Debata kandydatów na wiceprezydentów USA. Wśród tematów koronawirus i polityka zagraniczna

Polska
Debata kandydatów na wiceprezydentów USA. Wśród tematów koronawirus i polityka zagraniczna
PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Debatę zorganizowano, mając na uwadze epidemiczne obostrzenia

Przezroczyste szyby ze sztucznego tworzywa i 3 metry 73 centymetry dystansu to symbole debaty kandydatów na wiceprezydentów USA podczas pandemii. To właśnie spór o koronawirusa był jej tematem przewodnim. Administrację Donalda Trumpa reprezentował Mike Pence, obecny wiceprezydent. Jego kontrkandydatką była Demokratka Kamala Harris. Konkurenci zajęli się również m.in. polityką zagraniczną.

90-minutowe telewizyjne starcie na uniwersytecie stanu Utah było znacznie spokojniejsze niż debata prezydencka między Donaldem Trumpem i Joe Bidenem z końca września. Mimo tego nie zabrakło w nim wzajemnych oskarżeń.

 

- Amerykanie byli świadkami największej porażki w historii prezydenckich administracji w tym kraju - stwierdziła na początku debaty Harris. Oskarżyła rząd Trumpa o niekompetencję i ukrywanie przed Amerykanami informacji o powadze epidemii.

 

"Od pierwszego dnia Trump stawiał na zdrowie Amerykanów"

 

Była prokurator generalny Kalifornii pytana o to czy zaszczepi się na Covid-19 odpowiedziała, że uczyni tak jeśli "powiedzą tak lekarze", ale nie jak "powie tak Donald Trump".

 

ZOBACZ: Facebook usunął wpis Trumpa. Chodzi o koronawirusa

 

Pence - stojący na czele zespołu Białego Domu koordynującego odpowiedź państwa na epidemię – bronił administracji, mówiąc że "od pierwszego dnia prezydent Trump na pierwszym miejscu stawiał zdrowie Amerykanów".

 

61-letni wiceprezydent krytykował Harris za odpowiedź na pytanie o szczepionkę. - Przestań uprawiać polityki na życiu ludzi - apelował uznając za nie do zaakceptowania, że kandydatka Demokratów "podważa zaufanie do szczepionki". Za epidemię obwiniał Chiny, które - jak uznał - powinny zostać za nią pociągnięte do odpowiedzialności.

 

"Trump większą wagę przywiązuje do słów Putina niż doniesień wywiadu"

 

W segmencie poświęconym Chinom Harris stwierdziła, że administracja Trumpa "przegrała wojnę handlową z Chinami". Spotkało się to z reakcją Pence'a, który uznał, że jako wiceprezydent Biden "nawet nie toczył tej wojny".

 

- Przez ostatnie kilka dekad Joe Biden był cheerleaderem komunistycznych Chin - ocenił.

 

W debacie wiceprezydenckiej – w przeciwieństwie do pierwszej prezydenckiej – rozmawiano o polityce zagranicznej. Kandydatka Demokratów uznała, że Trump nie postawił się mocno Rosji w związku z ingerencją Kremla w wybory w USA cztery lata temu.

 

ZOBACZ: Sondaże przedwyborcze w USA: Biden przed Trumpem

 

Oskarżała go także, że większą wagę przywiązuje do słów rosyjskiego prezydenta Władimira Putina niż do doniesień amerykańskiego wywiadu. Krytykowała go za "łączenie unilateralizmu z izolacjonizmem".

 

- Pew Research, renomowana firma, wykonała badanie z którego wynika, że przywódcy wszystkich naszych dawnych sojuszniczych państw bardziej szanują sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin niż Donalda Trumpa, prezydenta USA - powiedziała.

 

Jedyna taka debata

 

Pence za sukces polityki zagranicznej Trumpa uznał przeniesienie ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Podkreślił także, że Stanom Zjednoczonym udało się zdecydowanie zmniejszyć zasięg terytorialny Państwa Islamskiego (IS). Krytykował Bidena za to, że ten sprzeciwiał się decyzji Białego Domu wprowadzenia zakazu lotów z Chin na początku pandemii.

 

Kandydaci na wiceprezydenta USA spierali się oddzieleni ponad trzema metrami dystansu i dwiema szybami pleksi. Przed debatą wykonano im testy na koronawirusa – dały one wynik negatywny. Publiczność zgromadzona na sali uniwersytetu miała obowiązek noszenia maseczek.

 

Była to jedyna telewizyjna debata kandydatów na wiceprezydenta USA w tej kampanii wyborczej. Pierwsza debata kandydatów do prezydentury – Trumpa i Bidena - odbyła się 29 września. Od tego czasu notowania ubiegającego się o reelekcję gospodarza Białego Domu spadają.

 

Mucha "skradła show"

 

Tuż po debacie kandydatów na wiceprezydenta USA na amerykańskim Twitterze furorę robi... mucha, która na ponad dwie minuty usiadła na głowie kandydata Republikanów Mike'a Pence'a.

 

Już w trakcie debaty na Twitterze powstało kilkanaście profili "muchy Mike'a Pence'a". Niektóre z nich mają po kilkadziesiąt tysięcy obserwujących. "New York Times" pisze, że owad "skradł show".

 

Mucha wylądowała na siwych włosach Pence'a, gdy ten mówił o służbach bezpieczeństwa i reformie policji. Jak wyliczają media, na wiceprezydenckiej głowie spędziła dokładnie dwie minuty i trzy sekundy. Pence - jak odnotowuje portal CNN - przemawiał w nocy ze środy na czwartek przez 36 minut i 27 sekund.

 

ZOBACZ: Rzeczniczka Białego Domu zakażona koronawirusem

 

Prawie dokładnie tyle samo czasu otrzymała na swoje wypowiedzi Harris - 36 minut i 24 sekundy. Na muchę szybko zagregował ubiegający się o Biały Dom Demokrata Joe Bidena, który na swoim profilu na Twitterze opublikował zdjęcie z packą na te owady. Na stronie jego kampanii można kupić je w niebieskim kolorze Demokratów za 10 dolarów.

 

Po debacie senator Republikanów z Kentucky Rand Paul z przymrużeniem oka stwierdził, że za muchą stoi "deep state". To amerykańskie określenie na bliżej nieokreślony tajny układ grup powiązanych z politykami i służbami. 

 

Były gubernator kontra była prokurator

 

61-letni Pence, obecne wiceprezydent i były gubernator Indiany, uznawany jest za polityka bardziej stonowanego w swoich wypowiedziach niż Trump. W latach 90. pracował w radiu, a cztery lata temu brał udział w debacie wiceprezydenckiej. Cieszy się sporym poparciem wyborców ewangelickich.

 

ZOBACZ: Trump opuścił szpital i wrócił do Białego Domu. "Nie bójcie się koronawirusa"

 

Harris ma 55-lata i od 2017 roku jest senatorem Partii Republikańskiej. Wcześniej była prokuratorem generalnym Kalifornii. Urodziła się w rodzinie imigrantów z Jamajki i Indii. W tym roku bez sukcesu ubiegała się o prezydencką nominację Demokratów; w prawyborach dała się poznać jako osoba energiczna i nie unikająca ostrych ataków słownych.

 

Debaty kandydatów rywalizujących o urząd wiceprezydenta nie ekscytują Amerykanów tak jak te prezydenckie, ale i tak przyciągają miliony z nich przed ekrany telewizorów. W 2016 roku starcie Pence'a z Demokratą Timem Kainem obejrzało 37 milionów obywateli USA.

 

Biden: porozmawiam z Trumpem, jeśli on wyzdrowieje

 

Media w Stanach Zjednoczonych spekulują, że Pence i Harris za cztery lata mogą mieć ambicje prezydenckie. Zauważają też, że z uwagi na wiek ubiegających się w tym roku o Biały Dom (Trump - 74 lata, Biden - 77 lat) rola wiceprezydenta w najbliższych latach może wzrosnąć.

 

Przed wyborami 3 listopada w planach są jeszcze dwie debaty prezydenckie - 15 października w Miami na Florydzie oraz 29 października w Nashville w Tennessee.

 

Biden zadeklarował, że będzie rozmawiał na żywo ze swoim rywalem tylko wtedy jeśli ten wyzdrowieje. Dziennik "Washington Post" spekulował w środę, że starcie kandydatów na wiceprezydenta może być więc ostatnią debatą w tej kampanii.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie