Zmiany dla organizacji pozarządowych. "Chcemy pokazać, kto skąd bierze pieniądze"
Przepisy dot. transparentności finansowania organizacji pozarządowych nie zakażą funkcjonowania żadnej z nich, nie ograniczamy możliwości ich dotowania; chcemy tylko pokazać, kto jak jest finansowany - powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej" minister środowiska i b. wiceszef MS Michał Woś.
Woś na łamach piątkowej gazety przekonywał, że NGOS-y mają bardzo silny wpływ na oceny środowiskowe i realizację inwestycji, co wynika z unijnego prawa. - Jeżeli organizacja ekologiczna ma czyste intencje, to jej opinia wzmacnia ochronę środowiska. Problem pojawia się wtedy, gdy dochodzi do nadużyć i wielki kapitał wykorzystuje NGO do nieuczciwej konkurencji, np. blokując za ich pośrednictwem inwestycję zagrażającą interesom firmy - powiedział.
ZOBACZ: Prawie 6 tys. odwołań rozpatrzono ws. Tarczy Finansowej dla MŚP
Pytany, czy zgadza się np. z teoriami, że aktywiści, którzy próbowali blokować przekop Mierzei Wiślanej, działali na polecenie lub z inspiracji Rosji, Woś powiedział, że "mechanizmy kontrolne istnieją, ale są dziurawe, a w kwestii zagranicznego finansowania istnieje dziś luka prawna". - Projekt nie piętnuje NGO, ale wręcz przeciwnie – wzmacnia ich wiarygodność. Jest oparty na rozwiązanych z powodzeniem funkcjonujących np. w USA czy Izraelu - przekonywał.
"Nie robię prywaty, tylko odpowiadam za interesy polskiego państwa"
Pytany był też o to, czy przygotowany m.in. przez niego projekt nie jest prywatną vendettą wobec Greenpeace, którego aktywiści niedawno wdarli się na dach jego resortu i rozwiesili wielki baner z napisem „Stop dewastacji! Czas na ochronę” wraz z jego karykaturą.
- Nie robię prywaty, tylko odpowiadam za interesy polskiego państwa w zakresie środowiska, a prace nad ustawą podjąłem jeszcze w czasach, gdy byłem wiceministrem sprawiedliwości. Dziś współpracuję ze stowarzyszeniami, które zajmują się ochroną przyrody. Doskonale znam te środowiska i ich działalność. Szanuję i wspieram te organizacje, które naprawdę dbają o naturę. Niestety są również takie, które wykorzystują troskę Polaków o środowisko i traktują protesty jako swego rodzaju model biznesowy. Pozyskują gigantyczne pieniądze z publicznych zbiórek, a potem tylko niewielką ich część przeznaczają na ochronę przyrody. Duża pula środków idzie za to na wynagrodzenia i "administrację" - odpowiedział minister.
- Podkreślę raz jeszcze – ustawa wzmacnia transparentność. Temu będzie służyć centralny rejestr. Nie zakazujemy funkcjonowania żadnej organizacji, nie ograniczamy możliwości ich dotowania. Chcemy tylko pokazać, kto i jak jest finansowany oraz skończyć z wykorzystywaniem dobrych, słusznych przepisów do być może niejasnych celów - dodał.
Co z Funduszem Sprawiedliwości?
Wosia spytano także o Fundusz Sprawiedliwości (FS), który ma wspierać ofiary przestępstw i udzielać pomocy postpenitencjarnej. Pytano też o to, że Solidarnej Polsce zarzuca się dziś brak transparentności przy wydawaniu pieniędzy z tego źródła, które poszły np. na remont hali gimnastycznej w jego rodzinnym Raciborzu, co zakwestionowała NIK. Środki z FS regularnie dostają też ochotnicze straże pożarne, mimo że istnieje państwowy fundusz wspomagający tę formację – co również wytknęła NIK.
- Fundusz Sprawiedliwości ma nie tylko pomagać pokrzywdzonym, lecz także służyć przeciwdziałaniu przestępczości. Wszystkie statystyki pokazują, że ochotnicze straże pożarne docierają jako pierwsze na miejsca wypadków drogowych. A wypadki to często efekt naruszenia prawa, czyli przestępstwo - przekonywał minister.