Doradcy marszałka Senatu: "Wyrok TK ma charakter wyroku nieistniejącego"

Polska
Doradcy marszałka Senatu: "Wyrok TK ma charakter wyroku nieistniejącego"
PAP/Wojciech Olkuśnik
Wyrok trybunału wywołał w całym kraju protesty

Zachodzi nieważność postępowania Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dot. aborcji; wydany przez TK wyrok ma charakter wyroku nieistniejącego; sądy powinny odmawiać uznawania mocy wiążącej tego wyroku - ocenił zespół doradców marszałka Senatu. - W normalnym demokratycznym państwie, jeśli ważne autorytety wypowiadają się na tematy prawne, to władza ich słucha - ocenił poseł PO Marcin Kierwński.

Na stronie Senatu opublikowano ekspertyzę Zespołu Doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa przy Marszałku Senatu X kadencji dotyczącą wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. Zespół 14 naukowców pod przewodnictwem prof. Marka Chmaja ekspertyzę przygotował na zlecenie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO).

 

W konkluzjach do obszernej ekspertyzy podkreślono, że w wydaniu wyroku w sprawie K 1/20 brały udział 3 osoby niebędące sędziami TK. Są to - według ekspertów - Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski, Jarosław Wyrembak. "Skład TK był oczywiście sprzeczny z przepisami prawa" - podkreślili eksperci.

 

Zespół zaznaczył też, że w wdaniu wyroku brała udział sędzia Krystyna Pawłowicz. Jak zauważono, należała ona do grupy posłów, "którzy podpisali analogiczny wniosek inicjujący postępowanie w sprawie K 13/17, a tym samym podlegała wyłączeniu jako iudex suspectus (wyłączenie sędziego na wniosek strony)" - czytamy.

 

"Sententia non existens – wyrok nieistniejący"

 

Według ekspertów przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Julia Przyłębska, nie miała "umocowania do kierowania działaniem i pracami TK, w tym do przewodniczenia TK, gdy ten orzeka w pełnym składzie dlatego, że powołanie sędzi Julii Przyłębskiej na Prezesa TK było niezgodne z Konstytucją".

 

Eksperci marszałka Senatu zwracają też uwagę, że Komisja Ustawodawcza Sejmu "w ogóle nie wydała opinii w sprawie K 1/20". "A więc stanowisko zaprezentowane zarówno w piśmie złożonym do TK 19 października 2020 r., jak i ustnie na rozprawie, nie było stanowiskiem Sejmu" - czytamy.

 

ZOBACZ: Czarzasty: złożyliśmy projekt ws. aborcji. Uspokoiłoby nastroje

 

Jak oceniono w konkluzjach, "w związku z powyższym zachodzi nieważność postępowania w sprawie K 1/20, a wyrok wydany 22 października ma charakter tzw. sententia non existens – wyroku nieistniejącego".

 

"Odpowiadając na pytanie będące przedmiotem ekspertyzy: »czy rzeczywiście art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy (o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust 3. Konstytucji RP», przeprowadzone rozważania pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, że nie zachodzi niezgodność tego przepisu z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust 3 Konstytucji RP" - napisano w konkluzjach ekspertyzy.

 

ZOBACZ: "To byłaby forma eutanazji". Gądecki o propozycji prezydenta ws. aborcji

 

Podkreślono też, że "rozstrzygnięcie TK w sprawie K 1/20 nie powinno zostać ogłoszone w Dzienniku Ustaw RP, ponieważ nie stanowi ono orzeczenia TK w 43 rozumieniu art. 190 Konstytucji RP". "Brak ogłoszenia nie będzie stanowił naruszenia Konstytucji RP" - czytamy.

 

"W razie, gdyby wyrok TK w sprawie K 1/20 został ogłoszony i wszedł w życie, a próba nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży skończyła się niepowodzeniem, sądy w oparciu o rozproszoną kontrolę konstytucyjności prawa powinny odmawiać uznawania mocy wiążącej wyroku TK w sprawie K 1/20" - oceniono w konkluzji.

 

Protesty i propozycja Dudy

 

Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją, w całym kraju odbywały się wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Do tej pory wyrok TK nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw.

 

ZOBACZ: Działalność prezydenta Dudy. Prawie połowa Polaków niezadowolona

 

Prezydent Andrzej Duda skierował w miniony piątek do Sejmu projekt nowelizacji przewidujący wprowadzenie nowej przesłanki umożliwiającej przerwanie ciąży; aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, nie umożliwiałoby jej wystąpienie innych wad rozwojowych.

 

"W państwie PiS nie ma wielkiego znaczenia"

 

W normalnym demokratycznym państwie, jeśli ważne autorytety wypowiadają się na tematy prawne, to władza ich słucha, ale w państwie PiS taka opinia zapewne nie będzie miała znaczenia - podkreślił Marcin Kierwiński (KO) odnosząc się do opinii zespołu ekspertów marszałka Senatu na temat orzeczenia TK.

 

Zespół ekspertów prawnych marszałka Senatu pod kierownictwem prof. Marka Chmaja (w jego składzie jest również b. prezes TK Andrzej Rzepliński) wydał opinie w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października. Eksperci marszałka Senatu uznali, że wyrok ma status "nieistniejącego"; ocenili, że nie należy go publikować w Dzienniku Ustaw.

 

ZOBACZ: "Bydło" i "użyteczni idioci". Burmistrz Świdnika o protestujących ws. aborcji

 

O opinię tego zespołu dziennikarze pytali w piątek w Sejmie sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego. - W państwie PiS zapewne coś takiego nie ma wielkiego znaczenia, natomiast w normalnym demokratycznym państwie ważne autorytety wypowiadają się na tematy prawne, to władza ich słucha - powiedział Kierwiński.

 

Projekt Solidarnej Polski

 

- W Polsce PiS władza jednak nie słucha autorytetów, nie słucha ludzi, jest sama dla siebie i wie lepiej od Polaków. Ale prędzej czy później ta władza za to zapłaci - dodał poseł KO.

 

Odnosząc się do zapowiedzi Solidarnej Polski, Zbigniewa Ziobry złożenia projektu ustawy dotyczącego ochrony rodzin. Projektu, który miałby być wsparciem dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, Kierwiński odparł: "to raczej Zbigniew Ziobro chce pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu, że przychodzi czas rewanżu".

 

ZOBACZ: Protesty po wyroku TK ws. aborcji. Demonstracje odbyły się m.in. w Warszawie i Krakowie

 

- Nie tak dawno Zbigniew Ziobro modlił się, żeby zostać w rządzie, przychodził na kolanach do Kaczyńskiego, żeby pozostał ministrem sprawiedliwości. Ale wiadomo było, że wcześniej czy później odpłaci Kaczyńskiemu - zauważył poseł KO. - Dziś jeśli Ziobro mówi, że będzie składał swój własny projekt, przy tych problemach PiS oznacza to wyłącznie dalszą destabilizację - zaznaczył Kierwiński.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie