Korea Północna. Kim Dzong Un przeprasza za zastrzelenie urzędnika

Świat
Korea Północna. Kim Dzong Un przeprasza za zastrzelenie urzędnika
pl.wikipedia.org/ Kremlin.ru
Kim oświadczył w formalnej wiadomości, że jest mu "bardzo przykro" z powodu "rozczarowania" prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina i mieszkańców tego kraju incydentem, do którego doszło na morzu

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un wyraził ubolewanie z powodu zastrzelenia urzędnika z Korei Płd. przez północnokoreańskich żołnierzy - podała agencja Yonhap, cytując dyrektora biura bezpieczeństwa narodowego w pałacu prezydenckim w Seulu Suh Huna.

Południowokoreański urzędnik nadzoru łowisk, który zaginął w tym tygodniu w czasie patrolu w pobliżu morskiej granicy między oboma państwami, został zastrzelony przez północnokoreańskich żołnierzy.

 

ZOBACZ: Urzędnik "zabity i spalony" przez koreański reżim. "Mogło chodzić o walkę z koronawirusem"

 

Kim oświadczył w formalnej wiadomości, że jest mu "bardzo przykro" z powodu "rozczarowania" prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina i mieszkańców tego kraju incydentem, do którego doszło na morzu - poinformował Suh.

 

Przekazano wyniki dochodzenia

 

Korea Płn. przekazała również Korei Płd. wyniki własnego dochodzenia w tej sprawie. Według Pjongjangu niezidentyfikowany mężczyzna przekroczył granicę morską na "unoszącym się na wodzie materiale" i nie odpowiedział szczerze na wezwania.

 

Żołnierze oddali do niego ponad 10 strzałów z odległości 40-50 metrów, zgodnie z właściwymi regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa morskiego - wynika z przekazanych ustaleń.

 

ZOBACZ: Korea Płn. nie rezygnuje z broni jądrowej. Ujawniono tajny raport ONZ

 

Według Korei Płn. ciała mężczyzny nie znaleziono, a "unoszący się na wodzie materiał" został spalony zgodnie z wytycznymi dotyczącymi zapobiegania pandemii Covid-19. Zaprzeczono informacjom podawanym wcześniej przez wojsko Korei Płd., że spalono zwłoki urzędnika.

 

"Akt brutalności"

 

Prezydent Korei Płd. Mun Dze In określił w czwartek zastrzelenie urzędnika jako "szokujące" i "niewybaczalne". Resort obrony w Seulu nazwał to "aktem brutalności" i wezwał Pjongjang do wyjaśnienia sprawy oraz ukarania winnych.

 

Był to pierwszy przypadek zastrzelenia południowokoreańskiego cywila w Korei Płn. od 2008 roku. Wówczas ofiarą padła 53-letnia turystka, która w czasie wycieczki w Góry Diamentowe weszła na zastrzeżony teren wojskowy.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie