Morderca skazany na karę śmierci został... posłem

Świat
Morderca skazany na karę śmierci został... posłem
YouTube

Polityk ze Sri Lanki, który został skazany na karę śmierci za zabójstwo działacza opozycji, został ponownie zaprzysiężony na posła. Mężczyzna jest doprowadzany na salę obrad parlamentu prosto z więzienia.

45-letni Premalal Jayasekar, który od 2001 roku jest posłem rządzącej partii Sri Lanka Podujana Peramuna (SLPP), w 2015 roku otworzył ogień podczas wiecu wyborczego opozycji. Zabił wtedy jednego z uczestników demonstracji.

 

ZOBACZ: Zabił ponad 80 kobiet. Teraz przyznał się do kolejnych zbrodni, bo chciał... odpocząć

 

W sierpniu tego roku mężczyzna został za tę zbrodnię skazany na karę śmierci. Wyrok zapadł jednak po 5 sierpnia, kiedy to na Sri Lance ogłoszono listy kandydatów startujących w wyborach. Nie było formalnych przeciwwskazań, żeby polityk w nich wystartował.

Zdobył mandat posła

 

Polityk skorzystał ze swojego prawa i zdobył mandat posła.

 

Polityk-morderca nie stawił się na pierwszym posiedzeniu nowego parlamentu. Zgody na uczestnictwo w obradach nie wyraziły bowiem władze więzienia, w którym jest osadzony.

 

Sprawa trafiła jednak do sądu apelacyjnego, który zdecydował, że poseł może jednak wypełniać powierzony mu przez wyborców mandat.

 

ZOBACZ: Seryjny zabójca uciekł z więzienia. Miał związek ze śmiercią legendy włoskiego kina

 

Na kolejnym posiedzeniu 45-latek pojawił się w eskorcie policji. Został na nim formalnie zaprzysiężony na posła. Miejscowe media podkreślają, że jest to pierwszy tego typu przypadek w historii kraju. 

 

Z sesji wraca do więzienia

 

Po obradach parlamentu, polityk jest z powrotem przewożony za więzienne mury.

 

 

Decyzja sądu wywołała zdziwienie posłów opozycji, którzy na znak protestu pojawili się w budynku parlamentu ubrani w czarne szale. Gdy dokonywano zaprzysiężenia nowego parlamentarzysty, część z nich demonstracyjnie wyszła z sali. 

 

Brytyjski dziennik "The Guardian" przypomniał, że choć kara śmierci na Sri Lance jest legalna, to od 1976 roku nikt nie został tam stracony, gdyż obowiązuje tam nieformalne moratorium na wykonywanie takich kar.

dk/hlk/ polsatnews.pl, "The Guardian", aljazeera.com
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie