Ćwiczenia rosyjskich myśliwców. Pilot miał... zestrzelić drugiego
Rosyjski myśliwiec Su-30, który według początkowych doniesień rozbił się podczas rutynowego lotu ćwiczebnego, tak naprawdę miał zostać zestrzelony przez inny rosyjski samolot - Su-35. Sprawa dotyczy wypadku maszyny, która spadła we wtorek w okolicach Tweru, położonego 180 km od Moskwy.
Według początkowych informacji Su-30 miał rozbić się podczas lotu treningowego. W środę rosyjska agencja prasowa TASS poinformowała jednak, powołując się na informacje pochodzące ze służb ratunkowych regionu, że samolot mógł zostać przypadkowo trafiony podczas ćwiczeń.
ZOBACZ: Było jej za gorąco, więc wyszła na spacer po... skrzydle samolotu
Portal Avia.Pro podał, że załoga myśliwca Su-35 - który miał zestrzelić maszynę Su-30 - nie upewniła się, czy komora na amunicję jest pusta.
ZOBACZ: Rosjanie planują wykorzystać rakiety o napędzie jądrowym do lotu na Księżyc i Marsa
Doniesienia ws. wypadku Su-30 nie zostały oficjalnie potwierdzone. Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej nie skomentowało jeszcze incydentu. Służba prasowa Zachodniego Okręgu Wojskowego przekazała jedynie we wtorek, że załoga samolotu zmuszona była do katapultowania się oraz że jej stan jest "zadowalający".
Czytaj więcej