Ziobro: koalicja Zjednoczonej Prawicy jest dobrem. Warto żeby trwała

Polska
Ziobro: koalicja Zjednoczonej Prawicy jest dobrem. Warto żeby trwała
PAP/Marcin Obara
Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej ws. swojej politycznej przyszłości

- Nawet w rodzinie kochających się ludzi dochodzi do napięć, sporów, emocji i konfliktów - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej. Zapewniał, że "koalicja rządząca jest dobrem" i chce, by "nadal trwała" mimo napięć, a Solidarna Polska jest "gotowa na rozmowy ws. ustaw". Ostateczną decyzję ws. przyszłości ministra ma podjąć w poniedziałek kierownictwo PiS.

Zdaniem ministra, napięcia pojawiają się nawet wewnątrz partii, zwłaszcza tych wielkich. - I świadczy o tym choćby ostatnie głosowanie też w PiS, gdzie pojawiły się różnice zdań i opinii, jeżeli chodzi o jedną z ustaw dotyczących bardzo ważnych, bardzo trudnych też z drugiej strony zagadnień dotyczących polskiej wsi, polskich rolników - zaznaczył Ziobro.

 

ZOBACZ: Kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Co się właściwie stało?

 

- Jestem przekonany, że właśnie mądrość koalicji naszej, która z istoty swojej musi wiązać się z pewnymi różnymi czasami odrębnościami, jeżeli chodzi o sprawy programowe pozwala dojść również do porozumienia i do znalezienia kompromisów w tak trudnych czasami sprawach, tak ważnych, jeżeli chodzi o ochronę zwierząt i ważnych, jeśli chodzi o sytuację polskiej wsi - powiedział Ziobro nawiązując do sprawy nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.

"Projekt wymagał rozmowy"

Ziobro zapewnił, że "trzeba ważyć wszystkie racje" w tym rolników. Przywołał przykład rodziny hodowców, która w świetle nowego prawa będzie "narażona na dramat". - Były łzy i były emocje. Były też słowa tej pani mówiącej o jej szacunku wobec zwierząt. Jestem przekonany, że wszystkie racje musimy ważyć. Świat nasz nie zawsze pozwala na rozwiązania idealne, ale możemy na pewno poprawić go na lepsze, również w obszarze tej ustawy, w formie kompromisu - mówił, dodając, że Solidarna Polska jest gotowa na rozmowę.

 

Minister sprawiedliwości przywołał program Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy z 2019 r. - My nie mamy przekonania, że naruszyliśmy program w jakimkolwiek punkcie. Nie ma tu bowiem zapisu, który mówi o zakazie uboju, hodowli kurcząt - wymieniał lider Solidarnej Polski.

 

ZOBACZ: Kryzys w Zjednoczonej Prawicy. W siedzibie PiS ważą się losy Zbigniewa Ziobry [OGLĄDAJ]

 

- Nie mamy przekonania jako Solidarna Polska, że dokonaliśmy głosowań, które by były sprzeczne z programem, mamy natomiast przekonanie, że możemy wyciągnąć wnioski z tego kryzysu, który niewątpliwie nastąpił, i mam nadzieję, że wzmocni nas jako koalicję - zapewniał.

 

- Na przestrzeni 30 lat polskiej demokracji, poszczególne koalicje trzeszczały w szwach. Myślę, że te napięcia były nieporównywalnie większe, niż w tej koalicji, która ma za sobą wiele zwycięstw. To właśnie ta zgodna współpraca, przy zachowaniu pewnych odmienności, odrębności dała nam te zwycięstwo. Te dodatkowe głosy różnych środowisk jakie przynosimy, inne wrażliwości, inne wartości sprawiły, że zwyciężamy, że jesteśmy skuteczni. Może nie możemy realizować swojej agendy w 100 proc. ale możemy wygrywać dla Polski i robić wiele dobrych rzeczy dla Polski - mówił Ziobro.

"Prawo jest równe wobec wszystkich"

Szef MS zwracał uwagę, że w ostatnim czasie świat znalazł się w sytuacji nadzwyczajnej związanej z pandemią. Zaznaczył, że w takim momencie "normalne procedury działającego państwa muszą ustąpić na rzecz szybkości podejmowania decyzji, która oznacza możliwość uratowania ludzkiego życia".

 

- Naturalnie oczy wszystkich były skierowane na polski rząd, na tych, którzy szczególnie są odpowiedzialni za podejmowanie decyzji, by można było znaleźć niezbędne wyposażenie medyczne, które ograniczy konsekwencje tej pandemii, które będzie chronić w konsekwencji ludzkie życie. I dla takich sytuacji z całą pewnością można zastanowić się nad znalezieniem sytuacji wyjątkowych również określonych w regułach prawnych - wskazał Ziobro.

 

ZOBACZ: Gdzie jest prawica, a gdzie lewica?

 

Podkreślił, że jego formacja polityczna była gotowa do rozmów nad projektem noweli tzw. ustawy covidowej, zgodnie z którym naruszenie obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19 nie byłoby traktowane jako przestępstwo.

 

Projekt ten został w czwartek zdjęty z porządku głosowań w Sejmie na wniosek PiS. Przedstawiciele Solidarnej Polski deklarowali, że zagłosują przeciw temu projektowi.

 

- My byliśmy gotowi do takiej dyskusji, ale ten przepis w wersji, w której został przedstawiony, wymagał jeszcze dalszej refleksji i zastanowienia. Byliśmy gotowi rozmawiać - oświadczył Ziobro.

 

Zastrzegł jednocześnie, że trzymając się zasady, że prawo jest równe wobec wszystkich - "również i zwykli przestępcy i aferzyści mogliby z tych przepisów skorzystać i zagwarantować sobie bezkarność".

 

- Jesteśmy gotowi rozmawiać, żeby zasada co do swej istoty była podtrzymana, a nadzwyczajne sytuacje można było usprawiedliwić, ale można to uczynić tylko w ramach rozmów, negocjacji, a nie długich debat prowadzonych z udziałem mediów - podkreślił minister sprawiedliwości

"Problem w koalicji narastał"

Kryzys w Zjednoczonej Prawicy pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania, przeciw niej opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch Porozumienia, a 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.

 

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że prowadzone od dwóch tygodni "mozolne rozmowy", które miały doprowadzić do rekonstrukcji rządu, załamały się po głosowaniach ws. ustawy, na której PiS zależało.

 

ZOBACZ: Kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Fogiel: nie poszło o ustawy

 

Przedstawiciele Solidarnej Polski deklarowali również, że zagłosują przeciw projektowi tzw. "ustawy covidowej" i zapisowi mówiącemu o wyłączeniu odpowiedzialności urzędników za łamanie prawa podczas działań związanych z pandemią koronawirusa. Głosowanie nad projektem miało odbyć się w czwartkowym bloku głosowań, lecz ostatecznie zostało zdjęte z porządku głosowań. Szef klubu PiS zapowiedział, że projekt ten wróci jeszcze pod obrady Sejmu.

 

- Co do tej konkretnej ustawy - nie poszło o nią, ani o ustawę dotyczącą ochrony zwierząt. Problem w koalicji narastał i nasi koalicyjni partnerzy muszą zrozumieć, że koalicja nie polega na tym, że mniejszy partner próbuje dyktować wszystkim pozostałym co mają robić - mówił w poniedziałkowym "Graffiti" wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

bas/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie