Dżuma atakuje w Chinach. Władze odcięły wioskę od świata

Świat
Dżuma atakuje w Chinach. Władze odcięły wioskę od świata
Pixabay/skeeze
Tak pod mikroskopem wyglądają bakterie, które wywołują dżumę

W Chinach stwierdzono zgon mężczyzny chorego na dżumę. Wioskę, w której mieszkał, odseparowano od okolicznych miejscowości i wprowadzono w niej nadzwyczajne środki, takie jak dezynfekcja domów. To kolejny raz, gdy w Azji w ostatnim czasie stwierdzono "czarną śmierć". Do tych przypadków odniosła się Światowa Organizacja Zdrowia.

Ognisko dżumy zlokalizowano w małej wiosce Suji Xincun, leżącej w Mongolii Wewnętrznej, która jest autonomicznym regionem Chińskiej Republiki Ludowej - podało CNN.

 

Zgon mężczyzny potwierdzono w niedzielę; kilka dni wcześniej lekarze uznali, że zaraził się dżumą. Według oficjalnego oświadczenia władz, przyczyną śmierci była niewydolność krążenia. Nie wspomniano w nim, w jaki sposób pacjent zapadł na niebezpieczną chorobę.

To nie pierwszy przypadek dżumy w tym roku

 

Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się dżumy, wioskę odcięto od świata i nakazano codzienną dezynfekcję stojących w niej domów. Ponadto, dziewięciu bliskich zmarłego oraz 26 innych osób poddano kwarantannie. U żadnej z tych osób nie stwierdzono jednak choroby.
 
CNN przypomina, że przypadek z Suji Xincun to drugi raz, gdy w Chinach w ostatnim czasie pojawiła się dżuma. Poprzedni raz stało się to w mieście Bayannur, które również leży w Mongolii Wewnętrznej. Wtedy jednak zainfekowanie nie zakończyło się śmiercią.
 
 
WHO: nie ma wysokiego ryzyka
 
Do sprawy odniosła się Światowa Organizacja Zdrowia. Jej rzeczniczka Margaret Harris stwierdziła, że na ten moment nie ma "wysokiego ryzyka" pojawienia się epidemii dżumy. 
 
- Obserwujemy przypadki w Chinach i przyglądamy się im bliżej, współpracując z chińskimi i mongolskimi władzami - zapewniła. 
 
Dżuma zdziesiątkowała Europę
 

Dżuma to ostra choroba zakaźna wywoływana przez bakterie Yersinia pestis. Pałeczki dżumy zazwyczaj przenoszone są przez ugryzienia pcheł i drobnych gryzoni. Rozprzestrzeniają się też poprzez spożywanie skażonego mięsa, a w przypadku odmiany płucnej - drogą kropelkową.

 

Istnieją trzy odmiany dżumy: dymienicza (powodująca obrzęk węzłów chłonnych), septyczna (infekcja krwi) i płucna (obrzęk płuc). Według Światowej Organizacji Zdrowia zgon w przypadku braku podjęcia leczenia odmiany płucnej następuje między 48 a 72 godziną od wystąpienia pierwszych objawów. Wcześniejsze podanie antybiotyków pozwala na zmniejszenie śmiertelności do ok. 20 proc.

 

ZOBACZ: Coraz więcej przypadków dżumy. Ognisko choroby, z którą nie radzi sobie szczepionka

 

W XIV w. dżuma nazywana "czarną śmiercią" zdziesiątkowała ludność Europy. Historycy szacują, że w wyniku wybuchów epidemii przenoszonej przez szczurze pchły, mogło zginąć nawet od 75 do 200 mln osób. Z kolei wcześniejsza "Dżuma Justyniana" miała w szóstym, siódmym i ósmym wieku naszej ery zabić do 50 mln ludzi.

 

"Istnieje co prawda szczepionka, ale udowodniono jej skuteczność jedynie przeciwko postaci dymieniczej, natomiast nie zapobiega i nie zmniejsza objawów w dżumie płucnej. Nie jest ona dostępna w Europie" - informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna.

wka/sgo/ polsatnews.pl, CNN
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie