Nowe nagranie Cichanouskiej. Chce ponownego przeliczenia głosów

Świat
Nowe nagranie Cichanouskiej. Chce ponownego przeliczenia głosów
YouTube/Страна для жизни
Swiatłana Cichanouska wystąpiła z apelem do Białorusinów

W sieci pojawiło się nowe nagranie Swiatłany Cichanouskiej, głównej rywalki Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich na Białorusi. Opozycjonistka zaapelowała do rodaków o podpisy pod petycją wzywającą do ponownego przeliczenia głosów. Nagranie ma zupełnie inny wydźwięk niż te sprzed trzech dni, gdy czytając z kartki, apelowała o "rozsądek i poszanowanie prawa".

- My, zwolennicy zmian, stanowimy większość. Istnieją na to dokumenty - kopie protokołów komisji wyborczych. Tam, gdzie komisje uczciwie liczyły głosy, moje poparcie wahało się od 60 do 70 procent. Białorusini już nigdy nie będą chcieli żyć z obecną władzą. Nikt nie wierzy w zwycięstwo Alaksandra Łukaszenki - przekazała opozycjonistka, która zmuszona była wyjechać z kraju. 

 

Przypomniała że opozycja "zawsze podnosiła, że należy bronić wyboru Białorusinów tylko w legalny sposób, bez użycia przemocy".

 

ZOBACZ: "Kilkanaście godzin tortur". Dramatyczna relacja Polaka zatrzymanego na Białorusi

 

- Władze zamieniły pokojowe wyjście obywateli na ulice w krwawą masakrę. Sytuacja jest krytyczna. Z bólem patrzę na to, co dzieje się w naszym kraju w ostatnich dniach. Dla mnie i jestem pewna, że dla każdego z nas, zwolenników zmian, życie ludzkie jest najcenniejsze - zapewniła. 

 

 

Zaapelowała, by powstrzymać przemoc na ulicach białoruskich miast. Wezwała władze do zaprzestania jej stosowania i rozpoczęcia dialogu. Poprosiła merów (burmistrzów) wszystkich białoruskich miast, by 15 i 16 sierpnia wystąpili w roli organizatorów pokojowych masowych zgromadzeń w każdym mieście. - Na ulicach naszych miast pojawiają się nowe pokojowe akcje - "łańcuchy solidarności" kobiet z kwiatami. Absolutnie pokojowe - zapewniła. 

 

ZOBACZ: Stanęły fabryki w wielu miastach Białorusi. Masowe strajki

 

Na koniec zaapelowała o podpisanie petycji, w której Białorusini potwierdzają, że głosowali na Cichanouską oraz w której domagają się ponownego przeliczenia głosów w obecności niezależnych obserwatorów oraz domagają się śledztwa ws. sfałszowania wyników niedzielnego głosowania.  Petycja dostępna jest tutaj.

 

Nagranie ma zupełnie inny wydźwięk niż te sprzed trzech dni, gdy Cichanouska zaapelowała do rodaków o "rozsądek i poszanowanie prawa" oraz by nie walczyli z milicją na ulicach białoruskich miast. Według ekspertów została wówczas zmuszona do wygłoszenia takiego oświadczenia.

 

ZOBACZ: Białoruś: niepokojące nagranie z Cichanouską. "Ewidentnie została zmuszona, by go wygłosić"

 

Prosiła na nim zwolenników, by "nie walczyli z milicją, nie wychodzili na place i nie narażali swojego życia na niebezpieczeństwo". - Chrońcie siebie i swoich bliskich - podsumowała.

 

 

Zdaniem Piotra Kościńskiego z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, "ewidentnie została zmuszona do wygłoszenia takiego apelu". Ekspert zwrócił uwagę, że świadczy o tym m.in. pojawienie się dwóch jej wystąpień. 

 

ZOBACZ: Wiceszef MSZ o "błędach polityki zagranicznej poprzedników" względem Białorusi

 

- W pierwszym mówi że podjęła decyzję i "nie daj Boże stanąć przed wyborem, przed jakim ona stanęła". Powiedziała, że najważniejsze w naszym życiu są dzieci. Pytanie, czym władze jej zagroziły? - stwierdził Kościński w rozmowie z polsatnews.pl.

 

Cichanouska od wtorku przebywa na Litwie. Jak poinformował szef litewskiej dyplomacji, została poddana silnym naciskom i nie miała innej możliwości, niż wyjechać z Białorusi. Mąż Cichanouskiej został aresztowany na Białorusi. Ich dzieci na Litwę zostały wywiezione jeszcze przed białoruskimi wyborami prezydenckimi.

ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie