"Zamach na demokrację". Ziobro o rezolucji europarlamentu ws. Polski

Polska
"Zamach na demokrację". Ziobro o rezolucji europarlamentu ws. Polski
PAP/Marcin Obara
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro oraz wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł

- Decyzja PE to zamach na demokrację. Nasz rząd się na to nie zgodzi. Nie ulegniemy demagogii - mówił w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Odniósł się w ten sposób do rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce. Zgodnie z nią, nad Wisłą dochodzi do ciągłego pogarszanie się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych.

Za rezolucją zagłosowało 513 europosłów, 148 było na "nie", 33 wstrzymało się od głosu.

 

Przeciwko rezolucji opowiedzieli się wszyscy uczestniczący w głosowaniu europosłowie z obozu Zjednoczonej Prawicy, którzy stanowią prawie połowę frakcji europejskich konserwatystów. Na "nie" zagłosowali również niemal wszyscy europarlamentarzyści z Tożsamości i Demokracji (ID).

 

ZOBACZ: Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. praworządności w Polsce

 

Z kolei "za" rezolucją opowiedzieli się parlamentarzyści z Koalicji Obywatelskiej, deputowani powiązani z Lewicą oraz parlamentarzystki niezależne: Magdalena Adamowicz, Janina Ochojska i Sylwia Spurek. Od głosu wstrzymali się europosłowie PSL: Krzysztof Hetman, Adam Jarubas oraz Jarosław Kalinowski.

 

"To element szantażu"

 

Na konferencji prasowej szef MS Zbigniew Ziobro ocenił, że to, co robi Parlament Europejski, to próba zakwestionowania istoty demokracji. - Bo - nie zgadzając się z rozstrzygnięciami demokratycznymi polskiego społeczeństwa, Unia Europejska wytacza tak naprawdę najmocniejsze działa, prowadząc taką podjazdową wojenkę wobec Polski, stawiając cały szereg absurdalnych, niedorzecznych zarzutów polskiemu rządowi, prezydentowi, polskim władzom - powiedział.

 

Minister przypomniał, że już jakiś czas temu wskazywał, że Unia Europejska chce uwarunkować wypłatę środków z budżetu europejskiego od praworządności po to, "by blokować wydawanie środków europejskich na rzecz Polski, motywując to względami ideologicznym, m.in. rzekomą homofobią i nieprzestrzeganiem wartości europejskich".

 

Jego zdaniem potwierdzają to teraz wypowiedzi urzędników unijnych, a odbieranie "ogromnych środków europejskich" to element szantażu wymuszający wprowadzenie zmian w obszarze społecznym i obyczajowym. - To jest uderzenie w istotę demokracji, to jest zaprzeczenie demokracji, to jest nawet zamach na demokrację w wykonaniu elit unijnych - mówił.

 

"Organy UE szeroko interpretują pojęcie praworządności"

 

Minister ponowił apel o to, by nie zgodzić się na powiązanie przestrzegania zasad praworządności z wypłatą środków. - Naszym obowiązkiem jest sprzeciwić się takim mechanizmom i ufam, że tak właśnie się stanie - powiedział.

 

Ziobro podkreślił przy tym, że rezolucja PE pokazuje "w sposób dobitny, jak szeroko organy Unii Europejskiej interpretują pojęcie tzw. praworządności". Jak mówił, nie chodzi tylko o sądownictwo, a także media, kulturę czy edukację. - To oznacza, że mechanizm praworządności miałby być taką maczugą, która miałaby służyć do straszenia Polski - powiedział minister.

 

ZOBACZ: Patryk Jaki w PE: nie przeszkadza wam pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza, że bronimy rodziny

 

W dokumencie, który ma charakter niewiążący, Parlament Europejski wyraził obawy dotyczące systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw podstawowych w Polsce.

 

Skarga kasacyjna

 

- Chciałem podziękować Prokuratorowi Generalnemu i Prokuraturze Krajowej, ponieważ po analizie tego wyroku zdecydowano, aby złożyć skargę kasacyjną do NSA - powiedział Wójcik podczas czwartkowej konferencji prasowej z udziałem szefa i wiceszefów MS.

 

Wiceminister podkreślił, że "tak nie może być, mówię tu o przewodniczącej von der Leyen, która mówi, że w naszej Europie nie ma miejsca na takie uchwały". - To jest także nasza Europa, a jeżeli tak, to praworządność polega na tym, by szanować to, co społeczności lokalne mają do powiedzenia, czy chcą czegoś na swoim terytorium, czy nie - mówił Wójcik.

 

Inny z wiceministrów sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, odnosząc się do rezolucji PE ocenił, że nie jest ona walką o praworządność. - To jest walka z praworządnością, walka z demokracją i cyniczna gra polityczna ukierunkowana wyłącznie na to, aby spowodować obniżenie wsparcia finansowego dla Polski z pieniędzy, które Polsce się należą, jako pełnoprawnemu członkowi UE - mówił.

 

Według Kalety, rezolucja PE to także "polityczna gra również na to, aby realizować skrajnie lewicową agendę, a myśl konserwatywną i polityków konserwatywnych sprowadzić do swoistego rezerwatu".

 

Nowela "covidowa"

 

- Nie, nie zagłosujemy za tym projektem w tym kształcie, w jakim jest on w tej chwili przedstawiany – oświadczył w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany, czy posłowie Solidarnej Polski zgłosują za tą nowelą.

 

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu noweli tzw. ustawy covidowej, którego celem ma być wprowadzenie rozwiązania wyłączającego przestępność czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19.

 

ZOBACZ: Zawieszone negocjacje Zjednoczonej Prawicy. "Nie mają one sensu"

 

Projekt zawiera przepis, iż "nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione".

 

W środę Sejmowa Komisja Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała wnioski Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej i Konfederacji o odrzucenie projektu noweli tzw. ustawy covidowej. Jednocześnie pozytywnie zaopiniowała m.in. poprawkę modyfikującą przepis o odpowiedzialności urzędników.

zdr/laf/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie