje dotyczące dowodów rzeczowych będą podejmowane przez prokuratora w stosownym czasie - informuje w gdańskiej prokuraturze.

 

Kiedy? Tego "Wydarzeniom" nie udało się dowiedzieć.

 

rsr/ml/Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie