Wojna o handel nad morzem. "Ruchome banery" zasłaniają stoiska

Polska
Wojna o handel nad morzem. "Ruchome banery" zasłaniają stoiska
Interwencja
Banery zasłaniają stoiska sezonowych przedsiębiorców

Władze Władysławowa i Jastrzębiej Góry wypowiedziały wojnę drobnym sezonowym przedsiębiorcom. Ponieważ nie mogą zlikwidować ich legalnych biznesów, to wymyśliły akcję informacyjną. Akcja polega na tym, że pracownicy ustawiają banery przez stoiskami, by je zasłonić. Materiał "Interwencji".

Władysławowo i Jastrzębia Góra to atrakcyjne nadmorskie miejscowości. Każdego lata gromadzą tysiące turystów.  A gdzie turyści tam i szansa na zarobek dla drobnych przedsiębiorców. Jednym z nich jest pan Michał, który od kilku lat otwiera swoje sezonowe stoiska. I od kilku lat ma problemy z prowadzeniem działalności na terenie gminy Władysławowo.

 

ZOBACZ: Przedsiębiorcy w lepszych nastrojach, ale minusów więcej niż plusów

 

- W 2017 roku zostało skierowanych do sądu kilkadziesiąt wniosków o ukaranie mnie. Wszystkie skończyły się  uniewinnieniem zarówno jeśli chodzi o punkty w Jastrzębiej Górze, jak i Władysławowie, tu gdzie jest "akcja baner". Kilku chłopców wynajętych przez urząd miasta zasłania nas banerami, gdziekolwiek byśmy się nie przemieścili. Ci panowie utrudniają nam pracę – mówi Michał Basaj.

 

Wojewoda unieważnił uchwałę

 

- Chodzi im tylko o to, żeby nie było pracowników sezonowych na terenie miasta, a nie, że robią coś nielegalnie, bo to są legalnie działające interesy. Ludzie mają leasingi, zatowarowują się za kilkadziesiąt tysięcy złotych na sezon i na pewno nie jest to ktoś, kto ma nielegalny biznes – przekonuje jeden z lokalnych przedsiębiorców.

 

ZOBACZ: Skorzystałeś z tarczy antykryzysowej? Skarbówka cię sprawdzi

 

- W 2018 gmina chciała unieważnić uchwałę o handlu okrężnym z 2006 roku, zakazując prowadzenia handlu okrężnego. Jednak wojewoda ją unieważnił. W 2019 gmina chciała uchwalić nową uchwałę, zakazującą tego rodzaju działalności jaką  ja prowadzę. Również ta uchwała została uchylona – opowiada Michał Basaj.

 

Jak tłumaczy Marcin Tymiński z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, ustawy uchylono, bowiem "prawo lokalne nie może kłócić się z aktami wyższego rzędu np. ustawą. Te akty prawa miejscowego mogą wypełniać luki, a nie je zastępować".

 

Akcja promocyjna miasta

 

W tym sezonie samorządowcy z Władysławowa wpadli na nowy pomysł. Zorganizowali akcję promocyjną, która zdaniem sezonowych handlowców ma tylko jeden cel i od tygodni utrudnia im funkcjonowanie.

 

- 5 chłopców z banerami zaczęło zasłaniać moje punkty handlowe. Odpowiedzieli, że to akcja promocyjna Jastrzębiej Góry polegająca na wystawianiu zdjęć z obrazkami. Powiedziałem, że nie będę przeszkadzać, chciałbym pracować.  Po czym chłopcy przestawili się za mną, stało się tak kilkukrotnie – mówi Michał Basaj.

 

ZOBACZ: "Będzie wojna, lubimy wojnę". Bar kontra mieszkańcy osiedla

 

- No niestety nasze punkty są zastawiane całkowicie, nie możemy prowadzić sprzedaży. Mamy wszystko dopięte, wszystko jest legalnie. Nikt nic nie może nam nic zrobić, straż miejska czy policja, więc próbują nas wykończyć w inny sposób – komentuje inny przedsiębiorca Mateusz Strójwąs.

 

"Wszystkie akcje robimy zgodnie z obowiązującymi przepisami"

 

Gdy nasz reporter odwiedził z kamerą Jastrzębią Górę – bez problemu zarejestrował pracowników urzędu pilnujących prywatnych stoisk. Wystarczyło kilka minut, by po przestawieniu stoisk w inne miejsce, znowu zostały zakryte banerami.

 

- Ci młodzi chłopcy przede wszystkim edukują, informują, rozdając ulotki, dla nas bezpieczeństwo mieszkańców i turystów jest najważniejsze i myślę, że nie ma nic najważniejszego. I oczywiście gmina Władysławowo wszystkie akcje robi zgodnie z obowiązującymi przepisami – zapewnia Roman Kużel, burmistrz Władysławowa.

 

WIDEO: materiał "Interwencji"

  

 

- Jesteśmy zasłaniani banerami, utrudnia nam się pracę, utrudnia klientom dostęp do stanowisk a jednocześnie gmina za pośrednictwem pani inkasent pobiera od nas opłatę targową za handel w postaci 35 złotych dziennie. No więc, jeżeli gmina pobiera ode mnie pieniądze, godząc się, żebym tam handlował, to dlaczego później utrudnia mi tę pracę – pyta Michał Basaj.

 

O sprawie wielokrotnie była informowana policja i straż miejska. Żadna z wyżej wymienionych instytucji nie chce pomóc przedsiębiorcom. Padają sugestie, by skierować sprawy na drogę sądową. Wyrok nie zapadłby jednak szybko, a zakończenie sezonu coraz bliżej.

Leszek Tekielski/luq/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie