Protesty w kościołach po wyroku TK. Przepychanki w Warszawie

Polska
Protesty w kościołach po wyroku TK. Przepychanki w Warszawie
PAP/Piotr Nowak
"Słowo na niedzielę". Protesty w kościołach po wyroku TK

Niedziela to kolejny dzień protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Przeciwnicy tego wyroku udali się do kościołów w całej Polsce, by wyrazić sprzeciw. Na murach świątyń pojawiły się napisy i plakaty. Przed budynkami zbierali się ludzie, niektórzy wchodzili także na nabożeństwa. Przed kościołem św. Krzyża w Warszawie doszło do przepychanek.

Akcje protestacyjne to odpowiedź zwolenników Strajku Kobiet, którzy sprzeciwiają się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który uznał przeprowadzanie zabiegu aborcji z przyczyn ciężkiego uszkodzenia płodu za niezgodne z konstytucją.

 

Aktywiści zawiesili na ogrodzeniach i murach wielu kościołów banery z napisami m.in. "Piekło kobiet" czy "Twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina".

 

ZOBACZ: Protest przed domem Jarosława Kaczyńskiego po wyroku ws. aborcji. Manifestacje w innych miastach

 

Podobne napisy zamieszczano także na chodnikach i ścianach świątyń. Przed kościołem św. Zygmunta na warszawskich Bielanach, czy kościołem św. Mateusza na Białołęce.

 

Aktywiści uruchomili wydarzenie na portalu Facebook pod nazwą "Słowo na niedzielę". Zwolennicy zamieszczają fotografie z protestów.

 

Przepychanki w Warszawie

 

Przed godz. 11 protestujący zaczęli się gromadzić przed kościołem Św. Krzyża na warszawskim Krakowskim Przedmieściu. Kilkunastu aktywistów po drugiej stronie ulicy stało z plakatami, na których wypisano hasła: "Moje ciało mój wybór"; "To jest wojna. Sadyści! Idziemy po was"; "Co wy k...wa wiecie o rodzeniu"; "Piekło kobiet jest w Polsce"; "Aborcja jest prawem".

 

Dwie protestujące dziewczyny - z plakatami z hasłem "Twoja wina! Twoja wina! Twoja bardzo wielka wina!" - usiłowały wejść do kościoła, nie zostały wpuszczone przez młodych mężczyzn, którzy zablokowali wejście. Na profilach w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że osoby ze Straży Marszu Niepodległości "chronią kilka warszawskich kościołów przed zapowiadanymi profanacjami".

 

ZOBACZ: #WspólnyGniew. Kolejny protest ws. wyroku TK

 

Doszło do przepychanek i incydentów. Interweniowała policja. Oddzieliła protestujących od kościoła radiowozami.

Grupa świeckich osób modliła się na schodach prowadzących do kościoła. Na chodniku znajdowało się kilkadziesiąt młodych osób skandujących: "wypier…", "piekło kobiet", "prawa kobiet". Mają plakaty z napisami: "Katolicy katują kobiety", "Wara od kobiecych wyborów". Mają tęczowe i czarne flagi.

Wcześniej doszło do przepychanek oraz prób wtargnięcia manifestantów do kościoła. Wejścia do świątyni pilnowali młodzi mężczyźni. Na kurtkach mieli naszywki z napisem "Straż Marszu Niepodległości”" 

Mimo ochrony wejścia do kościoła kilku uczestnikom protestu udało się wtargnąć do kościoła, w którym odbywała się msza i chrzest kilkorga dzieci. Zostali oni jednak wyprowadzeni. Według relacji osób pilnujących porządku miały one zakłócać przebieg nabożeństwa.

 

WIDEO: zobacz relacje reporterek Polsat News

  

 

Jedna osoba zatrzymana

Rozrzucane są także ulotki m.in. z symbolem Strajku Kobiet i hasłem: "W imię matki, córki i umiłowanej siostry: wara od kobiet!" oraz w formie banknotów "200 eurokaczek".

Na miejscu jest też grupa kontrmanifestantów odmawiająca różaniec. Jeden z manifestujących wyrwał osobom modlącym się megafon, został zatrzymany przez policjantów. Modląca się grupa jest zagłuszana przez okrzyki protestujących.

Z kolei jedna z protestujących kobiet na schodach przy figurze Chrystusa starała się wywiesić flagę, policjanci starali się to uniemożliwić, kobieta wówczas zaatakowała torebką policjanta. "Faszyści, policja - jedna koalicja" - rozlegały się skandowania.

Na miejscu jest łącznie kilkudziesięciu policjantów, którzy chronią wejście do kościoła; stoi 10 radiowozów, z jednego z nich emitowany jest komunikat o stanie epidemii, zakazie zgromadzeń i nakazie noszenia maseczek.

ZOBACZ: Kolejne protesty. Kobiety razem z przedstawicielami trzech branż

 

Kilkanaście młodych osób protestuje także przed Bazyliką Archikatedralną Jana Chrzciciela na warszawskim Starym Mieście. Siedząc na schodach trzymają kartony z hasłami: "Kościele won od polityki"; "Moje ciało moja decyzja"; "Nie będzie rząd pluł nam w twarz. Wara od macic". Około godz. 11 doszło do przepychanki. Jedna z protestujących dziewcząt usiłowała wejść do bazyliki, ale została wypchnięta przez ludzi stojących w środku. "Włożyłam dłoń i stopę, oni zamykali drzwi, przycięły mi palec, ale nie jest złamany, przypalali mi też rękę zapalniczką a policja nie reagowała" - mówiła. Dodała, że zgłosi sprawę prawnikowi.

 

Pomalowane zostały drzwi i mury kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na pl. Narutowicza. Na drzwiach do kościoła umieszczono "błyskawicę", będącą jednym z symboli protestu, na murze pojawił się napis: "Aborcja bez granic". Według księdza z tego kościoła doszło do tego w godzinach porannych. Podobne napisy umieszczono na budynku kościoła pw. NMP Królowej Świata przy ul. Opaczewskiej.

 

Protestowała posłanka Lewicy

 

Do akcji dołączyli się także politycy. Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus protestowała w toruńskim kościele.

 

"Kocham mojego męża bo zawsze mnie wspiera i zawsze stoi po stronie kobiet. Dzisiaj zostawiliśmy więc #SłowoNaNiedzielę w kościele św. Jakuba w Toruniu, w którym braliśmy ślub 17 lat temu" – napisała na Twitterze.

 

Przerwana msza w katedrze

 

Kilkadziesiąt osób zakłóciło z kolei mszę w katedrze w Poznaniu. Uczestnicy wiecu wyszli przed ołtarz po zakończeniu odczytywania Ewangelii. Skandowali: "mamy dość!". Trzymali transparenty m.in. z hasłami: "katoliczki też potrzebują aborcji", "katoliczko nie jesteś sama".

 

Sprawujący mszę proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc poprosił przybyłych o zakończenie zakłócania mszy i o zawiadomienie policji.

Po kilku minutach poinformował, że w związku uniemożliwieniem godnego sprawowania mszy św., w związku z jawnym zakłóceniem sprawowanego nabożeństwa oraz w związku ze złamaniem przepisów sanitarnych przerywa odprawianie mszy św. Udzielił parafianom dyspensy i poprosił wszystkich o opuszczenie katedry.

 

Porządek w świątyni przywróciła policja. Około 30 osób zostało spisanych.

 

Okrzyki przed łódzką katedrą

 

"Wyp.......ć", "Rozdział państwa od kościoła" i "J...ć PiS" - to okrzyki demonstrantów przed łódzką katedrą. Emitowano też rotę przysięgi policyjnej. "Zdejmij mundur, przeproś matkę" - to również okrzyki, które zabrzmiały przed tamtejszą archikatedrą.

 

Aktywistki przebrane w strój "podręcznych" z popularnego serialu na podstawie powieści Margaret Atwood, kobiet, które symbolizują ucisk seksualny, udzielają wywiadów na stopniach katedry.

 

Protest przed kurię w Krakowie

 

Tłum szczelnie wypełnił także ulicę i plac przed siedzibą Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Budynek był ochraniany przez policję, nie doszło do większych incydentów.

 

Jak tłumaczyły organizatorki protestu z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, odbył się on się przed kurią na ul. Franciszkańskiej, ponieważ "to patologiczny związek PiS-u z kościołem podejmuje patologiczne decyzje".

 

- Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na polskie kobiety, to jest hańba. Te manifestacje przeradzają się w ogólnopolski protest przeciwko opresyjnej i autorytarnej władzy - mówiła jedna z uczestniczek.

 

ZOBACZ: Prezydent Warszawy: chciałbym, aby miejskie szpitale wykonywały zaplanowane zabiegi aborcji

 

Zgromadzeni skandowali "To jest wojna", "Patologia", "Jędraszewski stop", padały też okrzyki wulgarne. Na czele protestu niesiono banner z napisem "Kościół katolicki winny, NIEświęty", były też transparenty "Zdrowia, nie zdrowaśki", "Moje sumienie nie twoje zmartwienie", "Macie na rękach krew kobiet", "Piekło kobiet", "Nie jestem inkubatorem, nie jestem ideologią, jestem człowiekiem".

 

Sprzed gmachu kurii pochód ruszył przed siedzibę krakowskich struktur PiS, wypełniając ulice Straszewskiego, Piłsudskiego i Retoryka. Przy budynku filharmonii napotkał kilkuosobową kontrmanifestację środowiska pro-life, ochranianą przez policjantów. Przed drzwiami wejściowymi do lokalnego biura partii rządzącej zapalono znicze.

 

Potem demonstracja znów wróciła przed siedzibę kurii na ul. Franciszkańskiej, a następnie wyruszyła pod pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.

 

Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, na razie nie odnotowano większych incydentów, ale była np. próba wyrwania mikrofonu przez oponenta przemawiających. Ostateczny bilans powinien być znany za kilka godzin, po rozejściu się uczestników do domów i spłynięciu meldunków.

laf/zdr/ac/prz/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie