Wybuch w Bejrucie. Polska wysyła tam strażaków i materiały medyczne

Polska
Wybuch w Bejrucie. Polska wysyła tam strażaków i materiały medyczne
PAP/EPA/WAEL HAMZEH

- Zgłosiliśmy gotowość do natychmiastowego wyjazdu do działań ratowniczych w Libanie - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Na miejsce zostanie skierowanych 39 ratowników i cztery psy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Dołączy do nich moduł ratownictwa chemicznego. Natomiast premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, ze do Libanu zostaną wysłane także materiały medyczne.

O tym, że polscy strażacy chcą pomóc Libańczykom po wybuchu w ich stolicy, Państwowa Straż Pożarna poinformowała na Facebooku. 

 

"Wylot możliwy będzie jeszcze dzisiaj po akceptacji strony zgłaszającej zapotrzebowanie" - uściślono.

 

- Jesteśmy gotowi do wyjazdu nawet dzisiaj. Wraz z Niemcami i Holandią oczekujemy na zgodę od Libanu, byśmy mogli działać. Są tam setki metrów kwadratowych do zbadania. Trzeba będzie krok po korku odsłaniać konstrukcje żelbetowe z nadzieją odnalezienia żywych ludzi - powiedział na antenie Polsat News st. kpt. Krzysztof Batorski, rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej. Dodał, że cała akcja potrwa kilka, kilkanaście dni, a do Bejrutu strażaków ma przetransportować LOT.

 

 

Czekamy na zgodę 

 

Zgłoszenie gotowości PSP to odpowiedź na wniosek o pomoc, który w ramach Mechanizmu Ochrony Ludności zgłosiły władze Libanu. Jak przekazała Państwowa Straż Pożarna, zgodę na wyjazd polskich ratowników wyraziło już Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Obecnie strona polska czeka na akceptację strony zgłaszającej.

 

ZOBACZ: Zobacz potężną eksplozję w Bejrucie. „To było jak wybuch bomby atomowej” [FILMY]

 

Z informacji przekazanych przez rzecznika PSP st. kpt. Krzysztofa Batorskiego wynika, że do Libanu może wyjechać tzw. moduł MUSAR, czyli średnia grupa poszukiwawczo-ratownicza z 39 ratownikami i 4 psami. Dodatkowo wysłany zostanie najprawdopodobniej moduł ratownictwa chemicznego - łącznie około 50 strażaków-ratowników.

 

WIDEO: Rozmowa st. kpt. Krzysztofa Batorskiego, rzecznik KG Straży Pożarnej:

  

MUSAR to moduł grupy poszukiwawczo-ratowniczej przeznaczonej do działań na terenach miejskich w konfiguracji ciężkiej lub średniej. Jest tworzony doraźnie na bazie pięciu grup poszukiwawczo-ratowniczych.

 

Premier: na takie tragedie Polska nie będzie obojętna

 

Z kolei premier Mateusz Morawiecki zapowiedział skierowanie przez polski rząd pomocy do Bejrutu m.in. materiałów medycznych.

 

"Wczorajszy wybuch w Libanie wstrząsnął nie tylko Bejrutem. Dramatyczne zdjęcia eksplozji obiegły cały świat. Na takie tragedie nie możemy być i nie będziemy obojętni! Wspólnie z ministrem Mariuszem Kamińskim z Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęliśmy decyzje o skierowaniu pomocy do Bejrutu" - poinformował w środowym wpisie na Facebooku premier Morawiecki.

 

 

 

 

Czechy ruszają z pomocą

 

W związku z wybuchem w Bejrucie Republika Czeska wysyła tam ekipę ratowniczą - poinformował w środę minister spraw wewnętrznych Jan Hamaczek. Leci tam 36 strażaków ze sprzętem i psami. Czechy przekażą także pomoc finansową.

 

"W grupie jest 5 przewodników psów, inżynier budowlany i lekarz" - poinformowała w komunikacie prasowym rzeczniczka straży pożarnej Nicola Studena. "Sądzę, że dla mieszkańców Bejrutu to ogromna tragedia i przynajmniej możemy im pomóc" – powiedział z kolei Hamaczek.

 

ZOBACZ: Wywiad przerwany przez wybuch. Dramatyczne nagranie z Bejrutu

 

Koordynacją przelotu specjalistycznej grupy poszukiwawczo-ratowniczej do Bejrutu zajęli się natychmiast po uzyskaniu zgody z Libanu urzędnicy czeskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Szef dyplomacji Tomasz Petrziczek poinformował o przekazaniu w ramach pomocy humanitarnej 10 mln koron (około 380 tys. euro).

 

Grupę tworzą strażacy z Pragi i regionu morawsko-śląskiego. Są przygotowani do prac poszukiwawczych i ratowniczych w sytuacjach kryzysowych i przy klęskach żywiołowych, takich jak trzęsienia i osunięcia ziemi lub tsunami. Specjalizują się w pracach na gruzowiskach, na wysokościach, a także pod wodą. Zgodnie z procedurami zespół jest gotowy do wyruszenia w ciągu 10 godzin od informacji, że jakiś kraj gotów jest przyjąć pomoc.

 

"Wierzę, że to będzie widoczny wkład Republiki Czeskiej, który pokaże, że Czechy są gotowe i chętne do pomocy w takich przypadkach" – oświadczył Hamaczek.

 

Prezydent Francji leci do Libanu

 

Prezydent Francji Emmanuel Macron poleci w czwartek do Libanu, by spotkać się z tamtejszymi politykami po wtorkowej eksplozji w Bejrucie, w której zginęło ponad 100 osób, a około 4 tys. zostało rannych; Francja wyśle też w środę trzy samoloty z pomocą i ratownikami.

 

 

Macron spotka się z prezydentem Libanu Michelem Aounem oraz z premierem Hassanem Diabem - poinformował Pałac Elizejski. Dodano, że Francja okazała swoją solidarność wysyłając personel ratowniczy i materiały, aby pomóc władzom Libanu.

We wtorek wieczorem, kilka godzin po wybuchu, Macron we wpisie na Twitterze wyraził "braterską solidarność z Libańczykami". Zapewnił również, że "Francja zawsze stoi u boku Libanu".

 

 

W środę do Bejrutu odlecą z Francji trzy samoloty z pomocą - ogłosił francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves le Drian. Dwa loty z podparyskiego lotniska Roissy przetransportują 25 ton sprzętu oraz ekipę z ministerstwa spraw wewnętrznych i mają dotrzeć do Bejrutu późnym popołudniem.

 

Samolot wylatujący z Marsylii przywiezie zespół dziewięciu lekarzy, ratowników i strażaków oraz sprzęt ratunkowy.

 

Le Drian zapowiedział też, że podejmie w najbliższych dniach wysiłki, mające zorganizować niezbędną pomoc międzynarodową, szczególnie na poziomie europejskim, dla Libanu.

 

Francuski minister zaznaczył, że konieczna jest tutaj międzynarodowa solidarność i podkreślił ogrom zniszczeń w porcie i w znajdujących się tam magazynach zboża.

 

Wiele ofiar 

 

W wyniku potężnej eksplozji, która we wtorek późnym popołudniu wstrząsnęła Bejrutem, stolicą Libanu, zginęło co najmniej 100 osób. Kolejnych kilka tysięcy osób zostało rannych. Wybuch spowodował olbrzymie zniszczenia.

 

Jako przyczynę tragedii libańskie służby podają pożar niebezpiecznych chemikaliów składowanych w porcie. Jednak zdaniem Donalda Trumpa, mógł być to "atak spowodowany przez bombę".

 

ZOBACZ: Eksplozja w Bejrucie. "Nieprawdopodobny cios dla Libanu"

 

O nowym bilansie ofiar eksplozji poinformował libański oddział Czerwonego Krzyża. Przedstawiciele organizacji dodali, że szpitale w stolicy Libanu są przepełnione.

 

W nocy z wtorku na środę telewizja Al-Dżazira, powołująca się na libańskie ministerstwo zdrowia, poinformowała, że zginęło co najmniej 78 osób. Liczbę rannych oceniono wtedy  na ponad 4 tys.

 

Port i budynki w jego otoczeniu zostały poważnie zniszczone. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze - wyspie odległej od Bejrutu o 240 km.

 

 

Niemal 3 tys. ton saletry bez zabezpieczenia

 

Eksplozja uszkodziła stojący w porcie okręt ONZ, są ranni wśród żołnierzy sił pokojowych, którzy przebywali na jego pokładzie. Według lokalnych mediów wśród rannych są też pracownicy ambasady Niemiec w Libanie. 

 

ZOBACZ: Wiceszef MSZ: brak wiadomości, by polscy obywatele ucierpieli na skutek eksplozji w Bejrucie

 

Jako przyczynę tragedii władze libańskie podają wybuch składowanych w porcie 2 750 ton saletry amonowej (azotanu amonu) wcześniej skonfiskowanej przez władze. Do wybuchu miało dojść podczas spawania otworu w magazynie, co miało zapobiec kradzieży.

 

Prezydent Libanu Michal Aoun napisał na Twitterze, że "jest nie do przyjęcia" aby 2 750 ton saletry amonowej było przechowywanych w portowym magazynie przez 6 lat bez żadnych środków zabezpieczających. Aoun zapowiedział, że osoby odpowiedzialne za tragedię "poniosą najsurowszą karę".

 

Stan wyjątkowy na dwa tygodnie

 

Wcześniej Najwyższa Rada Obrony Libanu zaleciła rządowi ogłoszenie Bejrutu miastem dotkniętym katastrofą i ogłoszenie w mieście stanu wyjątkowego. Do pilnowania porządku na ulicach ma być skierowane wojsko.

 

Wszczęto już dochodzenie mające ustalić przyczyny eksplozji. Rada zapowiedziała, że osoby odpowiedzialne "będą najsurowiej ukarane".

 

WIDEO: "Wyleciały w powietrze dziesiątki ton azotanów". Fragment programu "Dzień na świecie" o wybuchu w Bejrucie

 

  

 

Zdaniem prezydenta, stan wyjątkowy powinien obowiązywać co najmniej przez dwa tygodnie. Prezydent ogłosił trzydniową żałobę narodową i zapowiedział przeznaczenie 100 mld funtów libańskich (nieco ponad 50 mln euro) na likwidację skutków katastrofy.

 

Zniszczone budynki, ludzie pod gruzami

 

Na środę zapowiedziano nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, które poświęcone ma być omówieniu powstałej sytuacji i podjęciu środków zaradczych. Premier Hasan Diab mówił o "niebezpiecznym magazynie portowym", ale zastrzegł, że nie chce uprzedzać wyników śledztwa.

 

ZOBACZ: Silne wybuchy w Libanie. Kilkadziesiąt zabitych osób, tysiące rannych [WIDEO]

 

Według lokalnych mediów, wiele osób zostało uwięzionych pod gruzami budynków. Wybuch urwał balkony i wybił szyby w pobliskich blokach mieszkalnych. Ulice usiane są zniszczonymi samochodami i fragmentami zniszczonych konstrukcji.

 

Państwa całego świata przesyłają na ręce władz libańskich kondolencje i oferty pomocy. W imieniu Polski kondolencje złożył prezydent Andrzej Duda.

 

"Tragedia w Libanie. Ogromne zniszczenia w Bejrucie po eksplozji środków łatwopalnych. Dziesiątki zabitych, tysiące rannych. Armagedon. Łączę się w bólu z Rodzinami Ofiar" - napisał na Twitterze.

 

 

Trump: to mógł być atak

 

Głos w sprawie wybuchu zabrał też prezydent USA Donald Trump. Podczas konferencji prasowej w Białym Domu powiedział, że spotkał się z "niektórymi wielkimi amerykańskimi generałami" i oni "wydają się sądzić", że w Bejrucie "był atak, była jakiegoś rodzaju bomba".

 

CBS News zauważyło, że był to pierwszy raz, gdy wybuch w libańskiej stolicy nazwano "atakiem".

 

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zaoferował Libanowi pomoc w imieniu swojego kraju. - Składam najgłębsze kondolencje wszystkim, którzy ucierpieli w wyniku dzisiejszej zmasowanej eksplozji w porcie w Bejrucie - przekazał w oświadczeniu szef amerykańskiej dyplomacji.

 

Pompeo dodał, że Stany Zjednoczone "są gotowe pomóc mieszkańcom Libanu".

 

Unia Europejska też chce pomóc Libanowi

 

Oprócz USA, swoją pomoc dla Libanu zadeklarowały m.in. władze Francji, Iranu, Wielkiej Brytanii i Kanady. Izrael, który nie utrzymuje relacji dyplomatycznych z Libanem, również wyraził gotowość pomocy.

 

Kondolencje rodzinom ofiar eksplozji złożył również szef Rady Europejskiej Charles Michel.

 

"Moje myśli są z mieszkańcami Libanu i rodzinami ofiar tragicznego wybuchu w Bejrucie. Unia Europejska jest gotowa udzielić pomocy i wsparcia. Bądźcie silni" - napisał Michel na Twitterze.

 

 

wka/pgo/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie