Rządowa aplikacja miała pomóc w walce z pandemią. Eksperci: za mało użytkowników

Technologie
Rządowa aplikacja miała pomóc w walce z pandemią. Eksperci: za mało użytkowników
Ministerstwo Cyfryzacji
Resort cyfryzacji poinformował, że ponad milion osób pobrało dotychczas aplikację STOP COVID - ProteGO Safe

Resort cyfryzacji poinformował, że ponad milion osób pobrało dotychczas aplikację STOP COVID - ProteGO Safe, która powiadamia o możliwym kontakcie z koronawirusem. Eksperci twierdzą jednak, że to za mało. Jak podkreślają, liczba pobrań to co innego, niż liczba korzystających z aplikacji użytkowników. A żeby zaczęła być skuteczna, powinno z niej ciągle korzystać nawet 10 milionów osób.

Aplikacja ProteGO Safe została przygotowana przez Ministerstwo Cyfryzacji, Ministerstwo Zdrowia i GovTech Polska. Do dystrybucji trafiła pod koniec kwietnia, a w czerwcu promował ją premier Mateusz Morawiecki.

"Dystans, dezynfekcja, maseczka" i "aplikacja" 

 

"Każdy, kto używa ProteGO Safe, przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa nas wszystkich i szybszego pokonania koronawirusa" - pisał szef rządu.

 

Przed kilkoma dniami Kancelaria Premiera poinformowała na Twitterze, że rozszerza zasadę bezpieczeństwa "dystans, dezynfekcja, maseczka" o czwarty człon: "aplikacja". 

 

ZOBACZ: Zakażony koronawirusem poseł PiS trafił do szpitala. "Nie jestem w stanie dzisiaj mówić"

 

Do korzystania z Protego Safe zachęcał także szef Głównej Inspekcji Sanitarnej Jarosław Pinkas. -  Zachęcamy do jej zainstalowania. Obostrzenia nie są po to, by odbierać komuś wolność, ale by chronić całą populację - powiedział w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".

 

Resort cyfryzacji przekazał, że do środy ProteGO Safe pobrało 1 mln 9 tys. 840 osób. 

 

"Dalsze jej utrzymywanie nie ma sensu"

 

- Jak wskazują eksperci, żeby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, z aplikacji powinno korzystać 40-60 proc. społeczeństwa - powiedział polsatnews.pl Tomasz Kozon, współwłaściciel Software House'u Boring Owl i ekspert zajmujący się projektowaniem aplikacji i serwisów internetowych.

 

Jak stwierdził, jedynym scenariuszem, według którego aplikacja realnie walczy z pandemią, jest obowiązek jej rejestracji. Podkreślił jednak, że nie ma szans, aby tak się stało.

 

Dodał, że aplikacja powinna wysyłać użytkownikom komunikaty dotyczące ewentualnego kontaktu z wirusem. - Wysyłalność jest na poziomie 0,2 proc. - wskazał jednak specjalista.

 

Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz informował, że koszt stworzenia rządowego programu na smartfony wyniósł 2,551 mln zł, a miesięcznie utrzymanie tej platformy pochłania ponad 136,5 tys. zł.

 

- To pieniądze wyrzucone w błoto. Moim zdaniem dalsze jej utrzymywanie nie ma sensu - ocenił Kozon w rozmowie z polsatnews.pl.

 

Jak powiedział, rządzący nie wyjaśnili należycie dobrze społeczeństwu, jak działa ProteGo Safe. - Pomysł był dobry, ale musi iść za tym dobry marketing - dodał specjalista.

 

"Nie ma danych dot. unikalnych pobrań"

 

Specjalista do spraw cyberbezpieczeństwa Łukasz Nowatkowski (IT Security Director w G DATA) podkreślił z kolei, że analizy ryzyka i bezpieczeństwa aplikacji powinny być wysyłane po każdej jej aktualizacji. - Ostatnie testy przeprowadzono w lipcu, dwie wersje poniżej aktualnej - wyjaśnił.

 

Jak wskazał, ProteGo Safe korzysta z rozwiązań API, których autorami są Apple i Google. - Firmy będą wiedziały o użytkownikach jeszcze więcej, mimo że i tak wiedzą już bardzo wiele - ocenił specjalista w rozmowie z polsatnews.pl.

 

Nowatkowski podkreślił, że pobranie aplikacji nie oznacza jeszcze rejestracji i korzystania z niej. - Należy mieć statystyki dotyczące rejestracji, jednakże to mogłoby naruszyć prywatność użytkowników - dodał z kolei.

 

Jak powiedział, nie ma także danych dotyczących unikalnych pobrań. Nie wiadomo bowiem, czy jeden użytkownik nie pobrał ProteGo Safe na kilku urządzeniach.

 

ZOBACZ: Najmłodszy syn Donalda Trumpa miał koronawirusa

 

"Ludzie nie mają zaufania"

 

- Ministerstwo cyfryzacji wprowadzając aplikację popełniło sporo błędów ws. prywatności, wyprzedzili całą sytuację i stwierdzili, że zrobią to lepiej. W tym czasie opinia społeczna poruszyła ten temat. Bardzo trudno będzie wypracować teraz to, co było na początku pandemii - wskazał ekspert.

 

Jak powiedział, ministerstwo nie przeprowadziło konsultacji z ekspertami, którzy mogliby pomóc w kwestii bezpieczeństwa aplikacji. - Ludzie nie mają teraz do niej zaufania. Spadła też (intensywność - red.) kampanii społecznej - ocenił. 

 

Według niego aplikacja pomogłaby walczyć z pandemią, jeśli zostałaby pobrana przez minimum 10 mln osób. - Byłoby łatwiej analizować dane. Pytanie, czy został stworzony system do analizowania tych danych - dodał.

 

Zapytany, czy aplikacja powinna być obowiązkowa, stwierdził, że "nie w naszym demokratycznym kraju". - To byłoby porównywalne do obowiązku płacenia abonamentu. Nikt nie ma prawa kontrolować naszej prywatności - podkreślił ekspert. Przypomniał także, że nadal nie wszyscy korzystają ze smartfonów.

 

ZOBACZ: Pandemia groźna dla rynku pracy. Zwolnienia grupowe, malejąca liczba ofert

 

Telefon zapamięta spotkanie

 

Jak tłumaczy Ministerstwo Cyfryzacji, po pobraniu aplikacji i po włączeniu tzw. monitorowania ryzyka, czyli komunikacji Bluetooth w smartfonie, Protego Safe stale monitoruje otoczenie w poszukiwaniu innych urządzeń, na których także jest zainstalowana.

 

"Jeśli znajdzie takie urządzenie - a kontakt naszego telefonu z tym urządzeniem potrwa dłużej niż 15 minut i będzie miał miejsce w odległości poniżej 2 metrów - nasz telefon (ale i urządzenie drugiego użytkownika) zapamięta to »spotkanie«. Informacje na ten temat urządzenia będą trzymały w swojej pamięci przez 14 dni. Jeśli w trakcie tych 14 dni osoba, z którą mieliśmy nawet nieświadomy kontakt, a której urządzenie spotkało się z naszym, zachoruje - po pozytywnym wyniku testu, zadzwoni do niej pracownik Centrum Kontaktu" - podał resort. Według resortu cyfryzacji pracownik ten pyta, czy zakażony ma aplikację ProteGO Safe (pracownicy Centrum Kontaktu nie wiedzą, kto korzysta z aplikacji, dzwonią do wszystkich, którzy otrzymują pozytywny wynik testu na koronawirusa). Jeśli chory potwierdzi, że korzysta z ProteGO Safe - wtedy pracownik Centrum Kontaktu przekaże mu unikalny numer PIN. Poinstruuje też, gdzie w aplikacji ten numer wprowadzić.

 

Jeśli chory wprowadzi otrzymany numer - najpóźniej w ciągu doby, na ekranach urządzeń innych użytkowników aplikacji, z którymi miał kontakt w trakcie ostatnich 14 dni, wyświetli się odpowiednie powiadomienie. Wraz z tą informacją wszystkie te osoby dostaną wskazówki, jak postępować dalej w związku z bliskim kontaktem z osobą zakażoną.

 

Aplikacja pozwala także wykonać ocenę ryzyka zakażenia oraz prowadzić dziennik zdrowia.

zdr/hlk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie