"Rząd PiS przyjął retorykę agresji". PO ws. raportu Komisji Europejskiej
Po przedstawieniu przez Komisję Europejską krytycznego raportu na temat stanu praworządności w Polsce europosłowie PO zaapelowali w środę do rządu o zmianę kursu wobec UE ostrzegając, że konfrontacyjna postawa może kosztować kraj miliardy euro.
- Rząd PiS przyjął retorykę agresji, retorykę antyeuropejską. Panie premierze, czas najwyższy zmienić ten kurs - powiedział na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Brukseli szef delegacji PO w Parlamencie Europejskim Andrzej Halicki.
ZOBACZ: Raport Komisji Europejskiej o Polsce. Zastrzeżenia do reformy sądownictwa, mediów i CBA
Jak mówił, obecnie każdy "wybryk" Zbigniewa Ziobry czy potencjalnie Przemysława Czarnka jako ministra edukacji i nauki będzie kosztował miliardy euro. - Będziemy narażeni na straty tylko dlatego, że toleruje pan w swoim rządzie osoby, które przyjęły konfrontacyjny kurs z UE - mówił Halicki, zwracając się do szefa rządu Mateusza Morawieckiego.
Pierwsza w historii kontrola Komisji Europejskiej dotycząca stanu demokracji we wszystkich 27 krajach UE.Niestety dla Polski zatrważająca. 4 obszary: "system wymiaru sprawiedliwości", "ramy antykorupcyjne", "pluralizm mediów" i " kwestie instytucjonalne"
— Andrzej Halicki MEP (@AndrzejHalicki) September 30, 2020
We wszystkich katastrofa! pic.twitter.com/JG3LZcBvYd
Krytycznie o reformie wymiaru sprawiedliwości
W pierwszym raporcie o praworządności, który dotyczy wszystkich 27 państw członkowskich, KE napisała, że różne aspekty reformy wymiaru sprawiedliwości budzą jej poważne obawy, szczególnie jeśli chodzi o niezawisłość sądów. Dokument wskazuje też na zastrzeżenia dotyczące CBA oraz mediów.
Zdaniem eurodeputowanych PO ta krytyczna ocena wraz z postępującymi pracami nad mechanizmem uzależniającym dostęp do środków unijnych od przestrzegania praworządności grożą zamrażaniem Polsce środków unijnych.
Europoseł Bartosz Arłukowicz przekonywał, że KE w swoim raporcie stawia bardzo twarde tezy i nie mówi tylko o zaburzeniach procesu demokratycznego w wymiarze sprawiedliwości, ale też o wielu innych kwestiach.
- KE mówi o czterech wymiarach życia publicznego, które są de facto dewastowane dzisiaj, patrząc z punktu widzenia prawa europejskiego: KE mówi o systemie sprawiedliwości, o prokuraturze, o Trybunale Konstytucyjnym, o Sądzie Najwyższym. KE wskazuje na to, że media stają w coraz trudniejszej sytuacji, że media publiczne stają się mediami partyjnymi, mamy system niszczenia instytucji publicznych. Mamy wskazanie, że tych obszarów Polsce jest coraz więcej - ocenił Arłukowicz.
"Albo przestrzeganie zasad, albo wykluczenie się ze Wspólnoty"
Zdaniem eurodeputowanej Magdaleny Adamowicz raport pokazuje, że UE ma dość obecnej sytuacji i daje wybór: albo przestrzeganie zasad, wartości i demokracji, albo wykluczenie się ze Wspólnoty.
ZOBACZ: Komisja Europejska odrzuciła polskie projekty. Powodem "strefy wolne od LGBT"
- Dzisiejszy raport to kolejny krok pokazujący to, że dziś nie jesteśmy już w sytuacji, kiedy mówi się o UE dwóch prędkości. Dziś jesteśmy w sytuacji, kiedy inne kraje członkowskie i instytucje mówią o utworzeniu nowej Unii, gdzie nikt na siłę nie będzie ciągnął Polski ani Węgier, gdzie dla takich krajów nie będzie miejsca - podkreśliła europosłanka.
KE chce, żeby jej raport był narzędziem prewencyjnym. W planie są dyskusje nad nim zarówno na poziomie unijnym, jak i narodowym.