Janów Podlaski. Saudyjska księżniczka wylicytowała klacz za 1,25 mln euro. Nie zapłaciła

Polska
Janów Podlaski. Saudyjska księżniczka wylicytowała klacz za 1,25 mln euro. Nie zapłaciła
Polsat News
Perfinka nie pojawiła się na aukcji w Janowie. Była wówczas w USA

Perfinka, najdroższa klacz na 51. aukcji Pride od Poland, za którą wylicytowano 1,25 mln euro, pozostaje w Polsce. Okazało się, że pełnomocnik saudyjskiej księżniczki zaproponował za konia trzykrotnie więcej niż uzgodnił z mocodawczynią. Księżniczka za konia nie zapłaciła.

Siwa Perfinka to dziewięcioletnia klacz ze stadniny w Białce prowadzonej przez spółkę Małopolska Hodowla Roślin należącej do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. W ubiegłym roku klacz wygrała wszystkie czempionaty w Stanach Zjednoczonych. Właściciel wystawił ją na aukcji koni arabskich czystej krwi, która odbyła się 9 sierpnia w Janowie Podlaskim. Kwota, za jaką sprzedano klacz, była jedną z najwyższych w historii - 1,25 mln euro. 

 

ZOBACZ: Ardanowski: będą konsekwencje ws. stadniny w Janowie Podlaskim

 

Klaczy nie było podczas aukcji w Janowie Podlaskim, była w USA w dzierżawie, która skończyła się 31 sierpnia. Lada dzień koń powinien zostać przetransportowany do rodzimej stadniny w Polsce, a po uiszczeniu wylicytowanej na aukcji kwoty wysłany do księżniczki Jamili Bint Abdul Majeed Bin Saud Bin Abdulaziz w Arabii Saudyjskiej. 

 

Zaoferował trzy razy więcej niż mógł

 

Pojawił się jednak nieoczekiwany problem. W imieniu saudyjskiej księżniczki Perfinkę licytował dyplomata z Ambasady Arabii Saudyjskiej w Warszawie Mohammed Altamimi (loty do Polski zostały zawieszone z powodu pandemii). Podpisał stosowną umowę kupna konia, ale po dwóch tygodniach poinformował krakowską spółkę, że kupująca chce odsprzedać Perfinkę. Wyjaśniał, że doszło do pomyłki. Miał on mieć zgodę arabskiej księżniczki na licytację klaczy do 400 tys. euro, a zaoferował trzy razy więcej. 

 

Teraz, na mocy trójstronnej umowy, zainteresowani próbują odsprzedać klacz arabskiej stadninie, która brała udział w aukcji. Dzięki temu księżniczka ma uniknąć kary (40 proc. wylicytowanej kwoty), nabywca otrzyma upragnioną klacz, a polski sprzedawca - zapłatę.
 
Zasady aukcji były jasne. "Z chwilą przybicia dochodzi do zawarcia umowy sprzedaży. Przybicie przez aukcjonera ceny jest równoznaczne z nieodwołalnym zawarciem umowy sprzedaży" - napisano w warunkach aukcji "Pride of Poland". Jeden z punktów regulaminu wskazuje również, że jeśli zwycięzca odmówi zawarcia umowy po przybiciu, to wiążąca pozostaje oferta złożona przez licytanta poprzedzającego ofertę najkorzystniejszą. Zwycięzca licytacji ma pięć dni na zapłacenie za konia. Cena nabycia konia, zgodnie z warunkami aukcji, "jest ceną ostateczną, nie podlega negocjacjom".
 
"Klacz nie wyjedzie z Polski, jeśli na koncie nie pojawi się 1,25 mln euro"
 
– Zapewniam, że klacz ta nie wyjedzie z Polski, jeśli na koncie małopolskiej spółki nie pojawi się 1 mln 250 tys. euro. Chętny chce za nią tyle dać, jak nie da, mamy trzeciego oferenta - powiedział "Rzeczpospolitej", Tomasz Chalimoniuk, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, który był organizatorem aukcji.
 
 
Podczas aukcji "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim wystawiono na sprzedaż 22 araby ze stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnej. Jedno zwierzę zostało wycofane. 
 
10 koni sprzedano za łączną kwotę blisko 1,6 mln euro. Za 95 tys. euro sprzedana została klacz Lawinia ze stadniny w Michałowie. 70 tys. euro wylicytowano za źrebię, które ma się urodzić w marcu przyszłego roku od klaczy Emandoria ze stadniny w Michałowie, a 55 tys. za źrebię, które ma się urodzić w kwietniu przyszłego roku od klaczy Enezja z prywatnej stadniny Falborek Arabians. Najwyższą cenę - 1 mln 250 tys. euro - wylicytowano właśnie za klacz Perfinkę. 
grz/ml/ "Rzeczpospolita", polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie