Szczepionka na COVID-19. Jeszcze w tym roku kilkadziesiąt milionów dawek

Polska
Szczepionka na COVID-19. Jeszcze w tym roku kilkadziesiąt milionów dawek
PAP/EPA/Daniel Ricardez
Rząd USA podpisał umowę na 100 mln dawek. Polska chce dostać ich 20 mln

- Rozpoczęliśmy produkcję z wyprzedzeniem i myślę, że jeszcze w tym roku będziemy mogli dostarczyć około 50 milionów dawek szczepionki, a w przyszłym roku 1 miliard 300 milionów - powiedział stacji CNBC prezes i dyrektor naczelny amerykańskiego koncernu farmaceutycznego Pfizer Albert Bourla. Informację o opracowaniu szczepionki entuzjastycznie przyjął szef Światowej Organizacji Zdrowia.

Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że rozwijany przez niego projekt szczepionki przeciwko COVID-19 ma ponad 90 proc. skuteczności. Firma ogłosiła, że w 2021 r. może wyprodukować do 1,3 mld dawek substancji.

 

ZOBACZ: Przełom w badaniach? Szczepionka firmy Pfizer na COVID-19 skuteczna w 90 proc.

 

Projekt jest rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE. Pfizer jest pierwszym koncernem farmaceutycznym, który opublikował dane o przeprowadzonych z sukcesem zakrojonych na szeroką skalę badaniach klinicznych nad szczepionką przeciw COVID-19.

 

Według firmy nie stwierdzono nic, co rodziłoby obawy o bezpieczeństwo użycia szczepionki i w tym miesiącu koncern wystąpi o zezwolenie na jej awaryjne dopuszczenie do użytku w USA.

 

Lek na pandemię za miliardy

- Rozpoczęliśmy produkcję z wyprzedzeniem i myślę, że jeszcze w tym roku będziemy mogli dostarczyć około 50 milionów dawek szczepionki, a w przyszłym roku 1 miliard 300 milionów - mówił Bourla stacji CNBC.

 

ZOBACZ: Szczepionka na Covid-19. Co trzeci Polak nie chce się szczepić

 

Nowe dostawy szczepionek mają być udostępniane systematycznie, w kolejnych kwartałach.

 

- Rozumiemy, że popyt będzie ogromny więc szukamy sposobów zwiększenia produkcji szczepionek. Dziś w Ameryce umiera dziennie tysiąc osób, więc nie ma czasu do stracenia - dodał Bourla. Koncern zawarł już z rządem USA wartą 1,95 mld dolarów umowę na 100 mln dawek szczepionki, której dostawy mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Analogiczne umowy zawarto z Unią Europejską, Wielką Brytanią, Kanadą i Japonią.

Szef WHO dziękuje, Polska chce 20 mln

"Z zadowoleniem patrzymy na informacje o szczepionce od firmy Pfizer i BioNTech SE. Dziękujemy wszystkim naukowcom i partnerom z całego świata, którzy przyczyniają się do wyprodukowania nowej, skutecznej metody walki z Covid-19. Świat doświadcza bezprecedensowych innowacji naukowych i współpracy, by zakończyć pandemię" - tak na informacje Pfizera zaregował szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.

 

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że kierowana przez nią instytucja podpisze kontrakt na 300 mln dawek szczepionki.

 

- Z przyjemnością informuję, że w programie jutrzejszego posiedzenia kolegium komisarzy jest przyjęcie umowy - powiedział rzecznik KE Eric Mamer na briefingu w Brukseli.

 

Jak dodał, decyzja o tym, żeby w środę omawiać kwestię kontraktu, nie była powiązana z poniedziałkowym ogłoszeniem przez Pfizera, że rozwijany przez niego projekt szczepionki na Covid-19 ma ponad 90 proc. skuteczności.

 

Z kolei premier Mateusz Morawiecki na poniedziałkowej konferencji prasowej przekazał, że podpisanie umowy z BioNTech-Pfizer na dostawę szczepionek planowane jest na środę. Jak dodał, Polska chce mieć co najmniej 20 mln szczepionek na koronawirusa i pewnie nastąpi to wiosną przyszłego roku.

 

"To jeszcze nie znaczy, że (szczepionka) jest gotowa, ale jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek. Apeluję – chrońmy siebie i innych" - podkreślił premier na Twitterze.

 

Wirusolog o nowym leku: "wyrywkowe dane"

Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak twierdzi, że podane w poniedziałek do publicznej wiadomości dane na temat szczepionki koncernu Pfizer są obecnie "wyrywkowe".

 

- Nie widziałem wyników trzeciej fazy badań szczepionki, w związku z tym nie mogę powiedzieć, na ile spełniają one nasze oczekiwania - mówił.

 

ZOBACZ: Doradca premiera ds. COVID-19: powinniśmy zamknąć kraj na miesiąc

 

Specjalista chorób zakaźnych zastrzegł, że na tę chwilę nie są znane szczegóły wyników badań. - Jako lekarz i naukowiec, nie mogę się wypowiadać w oparciu o tak wyrywkowe dane – podkreślił. Dodał, że szczepionka jest wyczekiwana. - Jeżeli tylko będę mógł - sam poddam się szczepieniu - powiedział.

 

Zapytany o to, czy szczepionka - jeśli rzeczywiście okaże się skuteczna - jest szansą na wygaszenie pandemii koronawirusa, odpowiedział, że wszystko będzie zależało od masowości szczepień.

 

- Jeżeli natomiast okazałoby się, że w oczekiwaniu na szczepionkę mielibyśmy liczby codziennych dodatnich wyników na takim poziomie, jak teraz, to do wiosny nabralibyśmy pewnie odporności w sposób naturalny - powiedział specjalista chorób zakaźnych. Wskazał jednak, że wprowadzone obostrzenia pandemiczne najprawdopodobniej doprowadzą do spadku zakażeń do końca roku "i w związku z tym szczepienia staną się koniecznością".

bas/hlk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie