Korea Północna. Kim Dzong Un zapłakał i przeprosił naród. "Jest mi wstyd"

Świat
Korea Północna. Kim Dzong Un zapłakał i przeprosił naród. "Jest mi wstyd"
Reuters
Kim Dzong Un przeprosił rodaków za to, że "nie był w stanie odpłacić im za okazane zaufanie"

Nasi ludzie zaufali mi jak wysokie jest niebo i jak głębokie morze, ale nie zawsze udawało mi się ich zadowolić. Jest mi bardzo przykro - powiedział przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un podczas parady z okazji 75. rocznicy założenia Partii Pracy Korei. Podczas swojego przemówienia, Kim przepraszał rodaków za trudną sytuację w kraju. Przywódca nie mógł powstrzymać łez.

Parada z okazji 75. rocznicy założenia Partii Pracy najprawdopodobniej odbyła się już w sobotę nad ranem, ale północnokoreańska telewizja wyemitowała nagranie z tego wydarzenia dopiero wieczorem czasu lokalnego. Wcześniej południowokoreańskie wojsko informowało o wykryciu oznak "olbrzymiej parady z udziałem dużej ilości sprzętu i personelu" – przekazała agencja Yonhap.

 

ZOBACZ: Korea Północna. Kim Dzong Un przeprasza za zastrzelenie urzędnika

 

Zgodnie z oczekiwaniami władz Korei Płd. podczas rocznicowej parady w Pjongjangu zaprezentowano nowe rodzaje broni strategicznej. Według Yonhapu były to m.in. międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM), pociski balistyczne wystrzeliwane z okrętów podwodnych (SLBM) oraz pociski krótkiego zasięgu opracowane na podstawie rosyjskich pocisków Iskander.

"Jest mi wstyd"

Podczas swojego przemówienia Kim Dzong Un mówił, że "kraj mierzy się z trzema dużymi wyzwaniami" i "jest mu wstyd, że nigdy nie był w stanie odpłacić ludziom za ich zaufanie".

 

WIDEO: przekaz północnokoreańskiej telewizji z parady wojskowej

  

- Mimo, że jestem odpowiedzialny, za przewodzenie temu krajowi po wielkich towarzyszach Kim Ir Senie i Kim Dzong Ilu, moje wysiłki nie były wystarczające, by uwolnić lud od życiowych trudności - mówił koreański przywódca. Obszerne fragmenty jego przemówienia przytoczył dziennik "The Korea Times".

 

W pewnym momencie Kim miał zdjąć okulary i wtrzeć łzy. Zdaniem ekspertów, rozmówców "The Korea Times", dyktator nie radzi sobie z presją władzy. Trzy wyzwania, o których mówił miały dotyczyć międzynarodowych sankcji, tajfunów i ulewnych deszczy, które nawiedzają Półwysep Koreański i zamknięciem granic z powodu pandemii koronawirusa. Oficjalnie, w Korei Północnej nie odnotowano ani jednego zakażenia, ale decyzja Pjongjangu o izolacji w znacznym stopniu ograniczyła handel z Chinami - głównym partnerem KRLD.

"Odstraszanie od wojny"

W dalszej części swojego przemówienia Kim ostrzegł, że siły nuklearne jego kraju zostaną "w pełni zmobilizowane" w przypadku zagrożenia – podała agencja AP. Choć nie odniósł się bezpośrednio do napiętych stosunków z USA, komentatorzy wiążą paradę ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.

 

- Będziemy kontynuować wzmacnianie odstraszania od wojny dla samoobrony, aby odstraszać, kontrolować i zarządzać wszelkimi groźnymi próbami i zagrażającymi nam działaniami, w tym stale rosnącymi zagrożeniami nuklearnymi ze strony wrogich sił – powiedział Kim.

 

ZOBACZ: Kim Dzong Un: Korea Północna obroniła się przed epidemią koronawirusa

 

Przywódca KRLD oświadczył, że środki odstraszania służą wyłącznie obronności i "nigdy, pod żadnym pozorem, nie zostaną nadużyte ani użyte jako pierwsze". Zaznaczył jednak, że w przypadku podważenia suwerenności jego kraju lub ataku odpowie on, "używając najpotężniejszej dostępnej nam siły ofensywnej" - podał Yonhap.

 

Kim życzył również Korei Płd. szybkiego uporania się z pandemią Covid-19 i wyraził nadzieję na pojednanie obu państw koreańskich. 

bas/sgo/ The Korea Times, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie