Kto za, kto przeciw? Unijne frakcje o mechanizmie praworządności

Świat
Kto za, kto przeciw? Unijne frakcje o mechanizmie praworządności
PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ
Szef grupy Odnowić Europę Dacian Ciolos powiedział, że Europa jest obecnie "zakładnikiem" Polski i Węgier

Przywódcy największych frakcji opowiedzieli się w PE za przyjęciem mechanizmu dot. praworządności w budżecie UE. Liderzy EPL, socjalistów i Odnowić Europę mówili, że w tej sprawie nie należy się wycofywać. EKR wskazywał, że w traktatach nie ma nic o wiązaniu budżetu UE z rządami prawa. Wyraz poparcia ma jedynie wymiar polityczny, a nie prawny.

Szef największej frakcji w PE - EPL - Manfred Weber podkreślał podczas debaty dot. unijnego budżetu, że w sprawie mechanizmu nie można robić kroku wstecz.

 

- Unia Europejska funkcjonuje poprzez negocjacje, rozmowy, a nie poprzez weto. Parlament Europejski nie cofnie się ani o centymetr. Mechanizm jest czymś właściwym - powiedział na sali plenarnej. Jak dodał, weto Polski i Węgier w sprawie budżetu UE jest "nieodpowiedzialne".

 

"Nie cofniemy się"

 

Liderka Socjalistów i Demokratów Iratxe Garcia Perez przekonywała, że jej grupa od 2018 r. apeluje o instrumenty dotyczące powiązania budżetu z praworządnością. - Nie cofniemy się. O to proszą nas obywatele – podkreśliła. Jak dodała, 67 proc. obywateli unijnych jest za powiązaniem budżetu UE z rządami prawa.

 

ZOBACZ: "Polska będzie frajerem Europy" - burmistrz Karpacza o sezonie zimowym w dobie pandemii

 

- To nie jest kwestia pieniędzy, ale ochrony zasad europejskich. (...) Jesteśmy wspólnotą prawa, wspólnotą wartości. (...) Nie wycofamy się z tego, bo obywatele Polski i Węgier liczą na UE. Nie będziemy przyjmować rozwiązań, które szkodziłyby ludziom - wskazywała Hiszpanka.

 

Szef grupy Odnowić Europę Dacian Ciolos powiedział, że Europa jest obecnie "zakładnikiem" Polski i Węgier, a rządy tych krajów dopuszczają się "szantażu". Przekonywał, że w Polsce i na Węgrzech z powodu pandemii ucierpiało wielu obywateli i wiele firm, oraz że pilnie oczekują oni pomocy europejskiej.

 

"Nie są zapisane w traktatach"

 

W imieniu grupy EKR głos zabrała była premier, europosłanka Beata Szydło (PiS). Przekonywała, że w unijnych traktatach nie ma zapisów o powiązaniu funduszy UE, budżetu UE z praworządnością i że jest to próba narzucenia przez większość będącą w PE zasad, które nie są zapisane w unijnym prawie.

 

ZOBACZ: Posiedzenie Senatu - uchwała ws. budżetu UE [TRANSMISJA]

 

- Wielu z państwa mówiło o solidarności, o praworządności. Przywoływaliście zasady, które powinny być stosowane w UE, bo przecież one legły u podstaw stworzenia naszej wspólnoty. Ale właśnie PE, to właśnie państwo proponujecie łamanie tych zasad. W unijnych traktatach nie ma zapisanego powiązania funduszy UE, budżetu UE, wypłaty tych środków z praworządnością. Jest to próba narzucenia przez większość będącą w PE zasad, które nie są zapisane w traktatach - mówiła Szydło podczas debaty zwracając się do europosłów. 

 

Jak dodała, na sali plenarnej dochodzi do prób przekonania opinii publicznej, że porozumienie na szczycie UE z lipca tego roku dot. budżetu zakładało coś innego, niż rzeczywiste ustalenia.

 

Poparcie Zielonych

 

Mechanizm w obecnym kształcie poparli Zieloni. Ich liderka Ska Keller mówiła podczas debaty, że budżet UE jest "zagrożony", dlatego że dwa unijne rządy "przejmują się tylko własną władzą i jej utrzymaniem". - O to w tym wecie chodzi - wskazała. Powiedziała, że na decyzji władz Polski i Węgier ucierpią obywatele tych krajów, ale także obywatele innych państw członkowskich. - To cyniczny brak uwzględnienia obywatelom Europy - powiedziała.

 

Odmienne zdanie wyraził lider grupy Tożsamość i Demokracja Marco Zanni. Jak mówił, na sali plenarnej wskazuje się na dwa kraje, które używały weta mówiąc, że nie mają prawo do tego weto. - Dziwię się, że się dziwicie. Wiedzieliśmy w lipcu, że jeśli będziemy coś zmieniać w mechanizmach, to te kraje ogłoszą weto. Uczciwie powiedziały, że tak zrobią i to zrobiły - wskazał.

 

ZOBACZ: Szefowa KE sugeruje rozwiązanie dla Polski i Węgier. Jest odpowiedź Ziobry

 

Dodał, że jest zdziwiony, że niektórzy tzw. Europejczycy mówią o jakimś porozumieniu międzyrządowym, żeby przezwyciężyć impas. - Niektórzy nie rozumieją, ze Europa nie jest jednolitym kontynentem, że kraje mają interesy i nie wszystkie są zbieżne - zaznaczył.

 

Mechanizmu broniła z kolei grupa GUE. Europoseł Martin Schirdewan, który wskazywał, że został on osłabiony w trakcie prac legislacyjnych i jest daleki od tego, czego żądał parlament. Jak dodał, weto ws. budżetu jest czymś nieodpowiedzialnym.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie