Ks. Isakowicz-Zaleski pozwany przez kanclerza tarnowskiej kurii. Za tekst o molestowanym dziecku
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poinformował o pozwie, jaki skierował przeciwko niemu kanclerz kurii tarnowskiej. Sprawa dotyczy tekstu opisującego historię 13-latka, który miał być molestowany przez ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej. Z treści wynika, że bp Skworc, mógł tuszować sprawę. "Dziś do sądu kanclerz pozywa nie sprawcę, ale tego co to opisał" - stwierdził Isakowicz-Zaleski.
"Dostałem pozew od kanclerza kurii Diecezji Tarnowskiej do sądu za tekst, w którym opisałem dramat chłopca skrzywdzonego przez ks. P. Bp Wiktor Skworc, teraz Archidiecezja Katowicka, sprawę zatuszował, a dziś do sądu kanclerz pozywa nie sprawcę, ale tego co to opisał" - brzmi opublikowany w czwartek wpis na profilu facebookowym ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
Dostałem pozew od kanclerza kurii Diecezji Tarnowskiej do sądu za tekst...
Opublikowany przez Tadeusz Isakowicz-Zaleski Czwartek, 12 listopada 2020
Chodzi o tekst, który duchowny zamieścił na swoim blogu 2 sierpnia. Opisuje w nim sprawę molestowanego ok. 30 lat temu 13-latka, którą mógł tuszować abp katowicki Wiktor Skworc, ówczesny biskup diecezji tarnowskiej (w latach 1998 - 2011).
Według ks. Isakowicza-Zaleskiego, ofiara molestowania przez księdza Stanisława P. miała dwa razy (w 2009 i 2010 r.) informować go o tej sprawie, jednak odpowiedzi kurii na listy miały być wymijające.
Mimo alarmujących doniesień (i po odwołaniu z funkcji proboszcza, co miało być ich konsekwencją) duchowny nadal uczył w szkole i prowadził rekolekcje dla uczniów. Teraz ma przebywać w domu dla księży emerytów i nadal uczestniczyć w spotkaniach z dziećmi.
Oświadczenie kurii
Kuria tarnowska podkreśliła w swoim oświadczeniu, że nie wystąpiła przeciwko Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, a z pozwem wystąpił ks. Robert Kantor – od 2015 r. delegat biskupa tarnowskiego ds. molestowania małoletnich.
"Oświadczam, że w swoim własnym imieniu złożyłem pozew, w związku z publikacją internetową na blogu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego" - napisał kanclerz.
Jego zdaniem, w publikacji tej pojawiły się nieścisłe i niepełne informacje, które naruszają jego dobra osobiste i które mogły wprowadzić czytelników w błąd. Według kanclerza we wpisie są sugestie, że to on zaniedbywał i zaniedbuje działań w sprawach dotyczących wykorzystywania małoletnich, został też wskazany jako osoba, na działalność której skarżyła się ofiara ks. Stanisława P.
"Zwalczanie czynów pedofilskich traktuję priorytetowo"
"W opisywanej przez ks. Isakowicza-Zaleskiego sprawie nie wykonywałem żadnych działań i nie było w tej sprawie również żadnych skarg na mnie" - oświadczył.
Jak dodał, wysłał do autora tekstu prośbę o sprostowanie informacji, ale "wobec wyczerpania środków ugodowego zakończenia sporu" zdecydował się wystąpić na drogę sądową.
Zdaniem kanclerza, takie "niepełnie", "stronnicze" przedstawienie zdarzeń może spowodować, że osoby pokrzywdzone stracą zaufanie do instytucji i nie będą chciały składać zawiadomień o popełnieniu przestępstw na tle seksualnym.
ZOBACZ: Włoski episkopat wydał vademecum ws. walki z pedofilią
"Zwalczanie czynów pedofilskich w kościele jest traktowane przeze mnie priorytetowo, do tego zaś potrzebne jest zaufania oraz przekonanie ofiar, że ich sprawy będą traktowane niezwykle poważnie, sprawcy będą ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny i nie będzie żadnych zaniechań z mojej strony, jako osoby odpowiedzialnej za prowadzenie tego typu spraw" – zaznaczył kanclerz.
Poinformował też, że od 2015 r. dokonał co najmniej kilku zgłoszeń dotyczących wykorzystywania dzieci przez osoby duchowne, brał też udział w opracowaniu dokumentu diecezjalnego dotyczącego procedur działania kurii w stosunku do organów ścigania, jak i w stosunku do pokrzywdzonych.
ZOBACZ: Komisja ds. pedofilii. Kandydatura księdza odrzucona głosami PiS, KO i Lewicy
Zarówno w oświadczeniu kurii, jak i oświadczeniu kanclerza, podkreślone zostało, że każde zawiadomienie dotyczące możliwości i popełnienia przestępstwa molestowania seksualnego przez duchownego jest traktowane jest z należytą powagą i empatią dla pokrzywdzonych, oraz że dokładane są starania, aby sprawy z najwyższą starannością zostały wyjaśnione.
Kanclerz zaznaczył, że w takich sprawach nie ma mowy o stosowaniu "półśrodków", a podejrzany jest pozbawiany możliwości kontaktu z dziećmi i młodzieżą. Kuria zaś zaznaczyła, że za pośrednictwem ks. Kantora współpracuje z organami ścigania i o każdym przypadku informuje Kongregację Nauki Wiary.
Oświadczenie arcybiskupa
Abp Skworc oddał się do dyspozycji papieża Franciszka i wydał specjalne oświadczenie.
"W trakcie całej 22-letniej posługi biskupiej, tak w diecezji tarnowskiej, jak i w archidiecezji katowickiej, abp Skworc podejmował i podejmuje bezzwłoczne działanie, natychmiast reagując na zgłoszenia dotyczące nadużyć duchownych pozostających pod jego jurysdykcją. Sprawy tego rodzaju nie są zaniedbywane ani wyciszane, lecz załatwione według obowiązujących norm" - napisał w specjalnym oświadczeniu ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik i sekretarz arcybiskupa katowickiego.
ZOBACZ: Państwowa komisja zajmie się sprawą kard. Dziwisza? Jest deklaracja
Hieraracha "wyraża ogromny żal i ubolewanie z powodu krzywdy wszystkich ofiar ks. Stanisława P."
Czytaj więcej